- Dołączył: 2011-02-11
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 393
29 listopada 2012, 15:32
To nie był zwykły klaps na tyłek, a ja nie mam już 4 lat. Mam 18 lat, a wczoraj tata mnie pobił. Pobił, bo jedno uderzenie to nie było. Nigdy wcześniej to się nie wydarzyło.
Ostatnio miałam dużo nauki, najczęściej uczę się w nocy, bo wtedy mam spokój i ciszę. Ostatnio prawie w ogóle nie jadłam, były dni, kiedy byłam na samej wodzie. Byłam podenerwowana. Czułam, że coś ze mną jest nie tak, w jednej chwili moja radość nie miała granic, a w następnej czułam złość, żałość i smutek. Moje wahania nastroju, niewyspanie, jego złośliwe uwagi po kilku piwach... Zaczął na mnie krzyczeć, uderzył, raz, drugi, szósty, ósmy... Chciałam się bronić, także go uderzyć, ale nie mogłam. W końcu jest moim ojcem.
Teraz wszystko mnie boli, mam kilka siniaków na ramieniu i twarzy. Czuję się upokorzona. Nie byłam dzisiaj w szkole. Wiem, ze to nie jest wymówka, ale nie mogłam, musiałam sobie wszystko przemyśleć. Zamiast siedzieć w szkolnej ławce, chodziłam 3 godziny po lesie w deszczu. Przemarzłam, ale postanowiłam, mimo zbliżającej się matury, poszukać dorywczej pracy. Chciałam iść do lekarza na obdukcję, ale zrezygnowałam z tego. Zdam maturę i wyjadę na studia.
Najgorsze jest to, że z tatą miałam naprawdę bardzo dobry kontakt, przynajmniej do wczoraj, a teraz chyba go nienawidzę. To jest okropne. A na samo wspomnienie wczoraj mam łzy w oczach. Mama wie, że tata mnie uderzył, żadnej reakcji. Czuję się samotna, najchętniej od razy spakowałabym się i wyprowadziła, ale nie mam gdzie.
Nie wiem dlaczego zakładam ten temat... Muszę się wyżalić, a nie chcę opowiadać tego komuś znajomemu. Tutaj jestem anonimowa. Chciałabym z kimś o tym pogadać.
EDIT:
Kilkoro z Was zastanawia się "co musiałam odwalić"... Nic specjalnego, robiłam gorsze rzeczy w moim krótkim życiu. Wspomniałam, że ostatnio byłam niewyspana i podenerwowana, a mój tata po kilku piwach zaczyna być zgryźliwy. Poszło o błahostkę, gdy wraca z pracy, a ja jestem akurat w domu, robię mu obiad. Nie chciał od razu, wypił kilka piw, a ja w tym czasie leżałam z laptopem na brzuchu i oglądałam sobie film. Gdy powiedział, że zgłodniał, coś mi odwaliło, nie miałam ochoty wstawać z łóżka, powiedziałam, ze w kuchni jest wczorajszy, może sobie podgrzać, a ja nie muszę być na jego zawołanie i robić wszystkiego, jak chce. Padł komentarz z jego strony, ja odpowiedziałam i się zaczęło. W każdym razie nie powiedziałam niczego, co zasługiwałoby od razu na bicie mnie. Poza jednym. Gdy najpierw mnie kilka razy uderzył, skuliłam się, chowając głowę i wykrzyczałam, że ma się "pierdolić" i nigdy więcej mnie nie dotykać... Wtedy znowu zaczął mnie bić. To jedyne, co mogę sobie zarzucić, zwłaszcza, że zwykle nie używam takich słów, zwłaszcza do rodziców.
Nie zrobię obdukcji i nie pójdę na policję. Wolałabym się z nim pogodzić, żeby było jak dawniej, a pójście na policję tylko pogorszy sprawę.
Edytowany przez Apsik.4 29 listopada 2012, 17:41
29 listopada 2012, 17:08
no ale za co CIę uderzył? za coś chyba musiał? jaki powód?
"miałas dobre relacje z ojcem..nigdy tak nie zrobił...cos musiało sie wydarzyć że tak Cię pobił...mogłabym uwierzyc w to jeżeli napisałabys że ojciec Cię ciągle bije ale w takim przypadku Ci nie wierze...wiem że zaraz mnie tu wszystkie obsmarujecie ale czytałam tekst dwa razy"
no właśnie, też mnie to zastanawia. coś musiała odwalić, że się ojciec zdenerwował...
Edytowany przez KtoPytaNieBladzi 29 listopada 2012, 17:09
- Dołączył: 2012-01-06
- Miasto: California
- Liczba postów: 1774
29 listopada 2012, 22:10
Ale co innego jak jest to bcie "wychowawcze" a bicie-piobicie. Moja siostra ostatnio została uderzona przez trzeźwego ojca za powiedzenie, że zrobi coś (bodajże przyniesienie drewna) za 10 min. A ona ma 22 lata.
I autorka wątku wcale nie musiała odwalac czegos szczególnego. Wystarczy, ze ojciec jest nerwowy i nie panuje nad sobą.
Trzeba cos z tym zrobic. Porozmawiac i ustalic pewne zasady w rodzinie, aczkolwiek ze swojego doświadczenia powiem ci, że "zgoda" trwa u nas do 5 dni potem znowu to samo... wg mnie nie ma rozwiązań do takich sytuacji.
Edytowany przez Misuzu 29 listopada 2012, 22:11
- Dołączył: 2008-08-20
- Miasto: Bajka
- Liczba postów: 12809
29 listopada 2012, 22:21
Wystarczy, ze ojciec jest nerwowy i nie panuje nad sobą.
przeczytaj dokładnie co napisała autorka
nigdy tego nie robił i zawsze miała dobre relacje z ojcem
- Dołączył: 2012-01-06
- Miasto: California
- Liczba postów: 1774
29 listopada 2012, 22:25
To może byc bardzo pozorne. Bo czesto nam sie wydaje, ze wszystko jest ok, a pewnych rzeczy nie zauważamy. Po prostu przestał panowac nad sobą.
I tez nie wykluczam, ze mogła cos dziewczyna powiedziec ojcu, ale na pewno bez powodu tego nie zrobiła.
- Dołączył: 2006-02-25
- Miasto: Palma
- Liczba postów: 1413
29 listopada 2012, 22:48
nie wyobrazam sobie takiej sytuacji w moim domu. gdyby ojciec mnie uderzyl, a tez zdarzaja nam sie nieprzyjemne dyskusje po tym jak sobie wypije, nie wybaczylabym mu tego. ucieklabym, gdziekolwiek.
- Dołączył: 2010-01-03
- Miasto: Londyn
- Liczba postów: 4437
29 listopada 2012, 22:49
no a mnie ciekawi jak on po tym wszyskim sie zachowuje.
ja bym nie szla na obdukcje, bardziej czekala na jego jakis krok tym bardziej ze sie to jeszcze nie zdarzylo, więc w jakis sposób dla mnie to jest wybaczalne.
ale to ze twoja matka nie zareagowala to jest żenada
- Dołączył: 2010-10-04
- Miasto: Nieznano
- Liczba postów: 5421
30 listopada 2012, 20:10
mnie raz ojciec pobil i powiedzialam sobie ze jak nastepnym razem to zrobi to ide na policje...nie doszlo do nastepnego razu ale bylo nie raz blisko, i az zalowalam zen ie podniosl na mnie reki bo mialam ochote go wkopac w niezle tarapaty <czemu to juz moja sprawa>....jak nic z tym teraz nie zrobilas a to sie powtorzy IDZ NA POLICJE!!
- Dołączył: 2012-01-06
- Miasto: California
- Liczba postów: 1774
1 grudnia 2012, 16:00
Ja ostanio pobiegłam po sąsiadów a sądzieni to rodzina, ale jeszcze raz top tez kategorycznie policja. Juz wtedy chciałam po policje dzwonic, ale stwierdziłam, ze niech najpierw rodzina zainterweniuje.