Temat: Trudny związek

A wiec zacznę od tego ze mam 19 lat, jestem a raczej byłam w związku z 31 letnim mężczyzną, który jest z Ukrainy. Mieszkaliśmy razem. Wiek nie ma dla mnie znaczenia, ale myślę że warto jest o tym wspomnieć. Nasz problem, w sumie to bardziej mój to jego MAMA. Ja nie mam mamy od 5 lat i tu warto powiedzieć że czas w cale nie goi ran. My planowaliśmy wspólne, życie: ślub, dom, dzieci itd. I on bardzo to sobie ceni. Wiec ja traktowałam nasz związek  w sumie już jak małzestwo. On lubi sobie wypic ( mi to przeszkadza). Jego mama to jest diabeł wrodzony, zamiast robic wszystko zeby nam się układało, to ciągle się do wszystkiego wcinała. Dzwoniła do niego codziennie, kilka razy dziennie żeby do niej przyjeżdżał. Ja nie chciałam do niej jeździć, czułam sie tam źle. Ciągle gadała po Ukraińsku (ja nic nie rozumiałam) i głupio mi się pytała czemu nic nie mówie.. Gdy Chłopak szedł do innego pokoju to upokażała mnie. Mówiła że ******* nigdy nie zostanie ze mną, że mi go zabierze. Kiedyś jej coś odpyskowałam, to kazała mi w*********c. Mój chłopak nic jej nie powiedział. Nie liczyły się nasze plany (zakupy, kino, spacer, sprzątanie), wszystko rzucał i do niej jechał. A ja zawsze wpadałam w złośc, za każdym razem coraz bardziej. Dochodziło pomiędzy nami do bójek, często miałam siniaki. Wyrzucałam go w nerwach z domu (jest to moje własne mieszkanie), wtedy on jechał do rodzicow i wszystko im wygadał, a ja czułam się wtedy tragicznie, było mi głupio, ze zachowuje się jak smarkula (że jestem zła o to że on jedzie tylko do rdziców). Zawsze przepraszał, a ja zawsze wybaczałam. Tłumaczyłam sobie, ze będe na to patrzec przez palce, ze nie moge byc zazdrosna o mame. Pewnego ranka, on budzi mnie i mówi do mnie ze wszytsko zrozumiał, ze nie chce byc na "zawołanie" że obiecuje mi że to się wszystko zmnieni, bo nie chce żeby nasz związek psuł się przez niego. Ja aż wstałam z  łożka, bardzo się ucieszyłam. Spędziliśmy miły dzień. Nastał kolejny dzień. Telefon... "Synku błagam Cię przyjedz, kupiłam Ci nowe spodnie..." Pomyślałam, ze obiecał mi coś, ale nowe spodnie by się przydały. 40 km to jakieś 45 minut drogi. Minęło 5 godzin, a go nie było.. Czekałam. O 21 zadzwoniłam, a on mówi ze zostaje na noc, bo mama zabrała go na zakupy i teraz pije wódke z ojcem.. Popłakałam się.. Przecież mi coś obiecał. Wtedy pomyślałam ze to już nie ma sensu, moje serce pękło. Wrócił następnego dnia po południu. Ja zaczęłam wyrzucać jego rzeczy przez okno, wpadłam z złość. Pojechał znów do rodziców i do tej pory nie wrócił. Minęły 4 dni. Nie wiem czy to jest normalne, czy to przez to ze ja nie mam mamy i bardzo za nią tęsknie i mu zazdroszczę.. Ale czuje że mam mózg pokrojony na małe kawałki, nie jestem taka jak kiedyś i on tez taki nie jest. Potrafił jej kiedyś powiedzieć NIE. Co mam robic?? 
On nigdy mi niczego nie odmówił, boje się życia samemu. Nie mam teraz nawet do kogo się odezwac. Nie chce zostac sama.

Wiek, to jest dla mnie nic, każdy daje mu max 24 lata. To nie jest taki typowy 30 latek.. 

Teraz jak czytam sobie wasze wypowiedzi to rozumiem to. Ale nie napisałam Wam o mojej sytuacji materialnej.. Głupio mi to powiedziec, ale jestem na jego utrzymaniu. jestem w IV kl technikum. Nie chce byc kojarzona z materialistką, bo kiedyś było inaczej. Mój tata nie pracuje (jest na rencie) dostaje 600 zł. Mam starsze rodzeństwo, ale nie umiem na nie wołac pieniędzy. Boje się że nie poradze sobie sama. Szkoła, opłaty.. Wiem ze to wydaje wam się niemożliwe, ale sama się tego wstydze, nie mam słów.
O boże, masakra. To nie jest normalne, jak on Cię traktuje. Uciekaj o tego typa jak najdalej. Jesteś młoda, na pewno jeszcze ułożysz sobie życie.
Może to się zmieni..


wybacz za moje słowa ale:

albo jest to nędzna prowokacja albo jesteś tak głupia i tępa że nie potrafisz siebie uszanować

Kamila1943 napisał(a):

To nie jest taki typowy 30 latek.. 

no widać, bo to raczej 5letnie dziecko, co do mamusi lata na każde zawołanie. dorosły chłop, a mamusia mu spodenki kupuje? no bez jaj nie dość, ze mamusia jest dla niego najważniejsza to jeszcze Ciebie bije... po co Ci taki facet? lepiej się ciesz, ze się go pozbyłaś a nie zastanawiasz się, co masz robić...

Kamila1943 napisał(a):

keira1988 napisał(a):

Ja uwazam, ze nie tylko on jest winny ale i ty. Sry, ale jaki facet pozwoli sobie na to zeby wyrzucac jego rzeczy przez okno itp ??? Jak dla mnie oboje jestescie chyba niezrownowazeni psychicznie.  
Po prostu chciałabym zeby było jak rok temu, nie wiem dlaczego taki się zmieniliśmy. Wiele razy mi mówił ze bardzo teskni z swoim domem..

tęsknota tęsknotą, ale on ma 31 lat.
kiedy on zamierza się usamodzielnić? 

Pomyśl, jeśli z nim zostaniesz to jak tylko coś będzie nie tak, to on poleci do Mamy i wszystko jej będzie opowiadał, a przypuszczam, że ona nie będzie go do Ciebie zachęcać, tylko odwrotnie...

jak na moje oko, będzie coraz gorzej.

Pasek wagi

zorcia napisał(a):

wybacz za moje słowa ale:albo jest to nędzna prowokacja albo jesteś tak głupia i tępa że nie potrafisz siebie uszanować

Podpisuję się pod tym wszystkimi możliwymi kończynami.

Kamila1943 napisał(a):

Po prostu chciałabym zeby było jak rok temu, nie wiem dlaczego taki się zmieniliśmy. Wiele razy mi mówił ze bardzo teskni z swoim domem..

on się nie zmienił tylko przestał udawać. tęskni za domem, bo tak jest nauczony, ciągle tylko mamusia i mamusia. z takim człowiekiem zycia nie będziesz miała, bo co mamusia powie, to święte a on zaraz do niej poleci, a Ciebie zostawi. pomyśl, jak się będziesz czuła jak będziesz w ciąży, zmęczona, bezsilna, a on na jedno skinienie mamusi poleci i Cię zostawi taką bez zadnej pomocy?

Kamila1943 napisał(a):

Nie mam teraz nawet do kogo się odezwac. Nie chce zostac sama.. 

Ja bym wolała zostać sama niż z takim typkiem. Jesteś młodziutka, spotkasz jeszcze kogoś wyjątkowego

W tym czasie, jaki marnujesz na bycie z tym dupkiem mogłabyś znaleźć sobie jakieś fajnego faceta, których nie brakuje.

Nie szanuje Ciebie i Twoich decyzji, dziewczyno, przejrzyj na oczy. A co byłoby jakbyś wyszła za niego za mąż i mielibyście dziecko? Już nawet nie chcę myśleć.

A co to kogo obchodzi na ile lat on wygląda...?
To kwestia przeżyć i kwestia podejścia, a nie tego, czy facet ma 50 lat czy 25.
Rozumiem, że strata matki Ciebie bolała i może przez to marzyłaś o ślubie i rodzinie,
ale masz dopiero 19 lat. 

Nie wracaj do niego, nigdy nie będzie lepiej, tylko gorzej.

faulty napisał(a):

zorcia napisał(a):

wybacz za moje słowa ale:albo jest to nędzna prowokacja albo jesteś tak głupia i tępa że nie potrafisz siebie uszanować
Podpisuję się pod tym wszystkimi możliwymi kończynami.
a mi się wydaje, że autorka nie jest "głupia i tępa" jest po prostu w niego zapatrzona...
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.