Temat: zazdrosc - ogarnijcie mnie prosze

Na wstępie zaznaczę, że wiem że prawdopodobnie przesadzam, ale nic nie poradzę że czuję się jak się czuje. Racjonalne myślenie i świadomość pewnych faktów do mnie nie przemawia. 

Otóż, ja i mój TŻ mieszkamy razem w mieście X, święta obydwoje spędzamy u siebie(sporo oddalone miasta). Dziś mój TŻ jako że ma bliżej do miasta X wybrał się do naszego mieszkania nakarmić posiadane przez nas stworzenia. Rano podczas rozmowy dowiedziałam się, że umówił się także u nas w mieszkaniu z koleżanką A. Koleżanka to jego znajoma, która bywa u nas, znam ją itp itd. Kiedyś strasznie jej nie znosiłam, za sam fakt że się z moim TŻ zadaje, potem zaakceptowałam i nawet polubiłam. Koleżanka A ma chłopaka, wątpię żeby moim TŻ była zainteresowana, ale jako że dobry z niego słuchacz często jak coś u niej jest nie tak to mu się zwierza. TŻ ostatnio mi powiedział że uważa, że z niej ładna dziewczyna itp. (Gadaliśmy o urodzie znajomych naszych)

I na czym polega mój problem. Wiem że nic tam nie zajdzie, do niczego nie dojdzie itp. O to się nie boję. Ale z jakiegoś powodu strasznie mnie denerwuje i boli że tyle czasu tam spędzają i że TŻ dopiero dziś mi powiedział że się z nią umówił(wytłumaczył się że to nie jest dla niego nic ważnego). Za ten czas mógłby przyjechać do mnie, tyle samo czasu zajęłaby mu droga w dwie strony co siedzenie z nią.

Czy ja przesadzam z takim myśleniem?
dla mnie to chore....ja bym w zyciu nie zniosla czegos takiego...bez przesady...sa swieta...powinien sie spotkac z Toba a nie z kolezanka..a ta kolezanka skoro ma chlopaka to czemu woli sie spotkac z TWOIM chlopakiem...porazka...ja bym na twoim miejscu wsiadla w autobus / auto i wpadla na to wasze mieszkanie...
Pasek wagi
nie przesadzasz. Mam to samo.na maxa jestem zazdrosna:/
ja tak samo , już bym tam PRZYPADKIEM wpadła po coś do mieszkania ...
to samo bym pomyslala

20dziestka napisał(a):

dla mnie to chore....ja bym w zyciu nie zniosla czegos takiego...bez przesady...sa swieta...powinien sie spotkac z Toba a nie z kolezanka..a ta kolezanka skoro ma chlopaka to czemu woli sie spotkac z TWOIM chlopakiem...porazka...ja bym na twoim miejscu wsiadla w autobus / auto i wpadla na to wasze mieszkanie...


No właśnie:)
No może troszeczkę przesadzasz ;d wiem, że pewnie Ci przykro z tego powodu i rzeczywiście takie ich spotkania mogą być denerwujące ale postaraj się mu zaufać bardziej :)
Pasek wagi

20dziestka napisał(a):

sa swieta...powinien sie spotkac z Toba a nie z kolezanka.

tu jest troche racji, ale z drugiej strony, Ciebie ma na codzień, a więc po prostu chce się spotkać z nią, bo jej tak często nie widuje.

20dziestka napisał(a):

a ta kolezanka skoro ma chlopaka to czemu woli sie spotkac z TWOIM chlopakiem

a gdzie jest napisane, że woli? to, że ma chłopaka nie znaczy chyba, że jak się spotyka z kimś innym (matką, babką, przyjaciółką, bratem) to znaczy, że woli tego kogoś od chłopaka...
nie popadajcie w jakąś paranoje. to, że jest w związku nie znaczy, że nie może się spotykać z innymi.
ja tam bym była spokojna, skoro sama jesteś to się nie nakręcaj, jeśli chłopak Ci powiedział o tym spotkaniu to raczej nic nie ukrywa. gdyby Cie miał zdradzać to raczej by Ci nie mówił, gdzie i kiedy idzie.
przesadzasz
oni sie kolegują...spotykają się średnio raz na dwa tygodnie czy jakoś tak...zazwyczaj po prostu ona przychodzi do nas..gdy nie mieszkalismy razem to spotykali sie nia mieście. 

nie moge mu zabronic spotkac sie z nikim. ale nie umiem sobie tez poradzić z tym co czuje. roznosi mnie, mam ochote zadzwoic i kazac mu ja wyrzucic za drzwi i wracac do siebie do domu. Tylko ze to nic nie zmieni, tylko go zniechece do siebie takim zachowaniem:/
do mieszkania nie wpadne - bo nie teleportuje sie 150km. 


© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.