Temat: Mąż sknera - jak żyć żeby nie zwariować...

Ostatnimi czasy coraz częściej spotykam się z sytuacją gdy mój małż skrupulatnie zbiera cały tydzień paragoniki i zarzuca mnie nimi abym oddała mu połowę pieniędzy z nich.Trochę to dla mnie dziwna sytuacja - fakt - wszytsko płacimy na pół,mieszkanie,samochód,rachunki ale nikt nie mówił o jogurcie czy butelce wody,która ma też być na pół :/ To chore!Po porstu nie przepuści jednego grosza!Ja kiedy robię zakupy do domu to chwilę później albo paragon wyrzucam albo nawet go nie biorę ze sklepu.On za to każdą złotóweczkę sobie naprzykład notuje.Nie wiem o co mu chodzi,przecież dobrze zarabia,mamy odłożone oszczędności - a on zachowuje się jakby te 5 złotych miało uratować jego budżet.To dla mnie trochę dziwne ponieważ to chyba ja powinnam być taką "sknerą spożywczą" ponieważ to ja co dzień robię obiady i to ja co dzień kupuję składniki na obiad.No jestem w szoku - od tej strony nie znałam mojego mąża O_o No jasny gwint!Czy Wy może spotakłyście się z taką sytuacją,czy może doświadczyłyście jej?Bo ja szczerzę powiedziawszy czuję się co najmniej dziwnie zażenowana i nie mam pojęcia jak zachować się w tej sytuacji???

i to są prawdziwe dramaty, a nie to, że mamy za duże boczki..

DorotkaStokrotka51 napisał(a):

skoro gotujesz to powinnaś brać za to opłatę - nie ma nic za darmo tak samo za sprzątanie i inne prace domowe ;-) a tak w ogóle dziwna sprawa 


ja mam inny pomysł.
niech mu autorka powie że dług ma już spłacony, bo przez lata mu gotowała i sprzątała.

kasiap76 napisał(a):

A dlaczego ty wyrzucasz pragony? Nie wyliczasz wydatków na dziecko, szkołę itp???  Nie rozumiem tego! Twojego męża juz w ogóle nie ogarniam!Wystaw my rachunek za Twój czas poświęcony domowi, za pranie, sprzątanie, prasowanie, gotowanie, opiekę nad dzieckiem. I za seks mu też wystaw rachunek - przyjemność kosztuje. A prezenty? Sam sobie kupuje??? A Ty sobie?
Cos mi sie wydaje ze dziewczyna sciemnia, facet ja gnebi paragonami a ona swoje " lekka" reka wyrzuca zamiast brac przyklad z niego ....

misssy napisał(a):

Ja tu wyczuwam prowokację...Bo która normalna dziewczyna by w tym tkwiła jak mysz pod miotła i się bała walczyć o swoje będąc matką. Ponoć matki mają instynkt dbania o interes swój i swoich dzieci. Dla mnie rozwiązanie byłoby proste : Jak kuba bogu tak bog kubie i tyle. Jakbys się zachowywala tak samo jak on na zasadzie lustra ( która najlepiej działa na facetów ) to zdaje się ze w mig byś go do pionu ustawiła ...A teksty typu "Ja wolę zajmować się dzieckiem bo dziecko nie lubi tatusia ..." "Ja wolę kupować nutelle" "Ja sama płace za dziecko i nie rozliczam sie z nim o to ...." no Błagam ! Nogi i rece opadaja... Naprawde wierzycie w to ?

I panna umilkla
A to jej poprzedni post :
http://vitalia.pl/index.php/mid/25/fid/201/odchudzanie/diety/forum/44/topicid/795652/sortf/0/rev/0/range/0/page/0/

be.alluring napisał(a):

I panna umilklaA to jej poprzedni post :http://vitalia.pl/index.php/mid/25/fid/201/odchudzanie/diety/forum/44/topicid/795652/sortf/0/rev/0/range/0/page/0/


co w związku z tym?
a to,że oba posty ( chyba ) stworzone,żeby sobie je poczytać....
zrób to samo co on dokładnie każ mu zwracać każdy grosz.... albo się facet zreflektuje albo będziesz żyć z sknerą...
jak bedzie jadl jogurt to powiedz mu, ze moze tylko polowe...tak samo np. z jablkiem czy bananem...bo druga jest twoja...obiadu nakladaj mu tyle samo co sobie...bo przeciez placicie za niego po polowie...tak samo z kanapkami na sniadanie...dlaczego on ma jesc wiecej skoro placi za nie tyle co ty??? w taki sposob spróbuj go podejsc...bo chyba kazdy facet je wiecej niz kobieta :D
Pasek wagi
Jak będziesz go rozliczała za składniki do obiadu to dolicz z dychę za robotę, a co!

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.