Temat: mieszkanie z teściami- osobne wejścia? - pomóżcie

Co myślicie?
Zwracam się głównie do kobiet, które były w podobnej sytuacji.
Teściowie na drugim piętrze domu a młode małżeństwo na 3
Wejścia osobne.
Mieszkanie na wsi, w odległości 2 km od miasta :]
Z narzeczonym jestem 2 lata, T. ma w sumie takie samo zdanie jak ja na ten temat... cóż nie warto..
Pasek wagi
Ja w takiej sytuacji nie byłam bo mamusia mnie przestrzega - to co się namęczyła przez kilka lat to jej :) Rodzice uciekli na drugi koniec Polski niedługo po moich narodzinach :)

Mimo, że mam fajną "teściową" nie zgodziłabym się na taki układ. Jednak małżeństwo powinno żyć sobie samo, a taka odległość to żadna odległość :)
Na pewno jest to jednak inna syt niż mając wspólną łazienkę, kuchnię.. jednak samodzielne mieszkanie z osobnymi wejściami. Ale czy to grozi wybuchem?
Jeśli chodzi o teściów różnie bywa.. Z nią to tak różnie- czasem super a czasem wychodzi :(
Pasek wagi
Nie zgodziłabym się na to, nawet gdyby dopłacali 
Teściowie są świetni, co nie zmienia faktu, że to dla mnie przesada.
Albo się usamodzielniamy, albo bawimy się w dom.
U mnie możliwa tylko pierwsza opcja.

Edit : może wybuchnąć. różnica pokoleń i inne takie. troska mamusi o synka ..;)
nie lubię gdy mi się ktoś w życie wpiernicza, a nie wierzę, że odwiedzali by was raz na miesiąc. ;)
jednak mieszkać na swoim jest inaczej ;)

Nie pakuj sie w to. Dobrze Ci radze z wlasnego doswiadczenia. Ja zamieszkalam z tesciami teraz bardzo tego zaluje. Niby wszystko osobno, ale oni zawsze beda blisko a tesciowa zawsze najmadrzejsza.

Cookie89 napisał(a):

Ja w takiej sytuacji nie byłam bo mamusia mnie przestrzega - to co się namęczyła przez kilka lat to jej :) Rodzice uciekli na drugi koniec Polski niedługo po moich narodzinach :)Mimo, że mam fajną "teściową" nie zgodziłabym się na taki układ. Jednak małżeństwo powinno żyć sobie samo, a taka odległość to żadna odległość :)



alicjaw19 napisał(a):

Na pewno jest to jednak inna syt niż mając wspólną łazienkę, kuchnię.. jednak samodzielne mieszkanie z osobnymi wejściami. Ale czy to grozi wybuchem?Jeśli chodzi o teściów różnie bywa.. Z nią to tak różnie- czasem super a czasem wychodzi :(

No oni mieli wszystko oddzielnie ;D A jakoś 700km dalej wyjechali więc wiesz... Chociaż moja babcia to specyficzna kobieta była :)
Czyli nawet osobne wejścia to za mało? A możecie jakieś przykłady:)? Hehe, proszę dziewczyny powiedzcie :)
Pasek wagi

alicjaw19 napisał(a):

Czyli nawet osobne wejścia to za mało? A możecie jakieś przykłady:)? Hehe, proszę dziewczyny powiedzcie :)
Mama chwilę mieszkała z teściową.
Potrafiła się babcia władować i powiedzieć : co Ty robisz? to się robi po mojemu! i tu tysiące przykazań, nakazań, rozkazów i na koniec marudzenie, że musi wszystko sama robić. ;)

alicjaw19 napisał(a):

Czyli nawet osobne wejścia to za mało? A możecie jakieś przykłady:)? Hehe, proszę dziewczyny powiedzcie :)

Np moja kochana babcia co chwilę wbijała do moich rodziców. A to po herbatkę, a to po cukier a to cholera wie po co. Potem obgadywała moją mamę ze swoimi koleżaneczkami a, że miejscowość nieduża to potem miała świetną opinię... Potrafiła władować się i mówić, że mama źle sprząta: ona tyle lat to poddasze miała i to robi się inaczej. Dodatkowo dorobiła sobie klucz (kiedyś miała kwiatki podlać) i szperała - dowiedzieli się o tym jak pies pogryzł bo bronił domu. 

Poza tym zawsze będzie "syn mamusi" i tyle. Bo można skoczyć na ciasto, bo mamusia też może wyprasować, bo mamusia coś tam. Będąc blisko ciężko nie ulec pokusie bycia troszkę dzieckiem i mówię to też po sobie bo jak jadę do domu jestem zupełnie inna :) 


Ale na pewno w części przypadków taki układ się sprawdza :) Ja mówię tylko o przygodach mojej mamuśki i wiem, że nigdy się na coś takiego nie zgodzę ;)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.