- Dołączył: 2012-08-16
- Miasto: Nysa
- Liczba postów: 134
5 grudnia 2012, 21:04
Przepraszam ze tu o tym pisze wiem ze jestescie mi obce ale tak naprawde nie mam komu sie wyzalic...jest mi wstyd ze pochodze z takiego domu...Moj ojciec pije od zawsze mama tez nie odmawia. Bylo tak zawsze kiedy bylismy bardzo biedni nie bylo pieniedzy na nic jedzenie ubrania i teraz kiedy ojciec zarabia w tysiacach.Dom chyba nigdy nie kojarzyl mi sie dobrze Swieta- pija urodziny-pija urodziny moje i rodzenstwa- pija.Wstyd sie przyznac ale kiedy wracalam do domu po szkole chcialo mi sie poprostu rzygac kiedy widzialam "gosci" i pijana matke z ojcem a miedzy nimi moje mlodsze rodzenstwo .Bol nie do opisania kiedy ze lzami w oczach prosilam zeby tego nie robili...Ojciec robil awantury bil nas i matke.Moze nie czesto ale taki widok zostaje na zawsze.Nie wiem czy powinnam to pisac ale go nienawidze,,,tylu przykrych slow nie uslyszalam od nikogo.Jestem chora a on potrafi mi wykrzyczec ze jestem potworem ktory nie potrafi docenic tego co dla mnie robia.Dla matki kiedy jest pijana tez mam najgorszy charakter w domu..To boli bo ja naprawde bardzo ich kochalam i kedy bylam mala nie rozumialam wszystkiego ojciec byl dla mnie wzorem czekalam na jego powroty z domu a teraz...czuje wielki zal .Nie chce mi sie zyc zawsze jestem najgorsza chorym nierobem w ktorego musza wkladac kase.Jest coraz gorzej nie radze sobie nie chce mi sie zyc .Za kazdym razem kiedy slysze od pijanego ojca ze mam sie wynoscic z domu jak mi nie pasuje to mam ochote wysc i to skonczyc .Czuje sie jak smiec .Wiem ze juz tego nie naprawie ale musze sobie jakos pomoc...Nie wiem czy powiedzic cos czy uciec nie wiem ale nie wytrzymam dlugo..nie chce mi sie nwstawac z lozka jesc oddychac jestem zmeczona i jedyne jakie widze wyscie to to skonczyc .
- Dołączył: 2012-07-06
- Miasto: La
- Liczba postów: 5044
5 grudnia 2012, 22:10
moja przyjaciółka miała podobnie, więc doskonale Ciebie rozumiem. Nie pozwól się tak traktować, szkoda Twojego zdrowia i nerwów. Nie masz innej rodziny, gdzie mogłabyś zamieszkać? Może znalazlabyś jakąś pracę i poszukała choćby jakiegoś internatu. Nie łam się, musisz wytrzymać. Najlepszym sposobem byłaby wyprowadzka, ale nie każdy ma taką możliwość. Jeżeli masz swój własny pokój, od razu po szkole zamykaj się w nim, włącz muzykę i zajmij się sobą.
- Dołączył: 2012-10-14
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 27
7 grudnia 2012, 20:44
Rozumiem Cię bardzo dobrze. Sama mam niestety takie wspomnienia z dzieciństwa.
Wieczne imprezy, rodzice na kacu, "goście" których trzeba było obsługiwać :( totalna masakra. Wpadli sobie, wzieli ślub, mają trójkę dzieci ale woleli szaleć ze znajomymi. to boli bo naprawdę takie dzieciństwo to kaszana. Mój ociec jest ok, mimo wszytko potrafi postawić pewną granicę i naprawdę jest mi bliski. Natomiast relację z mama to już trudniejsza sprawa.
Ja na dobra sprawę odźyłam kiedy wyjechałam do innego miasta na studia. Kiedy nie mieszkasz z rodzicami od razu lepiej zaczyna się człowkowi z nimi układać. Grunt to mieć pracę, inne miejsce zamieszkania i swoje życie.
Nie poddawaj się. Niemożliwym jest wymazanie przeszłości ale można starać się o swoją lepszą przyszłość :*
- Dołączył: 2010-06-18
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 3539
8 grudnia 2012, 11:23
NiktNasNieKochal napisał(a):
Przepraszam ze tu o tym pisze wiem ze jestescie mi obce ale tak naprawde nie mam komu sie wyzalic...jest mi wstyd ze pochodze z takiego domu...Moj ojciec pije od zawsze mama tez nie odmawia. Bylo tak zawsze kiedy bylismy bardzo biedni nie bylo pieniedzy na nic jedzenie ubrania i teraz kiedy ojciec zarabia w tysiacach.Dom chyba nigdy nie kojarzyl mi sie dobrze Swieta- pija urodziny-pija urodziny moje i rodzenstwa- pija.Wstyd sie przyznac ale kiedy wracalam do domu po szkole chcialo mi sie poprostu rzygac kiedy widzialam "gosci" i pijana matke z ojcem a miedzy nimi moje mlodsze rodzenstwo .Bol nie do opisania kiedy ze lzami w oczach prosilam zeby tego nie robili...Ojciec robil awantury bil nas i matke.Moze nie czesto ale taki widok zostaje na zawsze.Nie wiem czy powinnam to pisac ale go nienawidze,,,tylu przykrych slow nie uslyszalam od nikogo.Jestem chora a on potrafi mi wykrzyczec ze jestem potworem ktory nie potrafi docenic tego co dla mnie robia.Dla matki kiedy jest pijana tez mam najgorszy charakter w domu..To boli bo ja naprawde bardzo ich kochalam i kedy bylam mala nie rozumialam wszystkiego ojciec byl dla mnie wzorem czekalam na jego powroty z domu a teraz...czuje wielki zal .Nie chce mi sie zyc zawsze jestem najgorsza chorym nierobem w ktorego musza wkladac kase.Jest coraz gorzej nie radze sobie nie chce mi sie zyc .Za kazdym razem kiedy slysze od pijanego ojca ze mam sie wynoscic z domu jak mi nie pasuje to mam ochote wysc i to skonczyc .Czuje sie jak smiec .Wiem ze juz tego nie naprawie ale musze sobie jakos pomoc...Nie wiem czy powiedzic cos czy uciec nie wiem ale nie wytrzymam dlugo..nie chce mi sie nwstawac z lozka jesc oddychac jestem zmeczona i jedyne jakie widze wyscie to to skonczyc .
Rozumiem Cię, przechodzę przez to samo. Jedyna różnica to moja mama nie tyka alkoholu ale co z tego też jest w jakiś sposób winna co działo i dzieje się u mnie w domu. Ja już sobie obiecałam, że nigdy, PRZE-NIGDY nie pozwolę na to aby mój chłopak/ mąż był taki sam jak mój ojciec i krzywdził mnie i moje dzieci. Jestem przewrażliwiona na pkcie alkoholu, czuję niepokój, jeśli mój partner "za często" pije alkohol.