- Dołączył: 2012-11-26
- Miasto: Nysa
- Liczba postów: 347
28 listopada 2012, 16:35
Za dwa tygodnie minie 5 miesiecy odkad zmarl moj ojciec.Ostatnie 8 lat nie mialam z nim zadnego kontaktu,odeszlysmy z mama od niego bo pil,nie interesowal sie nami,wstydzilam sie go,nie dal mi w zyciu nic,stracilismy mieszkanie i dach nad glowa przez niego.Znienawidzilam go.Nie pojechalam na jego pogrzeb jako jedyna z trojki dzieci.Po prostu nie moglabym stanac nad grobem i udawac ze mnie to dotknelo,ze czuje żal.Rodzeństwo i Mama mowia ze ludzie gadali ze mnie nie bylo i ze to nie w porzadku w stosunku do pamieci o ojcu.Czy ktos z Was byl w takiej sytuacji i potrafi zrozumiec a nie potepiac?
- Dołączył: 2012-05-06
- Miasto: Opole
- Liczba postów: 833
28 listopada 2012, 19:46
To jest wylacznie Twoja decyzja, jesli nie czulas potrzeby, to po prostu nie poszlas, ludziom nic do tego. To Twoja indywidualna sprawa. Pojdziesz, kiedy bedziesz do tego przekonana, nie kiedy beda Cie zmuszali ludzie. Nic sie nie martw, ludzie zawsze beda gadac. Taka natura.
28 listopada 2012, 20:36
To jest tylko i wyłącznie Twoja sprawa, czy na pogrzeb poszłaś, czy nie.
Zrobiłaś to co uważałaś za słuszne.
A ludzie gadali, gadają i gadać będą. Widocznie ich życie jest na tyle nudne, że muszą wkładać nos w sprawy innych.
Po co iść i udawać smutną pod publikę ?
Tak samo denerwuje mnie żałoba na pokaz.
Żałoba jest w nas, a nie ilości czarnych ubrań, jakie na siebie nałożymy.
Ciemne, okej. Czarne- po najbliższej rodzinie, ale też nie przesadzając..
- Dołączył: 2009-02-20
- Miasto: Xxx
- Liczba postów: 1085
28 listopada 2012, 20:41
Ja rozumiem doskonale. Podejrzewam, ze na pogrzeb mojego "ojca" (dawce pleminikow) rowniez nie pojde.
28 listopada 2012, 21:53
mika256.. napisał(a):
Za dwa tygodnie minie 5 miesiecy odkad zmarl moj ojciec.Ostatnie 8 lat nie mialam z nim zadnego kontaktu,odeszlysmy z mama od niego bo pil,nie interesowal sie nami,wstydzilam sie go,nie dal mi w zyciu nic,stracilismy mieszkanie i dach nad glowa przez niego.Znienawidzilam go.Nie pojechalam na jego pogrzeb jako jedyna z trojki dzieci.Po prostu nie moglabym stanac nad grobem i udawac ze mnie to dotknelo,ze czuje żal.Rodzeństwo i Mama mowia ze ludzie gadali ze mnie nie bylo i ze to nie w porzadku w stosunku do pamieci o ojcu.Czy ktos z Was byl w takiej sytuacji i potrafi zrozumiec a nie potepiac?
tak, nie miej do sibie żalu, ludzie sa bardzo ograniczenii i kochaja oceniac
Edytowany przez Sophe78 28 listopada 2012, 21:53
29 listopada 2012, 00:15
Nie potepiam Cie wcale, zrobilas tak jak czulas, a gadanie ludzi... bylo jest i bedzie
29 listopada 2012, 00:16
G.R.u. napisał(a):
mika256.. napisał(a):
ludzie gadali
Wsiok, wsiok, wsiok. Złotopolscy.
Miastowa, pani malomiasteczkowa sie odezwala, zagadala
- Dołączył: 2011-11-15
- Miasto: Pod Poziomkowym Krzaczkiem
- Liczba postów: 14712
29 listopada 2012, 01:16
Nie byłam w takiej sytuacji, ale rozumiem Cię w 100% Jeśli tak czułaś, że nie chcesz, to dobrze zrobiłaś.
- Dołączył: 2011-11-15
- Miasto: Pod Poziomkowym Krzaczkiem
- Liczba postów: 14712
29 listopada 2012, 01:22
P.S. ja miałam inną sytuację niedawno. Otóż 3 miesiące temu miałam ślub i nie zaprosiłam rodzonej siostry i dwóch braci (z czego jeden to nie wiem gdzie mieszka, widziałam go ostatnio jak miałam 20 lat, a teraz mam 35).
Nie zaprosiłam ich z prozaicznego powodu, pastwili się nade mną od dziecka, okradli z majątku, który zostawili Rodzice (nasi Rodzice zmarli 21 lat temu), a moje starsze rodzeństwo nie chciało się mną opiekować. W dodatku wyciągali ode mnie kasę (są dużo starsi ode mnie)... Ogólnie nie mam już do nich żalu, ale nie chcę ich mieć w swoim życiu. Po prostu więź wymarła, są jak obcy. Więc nie widziałam powodu, żeby ich zapraszać na swój najważniejszy i najpiękniejszy dzień w życiu.
Nie wiem czy rodzina plotkowała... Pytali się mnie tylko czy oni będą (wesele urządzałam daleko od Polski, stąd dużo osób nie przyjechało z rodziny tych których zaprosiłam) - więc odpowiadałam, że są powiadomieni, ale nie zaproszeni. I tyle. To jest moja decyzja i nie żałuję tego.