- Dołączył: 2009-06-12
- Miasto: Liverpool
- Liczba postów: 4788
22 lipca 2010, 22:04
zastanawiam się jak wiele z nas musi znosić wiczne krzyki i awantury w domu z byle powodu?....jak wiele z Was żyje z cholerykiem?
Jak sobie z tym radzicie?
i czy wogóle dajecie rade?
Dla mnie to jest życie przy boku kogoś kto jest jak bomba....niewadomo kiedy wybuchnie :/
- Dołączył: 2007-03-05
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 3067
23 lipca 2010, 17:32
> ja jestem cholerykiem więc musiałabyś zapytać
> mojej rodziny jak mnie znoszą
Witam w klubie xD
CHOLERA JASNA!!
W morde kopany no!
Ja nie dość że choleryk to .... nie ważne.
Ale lepiej być cholerykiem niż flegmatykiem bo to taka nuda.
A melancholik? Uojezus maryja.
23 lipca 2010, 17:35
> ja jestem cholerykiem więc musiałabyś zapytać
> mojej rodziny jak mnie znoszą
to samo mam
>Ale lepiej być cholerykiem niż flegmatykiem bo to taka nuda.
>A melancholik? Uojezus maryja.
Edytowany przez CandyFloss20 23 lipca 2010, 17:35
- Dołączył: 2010-06-09
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 380
23 lipca 2010, 18:24
Mój nauczyciel od wosu opowiadał mi, że ma taki układ z żoną, że gdy ona widzi, że coś jest nie tak to ma do niego wtedy nie mówić, nie łazić koło niego tylko zostawić go w świętym spokoju na jakiś czas w osobnym pokoju. ;D
- Dołączył: 2010-07-21
- Miasto: Konin
- Liczba postów: 6794
23 lipca 2010, 19:34
dawaj mu / jej leki uspokajające :P
- Dołączył: 2008-02-15
- Miasto: Olsztyn
- Liczba postów: 10726
4 września 2011, 13:00
> Mój nauczyciel od wosu opowiadał mi, że ma taki
> układ z żoną, że gdy ona widzi, że coś jest nie
> tak to ma do niego wtedy nie mówić, nie łazić koło
> niego tylko zostawić go w świętym spokoju na jakiś
> czas w osobnym pokoju. ;D
u nas jest ten sam schemat. gdy widzę, że jest zdenerwowany, zostawiam go w spokoju. Uspokoi się, odreaguje na swój sposób (muzyka, trening) i sam przychodzi powiedzieć co się stało. Nie ma krzyków i awantur.