Temat: Gdy chłopak ma przyjaciółkę.

Czy uważacie, że istenieje przyjaźń damsko-męska? Ja uważam, że nie, ale musiałam sie kiedyś pogodzić z tym, że mój chłopak z którym byłam bardzo długo miał taką przyjaciółkę. Znał ją już wcześniej ode mnie. Ona śliczna, twarz laki, figura modelki, zgrabna, dobrze ubrana, podobno z fajnym charakterem ( tak mówił mój chłopak). My znałyśmy sie tylko ze szkolnego korytarza i kilka razy wymieniłysmy ze soba pare zdań, ale w gruncie rzeczy nie znałyśmy siebie dobrze. Zaczęłam mieć na jej punkcie obsesje, gdy zauważyłam, że mój chłopak mówi o niej w szczególny sposób. Tak jakby znaczyła coś dla niego, ale nie przyznawał się do tego, ja to po prostu czułam. Tylko nigdy nie miałam odwagi z nim o tym otwacie porozmawiać, a co robiłam, to było niszczenie samej siebie. Mu podobało się wszystko co ona miała, spodnie, make-up, no i figura. Ja ważyłam 55 kg, gdy sie poznaliśmy, ale mu bardzo, zależało żebym schudła no i.. prawie wpędziłam sie w anoreksje... Miałam obsesje na punkcie tej dziewczyny, czesałam sę jak ona, malowałam, patrzyłam w lustro i widziałam ja a nie siebie. Nie byłam sobą, Totalna obsesja. Dopiero jak sie z nim rozstałam to się od tego uwolniłam, trwało to kilka lat, aż nie moge w to uwierzyć ( zwłaszcza, ze nigdy nie narzekałam na brak powodzenia, koleżanki, koledzy, znajomi uważali mnie za łana dziewczynę i nie jedna osoba ogladała sie za mną na ulicy, tym bardziej jest to chore jak mogłam tak poniżać samą siebie). Teraz jestem o te 4 lata starsza i mądrzejsza, ale poznałam chłopaka, który też ma przyjaciółkę, totalnie identyczna sytuacja! Też wiem, że nie są sobie obojetni, a jednak miedzy mną a tym chłopakiem coś iskrzy i mówi mi, że zależy mu na mnie. Nie mogę pojąć relacji damsko- męskich, wiem, że przyjaźń męsko damska nie istnieje, ja też mam przyjaciół płci męskiej, ale tez wiem, że im sie podobam i gdybym tylko chciała bylibyśmy parą,

Jakie macie zdania na ten temat?
przyjaźń damsko męska istnieje i owszem.
a Twój poprzedni facet może nie mógł być z tamtą z jakiegoś powodu i dlatego to była "tylko przyjaciółka"?
Słuchaj, owszem możliwa jest taka przyjaźń, ale... czasami jest to tylko po prostu alternatywa?
Owszem, mam bardzo bliskiego kolegę/przyjaciela dosłownie od 'zerówki', a nawet i wcześniej, bo jesteśmy z tej samej miejscowości;) I również dla nas jest to tylko a nawet i aż przyjaźń, ale bywają też i niezręczne sytuacje (przynajmniej ja to tak odbieram)... Kiedyś nawet rozmawialiśmy o naszej relacji i nie będę mówiła, że nie zdaję sobie z tego sprawy, że bardzo mu się podobam, ale mi nawet przez myśl nie przeszło, że mogłoby nas kiedyś coś więcej łączyć i zawsze tylko sobie z tego żartowałam. Ale...ale z czasem (po swoich dziwnych doświadczeniach z facetami) też zaczęłam na Niego inaczej patrzeć, zaczęłam się zastanawiać jak by to było, gdybyśmy faktycznie mieli się ku sobie, bo co by nie było, ale Jego charakter jako faceta po prostu mi imponuje... Tyle tylko, że On ma od kilku lat dziewczynę, niby bardzo się kochają itp, a mnie nie bawią zabawy w 'odbijanie'... Dlatego nie mam zamiaru w najmniejszym stopniu zmieniać status quo naszej przyjaźni i mu mówić o tych moich dziwnych uczuciach. I jestem zdania, że w przyjaźni damsko-męskiej zawsze, któraś ze stron będzie czuła coś więcej i zawsze to będzie wyjątkowa fascynacja drugą osobą, ale z racji przyzwoitości zostanie to tylko na poziomie przyjaźni. No chyba, że faktycznie los będzie przewrotny, bo niby przyjaźń to podstawa związku  Ale wtedy tak jak to było w Twoim przypadku, może odbić się to na innej osobie. 

wszystko zależy od ludzi - to moje zdanie :)

Ja mam swoją jakby "paczkę" przyjaciół, facetów - przyjaciół też mam. Relacja CZYSTO koleżenska , jakby to określic "brat i siostra" :) nigdy nawzajem nie podobalismy sie sobie ,

nieraz spotykaliśmy sie bez ich 2gich połówek - oczywiscie one o tym wiedziały :) znam się z nimi , akceptujemy się nawzajem,  inaczej może na to patrzę bo z chłopakami znam się od niemal podstawówki. Wiemy o sobie bardzo dużo, bardzo dużym zaufaniem się darzymy. 


A dzięki jednemu z nich poznałam właśnie mojego obecnego chłopaka :)


aczkolwiek "pseudo - przyjaciółki"  kręcące się przy "naszych" chłopakach ... to już inna bajka niestety :P


istnieje!! mam przyjaciela i w zyciu mi do glowy nie przyszlo zebym mogla z nim pojsc do lozka, baaa nawet pocalowac sie!! a jest przystojny ale traktuje go jak brata!!! i dziwi mnie ze ludzie nie potrafia utrzymac takich relacji tylko zawsze sprowadzaja ta przyjazn do seksualnosci!!
Pasek wagi
hm ja jestem po tej 2 stronie mianowicie mam dobrego przyjacie od lat i to dlugich lat - znamy sie od 5 roku zycia - czyli 16 lat! na dobre przyjaznimy sie od 8 :) ale w czym rzecz zawsze bylismy przyjaciolmi nigdy para ale od razu powiem ,ze On chcial byc ze mna ja nie.., potem sie otrzasnal /zrozumial ,ze z nas nic nie bedzie wiec poszukal sobie dziewczyny byla 1, 2, 3,4  za kazdym razem byl ten sam schemat owe dziewczyny mnie nie nawidzily chociaz ja nigdy pod zadnym pozorem nie dawalm zankow jakoby bym byla zainteresowana Nim jak chlopakiem - nie mialam zamiru go krasc poza tym sama bylam/jestem w szczesliwym zwiazku... jednak lekarstwem na te chore sytuacje bylo to gdy dana dziewczyna miala okazaje mnie poznac., pogadac i wtedy docieralo do nich ,ze nie jestem zagrozeniem choc wiem ,ze Moj przyjaciel zawsze sie cieplo i serdecznie wypowiadal o mnie do nich.. zabwne bylo rowniez to ,ze mial szczuple dziewczyny ale jak mnie widzial to az oczy mu sie swiecily i prawil mnostwo komplementów - paradoks grubasce...  w kazdym razie nie raz uslyszlam ,ze jestem szmata, dziwka, wredna baba.. a w sumie bylam niewinna.. winny natomiast byl moj przyjaciel, ktory zbyt bardzo chwalil moja osobe przy swojej dziewczynie dlatego rozumie Twoj zal do Twojego bylego i byc moze obecnego.. Ze swojej storny Polece Ci poprosic o spotkanie z jego przyjaciolka  a moze tez ma chlopaka to we 4!:) zobaczysz ,ze to mzoie rozwiac Twoje watpliwosci i moze zaznasz spokoj duszy:)  Obecnie ja i moj przyjaciel wciaz sie dobrze mamy ale kazde z Nas jest zaangazowane w udany zwiazek:) 
Ps. Moj chlopak byl rowniez zazdrosny o mojego przyjaciela i to sie nigdy niestety nie zmienilo...
Oczywiście, że wierzę w taką przyjaźń. Sama taką mam, tylko, że mój przyjaciel jest gejem :)
A tak serio, to nienawidzę 'przyjaciółek'. Czysta relacja damsko-męska jest tylko do czasu. Potem zawsze gdzieś się lewe myśli przewiną ;)
Mi taka przyjaźń nigdy nie wychodziła.. Zawsze albo to ja w końcu angażowałam się za bardzo, albo druga strona. Ale relacje koleżeńskie, na zasadzie "porozmawiać co tam, jak tam" - czemu nie :) Czasem mam wrażenie, że z chłopakami dogaduję się lepiej, więc w sumie nie mogę też wymagać, żeby mój chłopak nie miał koleżanek :)
Mój przyjaciel - facet, powiedział "Przyjaźń damsko-męska nie istnienie, a takie wyjątki jak my potwierdzają regułę".
Ja wierzę w taką przyjaźń. Mam mojego M., wiele przeszliśmy i teraz jesteśmy na relacjach czysto przyjacielskich. Jednak takie podejście do sprawy musi być z obu stron. Obie muszą pamiętać, że to przyjaźń, a nie związek.
Nie wierzę w przyjaźń damsko-męską z doświadczenia, zawsze prędzej czy później jedna ze stron będzie oczekiwać czegoś więcej, otwarcie lub skrycie. Ja nie chciałabym by mój facet miał przyjaciółki i raczej wycofałabym się w sytuacji gdy przyjaciółka pochłania tyle czasu facetowi. 

ForTheWin napisał(a):

Ja już nie wierzę... A przerobiłam już niejednokrotnie oba fronty; byłam przyjaciółką faceta który miał dziewczynę, byłam dziewczyną faceta, który miał przyjaciółkę, i niestety, to nie działa. Zawsze któraś strona zaczyna czuć coś więcej i relacja zaczyna przybierać inne kształty, albo w grę wchodzą zwykłe zwierzęce instynkty i ciekawość "jak by to było, gdybyśmy poszli do łóżka". Jeśli nie stało się po roku czy trzech latach, może równie dobrze stać się po pięcie; jestem chodzącym przykładem.Do tego mało który facet zdaje sobie sprawę z tego, w jaką pułapkę włazi. W dłuższym związku zawsze to dziewczyna będzie tą gorszą i wredniejszą, bo to z nią dzieli się codzienność, problemy, niemiłe obowiązki, to ona się czepia, bo jest bliżej, zależy jej - a przyjaciółka zawsze rozumie, jest od miłych spotkań, wyrwania się od codzienności, i tak oto facet wdeptuje w złudzenie, że z nią by było inaczej - a raczej nie będzie. To działa oczywiście też w drugą stronę ;-)Jeśli facet mówi, że ma taką prawdziwą głęboką przyjaźń damsko-męską i regularnie się z tą laską widuje, to albo on na nią leci i nie umie/nie chce skończyć tej relacji, mimo że ona go nie chciała jako partnera, albo ona leci na niego, a on korzysta z faktu, że ma kogoś z kim zawsze może pogadać i kto się dla niego poświęci, mimo że nie chce się z nią związać; ewentualnie to przyszłe małżeństwo, które jeszcze nie zdało sobie sprawy, że dogadują się najlepiej na świecie. Większość przypadków kończy się przykro dla tej trzeciej osoby, więc moim zdaniem nie warto w coś takiego brnąć.Pewnie trochę gorzkie te moje przemyślenia, ale cóż; takie dostałam lekcje od życia i takie mam obserwacje z otoczenia ;-)


Jestem tego samego zdania, bardzo podobnie wszystko widzę.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.