- Dołączył: 2012-04-10
- Miasto: Dobrodzień
- Liczba postów: 334
6 stycznia 2013, 19:55
Witam chciałabym zapytac jak to jest u was? Moj facet w ogóle nie pomaga mi w utrzymaniu diety i nie jedzeniu słodyczy.Mam na niego złość , bo dobrze wie ze uwielbiam frytki czy tez czekolade a on je ją obok i perfidnie się śmieje... Akurat on nie musi się odchudzac i nie wie jak to jest.Przeciez to jest chore ,że ja zjadam okropną marchewkę a on obok wpieprza frytki z hamburgerem,,, nie zazdroszcze mu jedzenia ale złości mnie ze robi to jakby specjalnie.Jak nigdy nie je czekoladek to teraz właśnie je.Nie wiem moze to nerwy związane z brakiem słodyczy i ograniczeniem jedzenia ale wkurza mnie ,że nie pomaga mi a wręcz utrudnia.Rozmowy nic nie dają , on twierdzi ze kobiety mają schizy z odchudzaniem i to każda.Niektórzy faceci nic nie rozumieją ... ale jak się założy obcisłą spódniczkę to jest fajnie ze szczupłymi nogami az do nieba..
- Dołączył: 2010-01-03
- Miasto: Londyn
- Liczba postów: 4437
6 stycznia 2013, 20:23
moj kupuje tony słodyczy i tak to leży i mnie kusi
- Dołączył: 2010-11-25
- Miasto:
- Liczba postów: 2514
6 stycznia 2013, 20:23
mój chłopak mnie baardzo wspiera. goni do ćwiczeń, pomaga mi w nich, idzie ze mną biegać żeby mnie przypadkiem ktoś wieczorem nie napadł xD a przede wszystkim pilnuje żeby w moje ręce nie dostały się przypadkiem czekoladki ;)
z tym, że ja nie mam pretensji o to, że on je coś czego ja nie mogę. codziennie wcina coś słodkiego, ja siedzę koło niego, ale jakoś mnie to nie rusza. sama robię mu pizzę albo makarony, których nie jem z nim. przecież nie będę mu kazała się chować po kątach z jedzeniem, bo jestem na diecie.
- Dołączył: 2008-05-12
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 2793
7 stycznia 2013, 10:58
Mój sam lubi ćwiczyć i przede wszystkim do tego mnie namawia - skoro już mam się odchudzać. Ale jak go poinformowałam, że będę robić dietę, to powiedział, że w takim razie obiad będzie jadł taki jak ja - bo jemu nie zaszkodzi, a nie będę musiała robić dwóch dań :)
- Dołączył: 2007-07-19
- Miasto: Ostrołęka
- Liczba postów: 5852
7 stycznia 2013, 21:58
Mój je wszystko przy mnie, nawet bardzo często robię ciasta i ciasteczka dla niego a sama nie tykam.
8 stycznia 2013, 09:23
marzenkka1 napisał(a):
mam z czego zrzucic,, nie chodzi mi o jego jedzenie ale o to ze ciężko mi nie jeść jak ktoś obok ciągle je
to twój problem a nie faceta.
- Dołączył: 2012-03-13
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 9591
8 stycznia 2013, 10:51
Współczuję Ci, ale może przesadzasz? Może tylko sobie z Ciebie żartuje, bo uważa, że wcale nie musisz chudnąć? Mój też uważa, że nie muszę chudnąć, ale na pewno tego nie wyśmiewa, wie, że nie jem słodyczy i niezdrowych rzeczy typu chipsy, więc już mnie nie częstuje kiedy sam zajada. Czasem nie powiem, sama skuszę się na coś zakazanego, to raczej mi z uśmiechem przypomina i mówi coś w stylu, że "przecież nie jadasz tych rzeczy - potem będziesz przeżywać, że się złamałaś". Ostatnio tylko powiedział, że nie chce mieć żony, która będzie 10 godzin dziennie spędzała na siłowni - pewnie ma rację, wzięłam to sobie do serca i od wczoraj ćwiczę z Chodakowską w domu. Na fitness będę chodziła na 2 zajęcia w tygodniu.
Wczoraj wprawdzie wyćwiczyłam tylko 30 minut a nie 40, bo nie chcę, żeby mnie ktoś oglądał jak ćwiczę. Powiedział, że przecież mogę cwiczyć przy Nim, a jak powiedziałam że mnie by to krepowało, to zaproponował, że może przychodzić odrobinę później, abym zdążyła spokojnie wszystko przećwiczyć
- Dołączył: 2011-06-17
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 284
10 marca 2013, 13:36
Mój mi bardzo przeszkadza. Z jednej strony wkurza się, kiedy rano nie chcę z nim jeść śniadania i jeść tego co on (pomijając fakt, że najczęściej jest to tłusta jajecznica/tosty o 9-10 rano, co dla mnie jest i za późną porą na śniadanie i posiłkiem, który w diecie byłby zabójczy), podobnie irytuje się, kiedy nakładam sobie 1/2 porcji podczas obiadu. Z drugiej strony na ulicy nie może przestać gapić się na wulgarne anorektyczki i roznegliżowane panie. U mnie krytykuje "miękki" brzuch, ale kiedy ćwiczę irytuje się, że "marnuję czas przeznaczony dla niego". Śmieje się z mojego niewielkiego biustu (podoba mu się duży), doskonale wiedząc że na diecie chcąc nie chcąc z tej częsci ciała ubywa w pierwszej kolejności.
Nie wiem, nie rozumiem - skoro go nie pociągam, dlaczego honorowo nie odejdzie do jednej z półnagich szczupłych panienek? Faceci czasem sami nie wiedzą czego chcą i momentami bywają gorsi od kobiet.
- Dołączył: 2013-02-27
- Miasto: Bielsk Podlaski
- Liczba postów: 1957
10 marca 2013, 18:35
Oboje kochamy słodycze i szczerze to dopiero teraz, kiedy od jakiegoś czasu dzieli nas 250 km, odchudzanie idzie mi łatwiej, bo nikt nie namawia mnie do złego. Mam trochę żalu, że nie wspiera mnie w ćwiczeniach, bo leży na kanapie i mówi "Dasz radę!", ale z perspektywy kanapy to każdy da radę