Temat: nasza rodzina, dziecko + alkohol :(

jest ktoś chętny do pogadania?

truskavkka napisał(a):

w święta bylismy u jego mamy, oczywiscie znalazł sobie kolege do picia, ja z dzieckiem, on pijamy, nie chciał wracac do domu, a mieskzamy 60km od jego mamy. Musiałam wracac sama, z dzieckiem i nim pijanym w nocy.Samochód srednio sprawny, bałam się. Ale co tam, jeszcze sie na mnie darł ze na nastepny raz przyjedzie sam (wtedy kiedy kazałam mu wsiadac do auta bo dziecko juz spało w foteliku, od 20 dobrych minut), a on sie zapuerał, wiecie jak zachowują sie pijani. Bałam sie że dziecko się przeziębi.Nawet swojej mamy nie słuchał.Boże jak sobie to przypomnę to rzeczyywiscie zaraz pojse i powylewam wszystko co tam jeszcze ma.Aha piwa nie kupuje bo wie jak ja na to reaguje jak wydaje na alko, to przynosi z pracy od kogos, codziennie po 2-3 piwo i magazynuje. Oczywiscie nie wylewa ich za kołnierz.


z tej sytuacji widać wyraźnie, że to nie ojciec jest winny tego, że mąż pije. 
ojca nie było, to znalazł się inny kolega i to nie do "wypicia", ale do "upicia się".
jak na moje oko, powinnaś postawić mu ultimatum : albo butelka, albo Wy.
Pasek wagi
Pozbieraj kiedyś te puszki i butelki z tygodnia i postaw na stole przed niedzielnym obiadem.

A takie "trzymanie krótko" to nic dobrego, tzn. chodzi mi o to, że co to da, że będziesz go pilnowała jak małe dziecko? Ty ciągle w napięciu, będziesz myślała, czy dzisiaj się napije, czy może jakoś się uda... On musi dostrzec problem i chcieć to zmienić. Potrzebny mu przysłowiowy "kop w dupę".
miałam faceta alkoholika i dziecko mamy razem ale się rozeszliśmy bo do rękoczynów dochodziło musicie rozmawiac niech cos postanowi bo jak nie bedzie chciał to żle to widze

Choco.Cherry napisał(a):

Pozbieraj kiedyś te puszki i butelki z tygodnia i postaw na stole przed niedzielnym obiadem.A takie "trzymanie krótko" to nic dobrego, tzn. chodzi mi o to, że co to da, że będziesz go pilnowała jak małe dziecko? Ty ciągle w napięciu, będziesz myślała, czy dzisiaj się napije, czy może jakoś się uda... On musi dostrzec problem i chcieć to zmienić. Potrzebny mu przysłowiowy "kop w dupę".

wiesz, może ja źle napisałam z tym "trzymaniem krótko", chodziło mi właśnie o coś w stylu kopa :P
Pasek wagi

sorry, ale twój mąż jest nienormalny!!! wy macie taką sytuację, a on pije? 1 piwo dziennie tak? 4 zł. * 365 dni w roku to jest ok. 1400 zł. czyli miesiąc mieszkania w wynajętej kawalerce. nie macie kasy, macie dziecko i jego stać na piwo dziennie???

masakra. ja pracuję, mój mąż racuje i dobrze zarabia i nie stać nas na piwo dziennie. ani czasowo, ani finansowo. trzeba odkładać pieniądze, a nie żyć z dnia na dzień!

fajki i alkohol tyle kosztują... na twoim miejscu zrobiłabym rozpiskę tego, ile wydaje na alkohol i podsunęłabym mu ją pod nos. każde jego piwo oddala was od marzeń o samodzielności.

Pasek wagi

Marikoo napisał(a):

sorry, ale twój mąż jest nienormalny!!! wy macie taką sytuację, a on pije? 1 piwo dziennie tak? 4 zł. * 365 dni w roku to jest ok. 1400 zł. czyli miesiąc mieszkania w wynajętej kawalerce. nie macie kasy, macie dziecko i jego stać na piwo dziennie??? masakra. ja pracuję, mój mąż racuje i dobrze zarabia i nie stać nas na piwo dziennie. ani czasowo, ani finansowo. trzeba odkładać pieniądze, a nie żyć z dnia na dzień! fajki i alkohol tyle kosztują... na twoim miejscu zrobiłabym rozpiskę tego, ile wydaje na alkohol i podsunęłabym mu ją pod nos. każde jego piwo oddala was od marzeń o samodzielności.
o...o tym nie pomyślałam...rzeczywiście racja 
Pasek wagi
dziewczyny pisałam, on piwa nie kupuje bo dostaje w pracy.
ja mu nie pozwalam kupowac!!
ale np. na swieta owszem, ale to pomijam bo swieta;/
prowadze od 3 miesiecy zeszyt i zapsujemy wydatki;
kazdy paragon laduje u mnie- tutaj mam naszczescie kontrole.

nie jest alkoholikem chyba, ale nie zna umiaru jak juz zacznie...



truskavkka napisał(a):

dziewczyny pisałam, on piwa nie kupuje bo dostaje w pracy.ja mu nie pozwalam kupowac!!ale np. na swieta owszem, ale to pomijam bo swieta;/prowadze od 3 miesiecy zeszyt i zapsujemy wydatki;kazdy paragon laduje u mnie- tutaj mam naszczescie kontrole.nie jest alkoholikem chyba, ale nie zna umiaru jak juz zacznie...

jeśli nie zna umiaru to dobra droga do alkoholizmu.
to, że dostaje piwa z pracy nie znaczy, że musi je brać i wszystkie wypijać.
musi umieć powiedzieć NIE.
Pasek wagi

czy ty napradwe wierzysz w to ,ze on piwo dostaje w pracy ...kto w dzisiejszych czasach ci bedzie fundowal piwko co chwila ....kazdy liczy sie z groszem ...i watpie w to ,zeby mu koledzy tak piwko dawali bez niczego.....moim zdaniem troche go usprawiedliwiasz ......on ma problem i musisz sie z tym pogoodzic i zaczac dzialac ...macie dziecko i powinnas zadbac o to poki nie jest za pozno 

porozmawiaj z nim szczerze , powiedz co o tym sadzisz i wspieraj ......on nie moze isc przez to sam .......

mimi123 napisał(a):

czy ty napradwe wierzysz w to ,ze on piwo dostaje w pracy ...kto w dzisiejszych czasach ci bedzie fundowal piwko co chwila ....kazdy liczy sie z groszem ...i watpie w to ,zeby mu koledzy tak piwko dawali bez niczego.....moim zdaniem troche go usprawiedliwiasz ......on ma problem i musisz sie z tym pogoodzic i zaczac dzialac ...macie dziecko i powinnas zadbac o to poki nie jest za pozno porozmawiaj z nim szczerze , powiedz co o tym sadzisz i wspieraj ......on nie moze isc przez to sam .......
fakt to jest też dziwne, to dostawanie piwka.
chociaż to zależy gdzie mąż pracuje.
znajoma osoba np. pracuje w hurtowni alkoholi i ma tam piwo za grosze, np. wgnieciona puszka czy coś...
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.