Temat: Faceci..... zy pomagają wam w diecie?a moze przeszkadzaja?

Witam chciałabym zapytac jak to jest u was? Moj facet w ogóle nie pomaga mi w utrzymaniu diety i nie jedzeniu słodyczy.Mam na niego złość , bo dobrze wie ze uwielbiam frytki czy tez czekolade a on je ją obok i perfidnie się śmieje... Akurat on nie musi się odchudzac i nie wie jak to jest.Przeciez to jest chore ,że ja zjadam okropną marchewkę a on obok wpieprza frytki  z hamburgerem,,, nie zazdroszcze mu jedzenia ale złości mnie ze robi to jakby specjalnie.Jak nigdy nie je czekoladek to teraz właśnie je.Nie wiem moze to nerwy związane z brakiem słodyczy i ograniczeniem jedzenia ale wkurza mnie ,że nie pomaga mi a wręcz utrudnia.Rozmowy nic nie dają , on twierdzi ze kobiety mają schizy z odchudzaniem i to każda.Niektórzy faceci nic nie rozumieją ... ale jak się założy obcisłą spódniczkę to jest fajnie ze szczupłymi nogami az do nieba..
Pasek wagi
jak kilka lat temu się odchudzałam i byłam na bardzo ścisłej diecie, to mój ówczesny mnie wtedy bardzo wspierał, czasem nawet jadł to, co ja ;)
ja bym była też zła i rozdrażniona na Twoim miejscu, niech sobie je co chce, ale nie musi robić tego oscentacyjnie
tragedia - strasznie złośliwy ten Twój facet. Albo to TY wydziwiasz, ze chcesz sie odchudzać, a nie masz z czego - i On się wkurza. Albo za dużo o tym gadasz i robi Ci tak samo na złość - albo po prostu jest wredny i nie ma rady.
Ja nie mam takiego problemu, nie mam nadwagi, ale brzuch. Biegam, ćwiczę, dbam o siebie. Choć nie muszę. Mój mi to powtarza, że nie potrzebne mi zrzucanie brzucha, ale jeżeli chcę - nie zabroni mi. I niczym mnie nie kusi. Bo po co?
Daj spokój i daj mu żyć. Twoja dieta to Twoja sprawa nie możesz mu ograniczać "smakołyków" bo Ty się odchudzasz. 

Mój jadł obok i pizze i chipsy i czekoladki i mnie nawet częstował! Robił to nieświadomie i raczej z przyzwyczajenia. 
Ale wiesz co? Dałam radę, schudłam i teraz on do mnie przyłączył. 
mój tak mi pomaga w odchudzaniu że zawsze jak jem u niego obiad to żeby jego mamie nie było przykro to dojada po mnie  ;p . Skończy się że ja będę chudnąć a on tyć :P
Wie też jakie to dla mnie ważne i czasem jak widzi że mam moment załamania i np sięgam po jakąś słodycz, to mówi mi " kochanie nie jedz tego bo będziesz na siebie zła potem" wtedy w sumie ja zaczynam o tym myśleć, i zamiast ciacho to idę zrobić sobie jakiś jogurt. Zaczął też ćwiczyć i  pyta często czy już ćwiczyłam w danym dniu.


Ale jakoś specjalnie się z jedzeniem nie chowa. Je to co jadał normalnie, a mnie to już aż tak nie kusi jak kiedys
mam z czego zrzucic,, nie chodzi mi o jego jedzenie ale o to ze ciężko mi nie jeść jak ktoś obok ciągle je
Pasek wagi
Mój mi pomaga, wspiera mnie, często kupował mi jogurty, owoce, wodę. Teraz robi to rzadziej,ale też jest przy mnie i pomaga mi :)
Mój cały czas mi mówi, że nie powinnam się odchudzać bo pasuje mu taka sylwetka jaką mam i w sumie nie mam z czego się odchudzać... Ja jednak uważam, że mam sporo tłuszczyku do zrzucenia i zawsze się o to "kłócimy". Jednak jak oznajmiam mu, że postanowiłam się zdrowo odżywiać i ćwiczyć dla własnego dobrego samopoczucia on stwierdził, że ok, ale i tak czasami mi podsuwa pod nos jakieś dobre ciacho lub czekoladę (jest cukiernikiem :P).
Mój mąż uwielbia słodkości i choć nie podsuwa mi pod nos to mi wystarczy, że leżą gdzieś  w domu. Proszę go więc by je chował przede mną ale on nie ma głowy do kryjówek i zawsze prędzej czy później je znajduje np. podczas sprzątania. I potem jestem zła na biedaka. Eh... ;-)
Mój jeździ ze mną po zakupy i targa siaty pełne owoców, jogurtów, warzyw i innych zdrowych rzeczy. Mi nie przeszkadza, że je normalnie, bo niby dlaczego. Czasem mi tylko dziwnie, że często jemy o różnych porach - on tuż po pracy, bo jest głodny i w ogóle, a ja mam posiłek dopiero za 2 h, ale to wszystko. Często wspólnie jemy moje dietetyczne kolacje :) Współczuję Ci takiego faceta, choć nie możesz oczekiwać, że świat przestanie wcinać z powodu Twojej diety.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.