- Dołączył: 2011-06-06
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 924
6 stycznia 2013, 15:13
Czy dwie bardzo do siebie podobne charakternie osoby mają szansę na udany związek? Wg mnie to jednak różne osoby mają lepiej. Wtedy jest jednak szansa na uzupełnianie się nawzajem. Myślę o takiej sytuacji gdzie np dwie osoby są typami "rozkminaczy"- dużo spraw rozstrząsają, rozmyślają zamiast działać. Np kobieta, delikatna, nieśmiała nie zwiąże się z "trokami od kaleson" bo ktoś musi jednak w tym związku nosić spodnie.Nie wiem, może się mylę, bo nie mam za sobą poważniejszego związku. Jak myślicie?
Edytowany przez obwarzanka 6 stycznia 2013, 15:15
6 stycznia 2013, 15:17
Coś w tym jest, ale wg mnie muszą być jakieś rzeczy łączące, bo i bez tego nie byłoby tematów do gadania.
- Dołączył: 2011-06-06
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 924
6 stycznia 2013, 15:18
MissP. napisał(a):
Coś w tym jest, ale wg mnie muszą być jakieś rzeczy łączące, bo i bez tego nie byłoby tematów do gadania.
Nie nie, ja tutaj nie mówię o zainteresowaniach, tylko charakterze. Podejściu, temperamencie
6 stycznia 2013, 15:20
Nie wiem w sumie. My jesteśmy w sumie lekko ponad 4 lata to może nie jesteśmy najlepszym przykładem ale właśnie się "uzupełniamy". On introwertyk, trochę hamuje moje choleryczne napady. Ja z kolei trochę go "elektryzuję" i pcham do działania.
Poza tym jesteśmy podobni (zainteresowania, podejście do życia, plany) tylko te temperamenty nas tak różnią :D
Moi rodzice (tu już 30 letni staż) mają ten sam układ. Ojciec spokojny człowiek, matka w gorącej wodzie kąpana ;)
Ale na pewno inne opcje są możliwe ;)
Edytowany przez Cookie89 6 stycznia 2013, 15:21
- Dołączył: 2012-12-28
- Miasto: Norsk
- Liczba postów: 257
6 stycznia 2013, 15:29
Jestem 8 lat w związku z bratnią duszą i nie wyobrażam sobie innego układu. Podobne temperamenty, podobne zainteresowania, podobne poczucie humoru - to cementuje nasz zawiązek i czuję się jakbym przebywała nie tylko z kochankiem, ale i z najlepszym przyjacielem.
Jestem cholerykiem, po części sangwinikiem. Interesuję się fantastyką i grami komputerowymi. Nie wytrzymałabym np. z flegmatykiem, który uważa moje hobby za infantylne i zamiast np. pograć ze mną i pośmiać się z byle głupoty siedzi milcząco 12h nad swoim ulubionym zestawem puzzli. Oczywiście sytuację specjalnie przerysowałam, ale to tylko po to, by nakreślić co mam na myśli.
A wspólne poczucie humoru i hobby są dla mnie bardzo ważne. ;)
obwarzanka napisał(a):
Np kobieta, delikatna, nieśmiała nie zwiąże się z "trokami od kaleson" bo ktoś musi jednak w tym związku nosić spodnie.Nie wiem, może się mylę, bo nie mam za sobą poważniejszego związku. Jak myślicie?
Chmm...moim zdaniem nawet jeżeli oboje są flegmatykami, to mogą mimo wszystko wypracować solidny układ. Nieśmiałość nieśmiałością, ale - przyjmując, że nie są to ludzie zupełnie zagubieni i nieprzystosowani do życia - kierując się rozsądkiem i doświadczeniem powinni sobie poradzić i nie błądzić jak dziecko we mgle.
Zgadzam się jednak z tym, że istnieją osoby, które mają naturalną potrzebę kierowania innymi bądź - w drugą stronę - bycia kierowanymi. Zatem - moim zdaniem - obydwa rodzaje układów mogą funkcjonować dobrze.
Edytowany przez .Dante. 6 stycznia 2013, 15:43
6 stycznia 2013, 15:35
Myślę, że przeciwieństwa się przyciągają, ale tylko przez chwilę. Na początku związku może jest fajnie być z człowiekiem, który ma inny sposób bycia, inne spojrzenie na świat, charakter. Jednak na dłuższą metę to chyba jest bardzo męczące.
6 stycznia 2013, 15:38
.Dante. napisał(a):
Jestem 8 lat w związku z bratnią duszą i nie wyobrażam sobie innego układu. Podobne temperamenty, podobne zainteresowania, podobne poczucie humoru - to cementuje nasz zawiązek i czuję się jakbym przebywała nie tylko z kochankiem, ale i z najlepszym przyjacielem. Jestem cholerykiem, po części sangwinikiem. Interesuję się fantastyką i grami komputerowymi. Nie wytrzymałabym np. z flegmatykiem, który uważa moje hobby za infantylne i zamiast np. pograć ze mną i pośmiać się z byle głupoty siedzi milcząco 12h nad swoim ulubionym zestawem puzzli. Oczywiście sytuację specjalnie przerysowałam, ale to tylko po to, by nakreślić co mam na myśli.A wspólne poczucie humoru i hobby są dla mnie bardzo ważne. ;)
Jasne ale nie jest do tego wymagany taki sam temperament ;) My mamy zbliżone hobby, poczucie humoru takie samo - mimo, że jest dziwne :)
Ale super - Twoja wypowiedź udowadnia, że to całe "przeciwieństwa się przyciągają" nie zawsze się sprawdza :)
6 stycznia 2013, 15:44
Wydaje mi się, że przyciągają się raczej przeciwieństwa. Czy na dłuższą metę to działa, nie wiem. Ja jestem cholerykiem, mój facet spokojny jak nikt inny i chyba tylko dzięki temu możemy razem egzystować
.
Mamy jednak ogólnie podobny pogląd na życie - na takie rzeczy, jakiego związku chcą i o jakiej przyszłości marzą.
Także - podobny światopogląd, ale drobne różnice w charakterach i zainteresowaniach w celu dopełniania się
.
To tak z mojego doświadczenia, bo jak to w życiu - pewnie reguły nie ma.
Edytowany przez studentkanadiecie 6 stycznia 2013, 15:47
6 stycznia 2013, 15:45
a jak trafią się dwie uparte:)?
- Dołączył: 2012-12-28
- Miasto: Norsk
- Liczba postów: 257
6 stycznia 2013, 15:47
Cookie89 napisał(a):
Jasne ale nie jest do tego wymagany taki sam temperament ;) My mamy zbliżone hobby, poczucie humoru takie samo - mimo, że jest dziwne :)Ale super - Twoja wypowiedź udowadnia, że to całe "przeciwieństwa się przyciągają" nie zawsze się sprawdza :)
Oj...my również mamy bardzo specyficzne poczucie humoru. ;)
Nie zawsze się sprawdza, acz na pewno jest w tym sporo prawdy i nie śmiem tego twierdzenia dementować. Znam sporo par, które są zlepkiem przeciwieństw i układa im się znakomicie. Niemniej jednak zabrać głos musiałam, bo z autopsji wiem, że związki takie jak mój mogą być bardzo zmysłowe i fascynujące pomimo braku tych "magnetyzujących" różnic. :)
Edytowany przez .Dante. 6 stycznia 2013, 15:50