- Dołączył: 2012-12-29
- Miasto: Ny
- Liczba postów: 597
6 stycznia 2013, 22:40
Dziewczyny nie wiem kogo zapytać i gdzie szukać odpowiedzi dlatego piszę tutaj. Nie daje mi to spokoju od tygodnia, więc postanowiłam, że po prostu zapytam kogoś mądrzejszego i bardziej doświadczonego od siebie.
Co dla Was oznacza lub co byście sobie pomyślały, gdybyście po jakimś czasie podczas luźnej rozmowy ze swoim byłym facetem usłyszały, że byłyście "za dobre", że w związku było "za dobrze"? O co chodzi? To jakaś zmyłka, czy naprawdę faceci nie lubią jak im się "dogadza"? Pytam, bo to prawda, mam dobre serducho, jak to się mówi - serce na dłoni - ale też konkretny charakter. Nie było idealnie, były kłótnie, ja zawsze lubię postawić na swoim, jednak zawsze starałam się, żeby jadł dobre jedzenie, żeby było mu dobrze w łóżku i tak dalej... Nie chcę Was zamęczać opowiadaniami, bo to już dawno skończone, ale nie chcę w przyszłości popełnić drugi raz tego samego błędu... To stwierdzenie "za dobrze"... Aż mam ciarki :/
Edytowany przez amnesya 6 stycznia 2013, 22:41
- Dołączył: 2011-01-31
- Miasto: Manhattan
- Liczba postów: 2736
6 stycznia 2013, 22:41
faceci też muszą czuć, że kobieta ciągle jest do zdobycia w pewnym stopniu. Ja to doskonale rozumiem, bo mężczyźni kochają zołzyyyy ;)
- Dołączył: 2012-06-20
- Miasto: Miasteczko
- Liczba postów: 3836
6 stycznia 2013, 22:43
A ja myślę, że to częsta wymówka, kiedy facet przy zerwaniu mówi "nie zasługuję na ciebie, jesteś za dobra".
Ale w rzeczywistości dwoje ludzi chce być dla siebie najlepszymi, jak tylko możliwe. Bo przecież się kochają. Wiadomo, każdy ma wady, ale dla swojego ukochanego zawsze chcemy być "dobre".
- Dołączył: 2011-01-31
- Miasto: Manhattan
- Liczba postów: 2736
6 stycznia 2013, 22:45
oczywiście, że jesli przy zerwaniu on tak mówi, to wymówka.
Ale trzeba czasami pokazać pazur, dać się zdobywać :)
- Dołączył: 2012-12-29
- Miasto: Ny
- Liczba postów: 597
6 stycznia 2013, 22:45
Właśnie tak sobie od razu pomyślałam, że to głupia wymówka. Ale z drugiej strony tak jak piszesz, to by było idiotyczne. To jak należy postępować? Być wstrętną kobietą dla kogoś, kogo się kocha? Chyba pierwszy raz w życiu nie umiem czegoś pojąć.
- Dołączył: 2011-09-13
- Miasto:
- Liczba postów: 1702
6 stycznia 2013, 22:45
ja mysle ze pod tym sie kryje 'za miekka' bo najczesciej mowia to faceci jak wiedza ze wszystko moga dziewczynie wmawiac a ona i tak z kanapka bedzie czekala hehe sorry ale ja jestem zolza :)
- Dołączył: 2012-12-29
- Miasto: Ny
- Liczba postów: 597
6 stycznia 2013, 22:49
czarnadot napisał(a):
ja mysle ze pod tym sie kryje 'za miekka' bo najczesciej mowia to faceci jak wiedza ze wszystko moga dziewczynie wmawiac a ona i tak z kanapka bedzie czekala hehe sorry ale ja jestem zolza :)
A może to to. Chociaż rozstanie było dosyć dawno, bo ponad pół roku temu, ale dziwnie się poczułam słysząc coś takiego całkiem niedawno. Ja nie byłam na każde zawołanie, uwierzcie mi, a książkę "mężczyźni kochają zołzy" czytałam ;p Pewnie coś spieprzyłam... Nigdy się nie dowiem.
- Dołączył: 2012-10-21
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 280
6 stycznia 2013, 22:53
Bo pewnie bylas za dobra:-) wolalas spac na twardej poduszcze,jemu oddać ta miekka zeby mial wygodnie,wstac godzine wczesniej nie wyspana tylko po to by mu zrobic sniadanie zeby nie chodzil glodny, w kolko wyreczalas go we wszystkim i za wszystko przepraszalas choc tak naprawde to nie byla Twoja wina? To sa wymyslone przyklady,ale czesto w podobny sposob postepuja dziewczyny bo mysla, ze dzieki temu facet bedzie je bardziej kochal. Nie mowie,ze mamy nie robic milych rzeczy dla naszych Panow, ale na pewno nie kosztem wlasnych potrzeb.
- Dołączył: 2010-08-16
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 3186
6 stycznia 2013, 22:56
Nie, ja też myślę, że to typowa wymówka "ty jesteś za dobra, ja taki zły" - chce, żebyś go pogłaskała po główce, albo co gorsza właśnie się zastanawiała nad takimi rzeczami, o których napisałaś.
- Dołączył: 2012-12-29
- Miasto: Ny
- Liczba postów: 597
6 stycznia 2013, 23:09
dlenkaaa napisał(a):
Bo pewnie bylas za dobra:-) wolalas spac na twardej poduszcze,jemu oddać ta miekka zeby mial wygodnie,wstac godzine wczesniej nie wyspana tylko po to by mu zrobic sniadanie zeby nie chodzil glodny, w kolko wyreczalas go we wszystkim i za wszystko przepraszalas choc tak naprawde to nie byla Twoja wina? To sa wymyslone przyklady,ale czesto w podobny sposob postepuja dziewczyny bo mysla, ze dzieki temu facet bedzie je bardziej kochal. Nie mowie,ze mamy nie robic milych rzeczy dla naszych Panow, ale na pewno nie kosztem wlasnych potrzeb.
To już mam odpowiedź. Może byłam zbyt opiekuńcza. Ale słuchajcie - jakby nie robić tych śniadań, nie być taka "kochana i dobra" to by mnie nie zostawił dlatego, że byłam oziębła? Najgorzej znaleźć złoty środek i to wszystko wyczuć. Jestem taka stara, a nie znam się na podstawowych sprawach :/