- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
9 listopada 2012, 10:02
9 listopada 2012, 10:45
postaw ultimatum... albo terapia albo koniec... nie możesz mu tego darować, to poważna sprawa
9 listopada 2012, 10:46
Edytowany przez SzelkaPentelka 9 listopada 2012, 10:48
9 listopada 2012, 10:49
Moment, ale znamy tylko i wyłącznie opinię założycielki tematu, która może wyolbrzymiać problem. I teraz sobie wyobraźcie, że chłopak zabija tam swój wolny czas, do uzależnienia mu jak stąd na Madagaskar, a jego własna kobieta zacznie go wysyłać na odwyk. Zamiast porywać się z motyką na Słońce, ja proponowałabym powyższe rozwiązanie sprawy, przedstawione przeze mnie- jeśli to nie pomoże, dopiero można sięgać po cięższą amunicję.P.S. A zakupoholizm jest tak samo ciężkim uzależnieniem jak .hazard.
Edytowany przez ladyofdarknesss 9 listopada 2012, 10:51
9 listopada 2012, 10:54
9 listopada 2012, 10:58
tego się boję najbardziej :( ...z drugiej strony zostawienie go samemu sobie też jest dla mnie straszne....[/quowiesz, jak powiedzialas mu cos typu "do trzech razy sztuka" a potem i tak z nim zostaniesz to chlopak potraktuje to ze bedzie gral, klamal a Ty go i tak nie zostawisz....
jesli jest tak ze wszystko ale to wszystko oprócz tego ze gra jest ok to musisz mu pomóc...bo poprostu warto...ale uwierz bycie uległym i zostawianie spraw "a jakos to bedzie :" do niczego dobrego nie prowadzi...pobłazaniem robimy sobie szkode...kazdy z nas ma wady ale to jest powazny problem i lepiej go w zarodku ze tak powiem wyleczyc niz sie z nim zmagac...albe definitywnie idzie na jakas terapie albo cos tzreba wymyslic...ja nie patrzyłabym na honor jego ze go stracisz ze nie wróci choc mozesz powiedziec ze latwo mi mowic...wiem ja inaczej na to patrze napewno...ale wiem jak człowiek mysli w takich sytuacjach...faceci sa tacy ze jak zobacza ze sobie co innego gadasz a co innego robisz to robia z Toba co chca...ja pobłazałam w róznych sprawach i teraz żałuje..trzeba byc twardym...pogadaj z nim ze jesli mu na Tobie zalezy to niech to zostawi a jesli nie jest w stanie zrezygnowac to poprostu sie rozejdzcie bo bedzie duzy problem....ja tu tak pisze ale ja go nie znam...wiec ocen sama...moj kolega chodzi czasem na automaty i czasem wygra ...tyle ze On wie kiedy skonczyc ...mówie powaznie...znam go troche...nigdy sie nie wciagał w to a i nie kłamał nikogo ze tam był...tu problemem jest tez kłamstwo...pewnie gdyby wiedzial ze nie bedziesz robic problemów by Ci powiedział prawde...tylko co z prawdy jak sie wciagnie ?...nie badź jakby uległa ze dobrze, ze nic sie nie stało...poprostu z nim pogadaj...ze mozesz pomóc...ale jesli to sie bedzie powtarzało dałabym spokój...
9 listopada 2012, 11:00
9 listopada 2012, 11:01
Moment, ale znamy tylko i wyłącznie opinię założycielki tematu, która może wyolbrzymiać problem. I teraz sobie wyobraźcie, że chłopak zabija tam swój wolny czas, do uzależnienia mu jak stąd na Madagaskar, a jego własna kobieta zacznie go wysyłać na odwyk. Zamiast porywać się z motyką na Słońce, ja proponowałabym powyższe rozwiązanie sprawy, przedstawione przeze mnie- jeśli to nie pomoże, dopiero można sięgać po cięższą amunicję.P.S. A zakupoholizm jest tak samo ciężkim uzależnieniem jak .hazard.
9 listopada 2012, 11:05
Ja nie bylabym w stanie odejsc od czlowieka po dwoch latach znajomosci, wiedzac ze zaczyna dziac sie cos niedobrego i patrzec z boku jak powoli stacza sie na dno... Ultimatum tutaj nic nie da. Zakazany owoc smakuje jeszcze bardziej. Lepiej poswiecic troche czasu i znalezc jakis zloty srodek... Ale na pewno nie szantaż.postaw ultimatum... albo terapia albo koniec... nie możesz mu tego darować, to poważna sprawa
9 listopada 2012, 11:10
a mi sie wydaje ze to nie jest proste...to złozona sprawa inie znamy jego osoby jaki jest...ile kobiet ma podobne problemy...czasem potrafia tkwic w zwiazkach po 15 lat i maja nadzieje ze a to przestanie ja bic a to cos innego ...cały czas ta nadzieja i lęk..potem sa dzieci i kobieta zostaje z problemem jego sama ...czasem niestety lepiej odciac pępowine...powinna mu pomagac...ale uwierzcie nie jeste zimna kobieta bez uczuc wrecz przeciwnie...ale czasem trzeba ostre srodki zastosowac....niestetyJa nie bylabym w stanie odejsc od czlowieka po dwoch latach znajomosci, wiedzac ze zaczyna dziac sie cos niedobrego i patrzec z boku jak powoli stacza sie na dno... Ultimatum tutaj nic nie da. Zakazany owoc smakuje jeszcze bardziej. Lepiej poswiecic troche czasu i znalezc jakis zloty srodek... Ale na pewno nie szantaż.postaw ultimatum... albo terapia albo koniec... nie możesz mu tego darować, to poważna sprawa
Edytowany przez ladyofdarknesss 9 listopada 2012, 11:11
9 listopada 2012, 11:15
Ja wytrwalam, chociaz ciezko bylo i mnostwo lez wylanych. Ale nikt nie obiecywal , ze bedzie latwo... Teraz wiem, ze bylo warto. Moze stad moj optymizm. Nie kazdy jest na tyle silny psychicznie , zeby uniesc cudzy ciezar ... Dlatego napisalam , ze trzeba sie zastanowic, czy ta osoba jest warta i podjac proby ... Ale nie szantazem tylko odpowiednio sie przygotowac do tego, zeby ten temat ugryzc... Ja niczego nie sugeruje, decyzja nalezy do autorki postu... Ja wychodze z zalozenia , ze kazdy czlowiek zasluguje na to, zeby mu pomoc... O ile oczywiscie takiej pomocy potrzebuje, bo faktycznie moze byc tak, ze problem jest wyolbrzymiany..a mi sie wydaje ze to nie jest proste...to złozona sprawa inie znamy jego osoby jaki jest...ile kobiet ma podobne problemy...czasem potrafia tkwic w zwiazkach po 15 lat i maja nadzieje ze a to przestanie ja bic a to cos innego ...cały czas ta nadzieja i lęk..potem sa dzieci i kobieta zostaje z problemem jego sama ...czasem niestety lepiej odciac pępowine...powinna mu pomagac...ale uwierzcie nie jeste zimna kobieta bez uczuc wrecz przeciwnie...ale czasem trzeba ostre srodki zastosowac....niestetyJa nie bylabym w stanie odejsc od czlowieka po dwoch latach znajomosci, wiedzac ze zaczyna dziac sie cos niedobrego i patrzec z boku jak powoli stacza sie na dno... Ultimatum tutaj nic nie da. Zakazany owoc smakuje jeszcze bardziej. Lepiej poswiecic troche czasu i znalezc jakis zloty srodek... Ale na pewno nie szantaż.postaw ultimatum... albo terapia albo koniec... nie możesz mu tego darować, to poważna sprawa