Temat: przyjaciel do sexu?

hej dziewczyny chcialam poznac wasze zdanie na temat takiej znajomosci, czy sa tu takie ktore by sie zdccydowaly na taki rodzaj przyjazni? dodam ze nasza sytuacja jest troche inna, oboje jestesmy w kilkuletnich jzwiazkach z ktorych nie chcemy rezygnowac, ale jednoczesnie czujemy do siebie taki pociag ze az powietrze geste i nie ma czym oddychac kiedy razem jestesmy na zmianie haha, do niczego powaznego jeszcze nie doszlo, niemniej jednak, jako ze oboje jestesmy dorosli zdajemy sobie z tego sprawe, nawet rozmawialismy juz na ten temat, mimo wszystko jednak mam chyba jakies takie male wyrzuty sumienia... niby jestem szczesliwa z moim partnerem ale po kilku latach sex to juz nie to, nuda, rutyna itd po prostu na szybkiego zaspokajamy swoje potrzeby, nigdy nie bylam specjalnie romantyczna i nie mowie ze jest zle, jakies kwiatki kolacyjki i 4 godzinne mizianie przed i po nie jest mi potrzebne, ale chyba potrzebuje takiego odskoku, nawet jesli tylko po to zeby sprobowac i przekonac sie ze nie warto bylo, niewiem tylko czy pozniej wyrzuty sumienia mnie nie zjedza.. byla ktoras z was w takiej sytuacji?

Moja droga: póki nie spróbujesz, nie znajdziesz odpowiedzi na te wszystkie pytania, które zadałaś. Powiem jedynie, że to mit, iż koniecznie wystąpić muszą wyrzuty sumienia. Może być właśnie tak jak byś tego chciała: spotkanie przepełnione spontanicznym, dzikim seksem, a potem powrót do codzienności, miłej, spokojnej i kochanej... ale jednak czasem nużącej. Nie można nikogo oceniać, wszystko zależy od temperamentu. Aha, i jeszcze jedno: niezależnie od tego czy zdecydujesz się spróbować - nie mów o tym nigdy swojemu partnerowi. Ty podejmujesz ryzyko i ty ponosisz konsekwencje. Przyznanie się do zdrady oznacza przerzucenie ciężaru na partnera - a to nie sprawiedliwe. Życzę powodzenia...i chyba odwagi :)

maharet17 napisał(a):

kropeczka3437 napisał(a):

TAK!!! BYŁAM W PODOBNEJ SYTUACJI!!! Bardzo bardzo Bardzo dawno temu.Wiem co to znaczy że iskrzy. Ja "nie skorzystałam".  Jestem mężatka i dla mnie  rodzina najważniejsza. Kiedy tylko zorientowałam sie ze cos sie zaczyna ograniczyłam znajomośc do telefonów na świeta. Ale rozumiem to "coś" co ciagnie. I wiecie co nie rozumiem tych waszych ataków. Kazdy ma własne sumienie i wie co robi jedni sie odwaza inni wybiora rodzine a nie mo co kogos wyzywać od dziwek. Każda mezatka na tym portalu powie że nieraz mąż potrafi tak wyprowadzic z równowagi ze przez głowe moga przejsc różne mysli. I tylko od kobiety zalezy czy to sa tylko mysli a czy dojdzie do czynów. Ja uwazam ze to jest jej sprawa i w sumie powinna to załatwic sama a nie dzielic sie z nami a my nie mamy prawa jej osadzac bo nie wiemy co tak naprawde  dzieje sie w ich małzeństwie.
wiesz, ja to dobrze rozumiem. daleka jestem od stwierdzeń, że jak się kogoś kocha, to jest się obojętnym na innych ludzi. z własnego doświadczenia wiem, że przeżywa się czasem zauroczenia i fascynacje. tylko ja np. nigdy nie miałam ochoty przejść z tym "dalej", po prostu pociągał mnie jakiś facet, 2 tygodnie później się już fascynacja kończyła i nie mogłam uwierzyć, że ktoś taki w ogóle kiedykolwiek mi się podobał.znam też takie dziewczyny, które właśnie przez takie "fascynacje" rozwaliły sobie związki i są teraz nieszczęśliwe.Kwestią dojrzałości jest w tym momencie to, jaką decyzję się podejmie. Człowiek nie jest robotem, który jest zaprogramowany tylko na 1 osobę, ale ma swój rozum i może świadomie podejmować decyzje.

A ja sie odwazylam...

Przyciaganie bylo tak silne, ze uleglam, ale wyrzuty sumienia sprawily, ze schudlam 5 kilo w przeciagu miesiaca. Po 3 miesiacach rostalam sie z moim owczesnym facetem, bo po prostu zdalam sobie sprawe, ze juz go nie kochalam. a to co nas laczylo to zwykle przyzwyczajenie. Teraz od prawie roku jestem w cudownym zwiazku z facetem, z ktorym zdradzilam poprzedniego.

Powiem Ci jedno - NIE POLECAM! Na poczatku bylo wszystko bardzo fascynujace (ale to tez dlatego, ze ja po prostu zakochalam sie w F), nowe i... zakazane, ale to jak mnie ta cala sytuacja wymeczyla i mojego bylego faceta, to wiemy tylko my...

Na pewno musisz wiedziec jedno, ze nic juz nie bedzie jak wczesniej. Cos sie zmienia i chocbys nie wiem jak chciala to juz nie wroci... Pytanie tylko, czy jestes gotowa  postawic wszystko na jedna karte?

Ja jednego jestem pewna - nigdy wiecej takich sytuacji!

Powiem tak - nie będę Cie obrażała chociaż gdy widzę Twoje wypowiedzi aż mną targa... Ty wręcz się cieszysz, śmiejesz z tego, że chcesz zdradzić faceta. A to, że napisałaś , że i tak nie uwierzyłby gdyby ktoś mu powiedział o Twojej zdradzie zauważa to jak bardzo Ci ufa...
Żal mi Twojego faceta (może nie jest święty, może ma też coś na sumieniu) ale tak się nie robi. To świadczy tylko o człowieku, o wychowaniu, kulturze, szacunku do samej siebie.
A jeśli chodzi o miłość - kurde! Co Ty myślisz, że zawsze będziesz czuła motylki, dreszcze itp. Miłość to coś więcej... Na początku jest zauroczenie, potem uczucie, które opiera się przede wszystkim na szacunku, zaufaniu i wierności!
I co prześpisz się z tamtym... on też kogoś ma, po prostu zaliczy kolejną bo jestem prawie pewna, że miał już takich dość skoro robi to dalej... Będziesz potraktowana jak przedmiot po prostu....
Pewnie już żałujesz, że poruszyłaś taki temat. Osądzają cię, atakują, wyzywają, mówiąc jednocześnie o wartościach. Żenada. Nie przejmuj się. Sama w swoim sumieniu wiesz co dla ciebie najlepsze. Te wyświechtane slogany i plugastwa rzucają bardzo często osoby, którym daleko do świętości. Trzymaj się i wcale nie stresuj.
BABY (nie wszystkie szczęśliwie) - bywacie żenujące.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.