Temat: mieszkanie z teściami- osobne wejścia? - pomóżcie

Co myślicie?
Zwracam się głównie do kobiet, które były w podobnej sytuacji.
Teściowie na drugim piętrze domu a młode małżeństwo na 3
Wejścia osobne.
Mieszkanie na wsi, w odległości 2 km od miasta :]
Z narzeczonym jestem 2 lata, T. ma w sumie takie samo zdanie jak ja na ten temat... cóż nie warto..
Pasek wagi
Czytam, czytam...... a zdajecie sobie sprawe ze kiedys tez bedziecie tesciowymi????
Fakt, ja nie musze mieszkac  z przyszla tesciowa ale kiedys nia bede :)))
zdecydowanie nie !!! ani z mamą ani z teściową ja nie chcę mieszkać , wiesz jak wpadam raz na jakis czas na kawę to są szczęśliwi że ich odwiedzamy :) i niech tak zostanie :)

czekoladka.kokosowa napisał(a):

zdecydowanie nie !!! ani z mamą ani z teściową ja nie chcę mieszkać , wiesz jak wpadam raz na jakis czas na kawę to są szczęśliwi że ich odwiedzamy :) i niech tak zostanie :)

dodam jeszcze ze u mamy i tesciowej jest mozliwosc mieszkania , ale my po slubie najpierw pokoj wynajmowalismy , pozniej mieszkanie i na szczescie po 5 latach po slubie kupilismy dom do mieszkania ale remont robimy od przeprowadzki cos wymieniamy ale i tak jestem szczesliwa i dodam ze bez rzadnych 30letnich kredytow :)
Ja tak mieszkam już 4 lata - i wierz mi, to była najgłupsza decyzja w moim życiu. Mimo, iż wszystko mamy osobno, a teściowie są naprawdę w porządku, to ja mam już dosyć... Moja rada - jak najdalej od teściów...
ja tez radze nie pakowac sie w to ja miieszkam obok tesciow w drugiej klatce w bloku i to sie nie sprawdza szukamy nowe mieszkanie dalej im mniej sie widzimy tym lepiej .dodam ze mam fajnych tesciow 
Nie zgodziła bym się.

be.alluring napisał(a):

Czytam, czytam...... a zdajecie sobie sprawe ze kiedys tez bedziecie tesciowymi????Fakt, ja nie musze mieszkac  z przyszla tesciowa ale kiedys nia bede :)))


No właśnie dużo tu patrzy z tej perspektywy, bo w takim akurat jest wieku - ja też tak na to patrzę - mogą być złoci a nie chciałabym z nimi mieszkać, bo po prostu każdy ma własne życie. I jak tak się zastanowię... to jak kiedyś byłabym teściową - też nie chciałabym z nimi mieszkać. Bo po co? Będę starsza.. każdy ma przyzwyczajenia  - to co wszyscy mówią, że teściowe się czepiają o sprzątanie, o wychowanie dziecka, bo wiedzą lepiej. Cóż, nie trzeba być teściową - każdy ileś przeżył i wie tyle ile doświadczył, ma pewne nawyki i przyzwyczajenia - i nie za bardzo lubi, gdy ktoś coś zmienia. Pozatym, to są przeważnie starsi ludzie, jeżeli nie pracują, nie mają jakiegoś bardzo absorbującego czas hobby ;p to co się dziwić że wpieprzają nos w nie swoje sprawy. Poza tym, pewnie uważają, że są to ich sprawy ;p . Te, które chwaliły mówiły raczej o teściach którzy pracują, gdzieś się z nimi mijają ;p mają własne sprawy. 
Ja tak mieszkam drugi rok, duzo zalezy od tesciowej, moja jest ok choc wiadomo ze ma rozne odpaly i marze zeby juz mieszkac tylko z mężem. A sytuacja jest taka ze zbieramy na kupno mieszkania wiec tak jest w tym momencie najtaniej, jeszcze 2-3lata i mam nadzieje ze sie uda. Jak masz inne wyjscie to mieszkajcie sami bo np jak zaprosza Was na obiad to nie bedziesz mogla odmowic bo beda i tak wiedziec ze jestes w domu  ;)
Pasek wagi

lenislawa napisał(a):

be.alluring napisał(a):

Czytam, czytam...... a zdajecie sobie sprawe ze kiedys tez bedziecie tesciowymi????Fakt, ja nie musze mieszkac  z przyszla tesciowa ale kiedys nia bede :)))
No właśnie dużo tu patrzy z tej perspektywy, bo w takim akurat jest wieku - ja też tak na to patrzę - mogą być złoci a nie chciałabym z nimi mieszkać, bo po prostu każdy ma własne życie. I jak tak się zastanowię... to jak kiedyś byłabym teściową - też nie chciałabym z nimi mieszkać. Bo po co? Będę starsza.. każdy ma przyzwyczajenia  - to co wszyscy mówią, że teściowe się czepiają o sprzątanie, o wychowanie dziecka, bo wiedzą lepiej. Cóż, nie trzeba być teściową - każdy ileś przeżył i wie tyle ile doświadczył, ma pewne nawyki i przyzwyczajenia - i nie za bardzo lubi, gdy ktoś coś zmienia. Pozatym, to są przeważnie starsi ludzie, jeżeli nie pracują, nie mają jakiegoś bardzo absorbującego czas hobby ;p to co się dziwić że wpieprzają nos w nie swoje sprawy. Poza tym, pewnie uważają, że są to ich sprawy ;p . Te, które chwaliły mówiły raczej o teściach którzy pracują, gdzieś się z nimi mijają ;p mają własne sprawy. 
Owszem jest w tym troche racji, ale z tego co czytam to tesciowa ma.....pilnowac dziecko, gotowac, sprzatac i sie nie wtracac !
Jest takie slowo kompromis, albo jak to woli, cos za cos :)
Tak jak napisalam, ja z tesciami mieszkac nie musze. Mieszkam z mama. To nie wybor, to koniecznosc. Mama zostala sama po smierci taty.
Ale nawiazujac do tematu to co.....nasi rodzice sa ok ale juz rodzice  naszego partneta to wszelkie zlo?????
A moze by tak posluchac drugiej strony czyli faceta.

ja mieszkam z teściami od 3 lat. Mamy osbne wejścia i osobne życie. Śmiało w tej chwili mogę powiedzieć, że nie żałuję. Moi teściowie przychodzą do nas jak mają jakąś sprawę lub jak ich zaprosimy, my tak samo do nich i nie są to wymyslonme sprawy żeby się pakować w nasze życe. Tylko u nas sprawy były jasno postawione od pierwszego dnia. Zaraz po ślubie robiliśmy wszystko sami. Na obiad idziemy do nich w święta i raz na pół roku jak nas zaproszą. Nawet jak ja wyjezdzam np. na 3 dni na szkolenie to mąż obiad sobie robi sam i nawet mu  nie przychodzi do głowy żeby do mamusi iść. Moja teściowa wtrąciła się tylko raz, jak robiliśmy remont przed ślubem skomentowala coś, że jej się wydaje że tak by było lepiej. Na to mój mąż odpwoiedzia ł jej że to nasze mieszkanie i będzie tak jak ja chcę i teraz nie pytana nie udziela się. Rachunki oczywiście płacimy każdy za siebie wg podliczników. Nie ma niejsanych sytuacji to nie ma kłótni. Jak wyjezdzamy na wakacje to zostawiamy im klucze jakby coś się stało (np. awaria wody), ale oni nam nie wchodzą do mieszkania - 2 lata temu jak nie było nas 2 tygodnie to uschły nam wszystkie kwiaty, teściowa stwierdziła, że w sumie to pomyślała, ale nic nie mówiliśmy to się nie pchała. Teraz wyjeżdzając na długo znosimy jej kwiaty na dół do werandy i tam je podlewa. 

Ale to zależy od charakterów. z moją mamą nigdy bym nie mogła mieszkać. Tutaj nigdy nie padło pytanie gdzie jedziecie, a co kupiliście, a po co to wam itp. Natomiast moja mama nie mieszkając z nami dzwoni prawie codzień i najlepiej by chciała wiedzieć wszystko d tego co na obiad mieliśmy i o czym rozmawialismy. Dlatego nie można tego generalizować.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.