- Dołączył: 2012-02-29
- Miasto:
- Liczba postów: 126
15 grudnia 2012, 16:27
Może mi doradzicie. Mój facet prowadzi własną firmę, od niedawna, w innym mieście, więc żeby dojechać wstaje po 5 a kładzie się spać po 23. Od dwóch miesięcy nigdzie nie byliśmy bo on "jest zmęczony po pracy". Całe weekendy spędzamy w domu, nikt do nas nie przychodzi, no bo on odsypia... W tygodniu nie wychodzę sama bo mam masę zajęć więc w weekend chętnie bym się rozerwała.
Wczoraj po 2 letniej nieobecności przyjechał mój przyjaciel ze Szwecji. Zaprosił nas i jeszcze dwóch chłopaków, znam ich dwa razy dłużej niż mojego narzeczonego, dawniej spędzałam z nimi każdy dzień. Nigdy mnie nic nie łączy z żadnym z nich. Oczywiście mój narzeczony iść nie chce, bo jest zmęczony... A ja bardzo chcę się z nimi zobaczyć. Poszłybyście same na moim miejscu? Czy spędziły kolejny weekend przed klawiaturą komputera?
Dodam że ja rozumiem że można być zmęczonym, bo sama wstaję razem z nim i już się nie kładę spać, a w nocy chodzę spać zazwyczaj koło 1-2. Więc jestem bardziej nie wyspana niż on, no ale on mówi że jak siedzę albo na uczelni albo za biurkiem na praktyce to przecież się nie męczę....
- Dołączył: 2008-03-03
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 9897
15 grudnia 2012, 17:26
zaproś jeszcze jakieś koleżanki, żeby nie było, że masz jakieś niecne plany :)
ewentualnie niech twój men weźmie wolny piątek i odeśpi, a potem razem w sobotę w tany :)
15 grudnia 2012, 17:45
Kurczę, młoda dziewczyna jesteś a już takie przeboje z chłopakiem, współczuję....jak stare małżeństwo. Ale mam nadzieję że pójdziesz a jeśli tak - miłej zabawy :)
- Dołączył: 2012-10-13
- Miasto: Wyspa Marzeń
- Liczba postów: 702
15 grudnia 2012, 17:48
Twój samodzielny udział w tej "męskiej" imprezie to sprawa do uzgodnienia między Tobą i narzeczonym. Możesz zrozumieć jego zmęczenie, może on zrozumieć Twoją potrzebę spotkania dawnych kolegów. A jeśli nie zrozumie... To pozostają koleżanki, albo ... komputer. Szczerze powiem, firmę rozkręca się długo, a prowadzi ją w nienormowanym czasie. Ciężko partnera zamknąć w tym czasie w domu. To spotkanie jest dla Was wyzwaniem do dokonania ważnych na dłużej ustaleń. Oby były dla Ciebie satysfakcjonujące.
- Dołączył: 2009-07-19
- Miasto: Irl
- Liczba postów: 2334
15 grudnia 2012, 17:58
Ja bym poszla i sie fajnie bawila a ze to chlopacy...to co?
- Dołączył: 2008-12-08
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 1035
15 grudnia 2012, 18:03
mam to samo;( nie wyobrażam sobie takiego życia na dłuższą metę. naprawdę masakra.niby jesteś w związku a tak naprawdę sama i samotna...pogadaj z chłopakiem, jak on nie widzi problemu to idź jak najbardziej, a jak widzi to też idź,byle się nie dowiedział:) Tylko się przyzwoicie zachowuj:)
15 grudnia 2012, 18:17
poszłabym, ale poinformowałabym chłopaka.
- Dołączył: 2012-10-08
- Miasto: Gdynia
- Liczba postów: 68
15 grudnia 2012, 18:33
Miałam podobną sytuację z moim chłopakiem: wychodził do pracy, koło 5, wracał baardzo późno. Caly czas zmęczony. W między czasie odezwał się do mnie mój były z propozycją spotkania. Jako, że byłam trochę rozgoryczona miałam zamiar iść, ale... ale bardzo kocham mojego chłopaka, jest dla mnie wszystkim i pewnie sprawilabym mu tym bardzo dużą przykrość....
Jeśli jesteś pewna, że między wami do niczego nie dojdzie idź, ale zastanów się co by było w odwrotnej sytuacji...
- Dołączył: 2010-09-02
- Miasto:
- Liczba postów: 60
15 grudnia 2012, 18:37
jogusiaczek napisał(a):
.morena napisał(a):
Postaw się na jego miejscu i podejmij decyzję. Zrób tak jakbyś chciała by inni robili względem Ciebie.
Szczerze? Ja bym mu powiedziała żeby poszedł, nawet bym go odwiozła i przywiozła. Zazdrość jest mi totalnie obca...
przeciez on nie chche isc a nie ona.....