Temat: Pytanie bardzo ważne

Dziewczyny, czy uważacie, że to OK, że wasz facet zaprasza do siebie koleżankę, siedzą sam na sam, oglądają film, piją piwo i żartują?
i uzasadnijcie, dlaczego tak/dlaczego nie?
Pasek wagi

CaramelMacchiato napisał(a):

Jeśli to żadna przyjaciółka z piaskownicy itp, co do której masz pewność, że to tylko szczera przyjaźń, to ja na Twoim miejscu również bym miała pretensje. Skoro to zwykła koleżanka z roku, to niech sobie na okienku pogadają, ewentualnie po zajęciach pójdą na kawę, albo spotkają się na piwo z innymi znajomymi z roku, ale absolutnie żadne siedzienie wieczorem sam na sam w domu i to jeszcze z alkoholem. Tak to się spędza czas z dziewczyną... W przypadku koleżanki to kuszenie losu i nie dziwie się, że masz pretensje... Mi się coś takiego bardzo nie podoba i to wcale nie chodzi o zaufanie - gdy się z kimś jest to sie po prostu takich rzeczy nie robi...


O, przepraszam bardzo. Sama wpadam czasem do kolegi ze studiów i nie znamy się od podstawówki, piaskownicy itp. Czasem zostajemy sami, gdy jego żona wychodzi np. na zajęcia, ale traktujemy się jak rodzeństwo i żadnemu z nas nigdy do głowy nie przyszło nic poza takimi właśnie relacjami - czy alkohol był, czy go nie było. Jego żona nam ufa i nie ma żadnego powodu, by tego nie robić :) I wydaje mi się to całkowicie normalne - zwykła przyjaźń, tyle.

Ale przykładu jednych osób nie mozna przekładać na inne. Spóbuj go kiedyś zaczepic romowa np. podczas ogladanai filmu itp. Nie wyskakuj od razu z tematem, zeby nie czul sie napastowany, tylko zacznij od, nie wiem, wiadomosci, pogody, czekolowiek.
Pasek wagi
Jestem zszokowana taka iloscia tolerancyjnych opinii... Tak, nie widze nic zlego w tym ze chlopak i dziewczyna sie przyjaznia i spotykaja. Jednak Ty pisalas o koleznce (badz kolezankach) ktore wpadaja do niego na film i piwko - what the hell?! Nigdy w zyciu bym tego sobie nie zyczyla i nie uwazam, ze to normalne. Zalatuje tutaj kretactwem z tej sytuacji ktora krotko opisalas. oj niiiieee
Ja bym się zastanowiła kilka razy nad tym, bo jestem strasznie zazdrosna. Takie "przyjaźnie" różnie się kończą. Do tego alkohol? No fucking way! 

marmelade napisał(a):

CaramelMacchiato napisał(a):

Jeśli to żadna przyjaciółka z piaskownicy itp, co do której masz pewność, że to tylko szczera przyjaźń, to ja na Twoim miejscu również bym miała pretensje. Skoro to zwykła koleżanka z roku, to niech sobie na okienku pogadają, ewentualnie po zajęciach pójdą na kawę, albo spotkają się na piwo z innymi znajomymi z roku, ale absolutnie żadne siedzienie wieczorem sam na sam w domu i to jeszcze z alkoholem. Tak to się spędza czas z dziewczyną... W przypadku koleżanki to kuszenie losu i nie dziwie się, że masz pretensje... Mi się coś takiego bardzo nie podoba i to wcale nie chodzi o zaufanie - gdy się z kimś jest to sie po prostu takich rzeczy nie robi...
O, przepraszam bardzo. Sama wpadam czasem do kolegi ze studiów i nie znamy się od podstawówki, piaskownicy itp. Czasem zostajemy sami, gdy jego żona wychodzi np. na zajęcia, ale traktujemy się jak rodzeństwo i żadnemu z nas nigdy do głowy nie przyszło nic poza takimi właśnie relacjami - czy alkohol był, czy go nie było. Jego żona nam ufa i nie ma żadnego powodu, by tego nie robić :) I wydaje mi się to całkowicie normalne - zwykła przyjaźń, tyle. Ale przykładu jednych osób nie mozna przekładać na inne. Spóbuj go kiedyś zaczepic romowa np. podczas ogladanai filmu itp. Nie wyskakuj od razu z tematem, zeby nie czul sie napastowany, tylko zacznij od, nie wiem, wiadomosci, pogody, czekolowiek.

Może i z Twojej strony jest "nic" i przyjaźń jak brat z siostrą hehehe ;-)))) ale facet to facet - lisek chytrusek. Jakbyś była chętna i otwarta to by skorzystał. A żona wyczuwa Ciebie, że jesteś koleżanka, ale gdyby wyczuła zagrożenie (chociaż i tak się dziwię, ale skoro piszesz, że ona studiuje to jesteście jeszcze bardzo młodzi, a to typowe, że się wtedy jeszcze ufa w przyjaźń dam.-męs. Pożyjesz troszkę dłużej na tym świecie, to zmienisz zdanie.

sylwik1989 napisał(a):

Jestem zszokowana taka iloscia tolerancyjnych opinii... Tak, nie widze nic zlego w tym ze chlopak i dziewczyna sie przyjaznia i spotykaja. Jednak Ty pisalas o koleznce (badz kolezankach) ktore wpadaja do niego na film i piwko - what the hell?! Nigdy w zyciu bym tego sobie nie zyczyla i nie uwazam, ze to normalne. Zalatuje tutaj kretactwem z tej sytuacji ktora krotko opisalas. oj niiiieee

Ja też jestem zszokowana - naiwnością tutaj dziewczyn, skrajną tolerancją... To wszystko jest do czasu. Jak nie ta koleżanka, to inna pokaże wam kiedyś 9tak, tak - prędzej czy później pokaże) gdzie raki zimują :-)))
teoretycznie nic złego, ale moja zazdrość by mnie zabiła :D
Moim zdaniem to nie jest w porządku jeśli chodzi o zwyczajną koleżankę :/.
- Zawsze może dojść do czegoś więcej.. tym bardziej po alkoholu.
Nie wieżę w przyjaźń damsko-męsko, bo wcześniej czy później któreś będzie chciało czegoś więcej :/,
a jak to taka odskocznia według faceta od związku, to nie bardzo mi się takie zachowanie podoba :/.
nie widze nic w tym złego ze siedza, pija piwo i zartuja, a co maja siedziec jak na pogrzebie? zalezy jeszcze w jakiej odległosci od siebie siedza ;)
wiecie co, najlepsze jest to, że tu chodzi o sytuację czysto teoretyczną. tzn. ja mu powiedziałam, ze nie życzę sobie, żeby miał "bliskie koleżanki", on się zgodził. więc stwierdziłam, że na wszelki wypadek zdefiniuję "bliską koleżankę" i powiedziałam, że chodzi mi o spotykanie się sam na sam itd. to się zaczął złościć, że go ograniczam, że on nie widzi nic złego w spotkaniu się z koleżanką przy piwku itd.
i wyszła z tego kłótnia straszna. mimo, ze on się nie spotyka obecnie z żadnymi koleżankami... (to akurat wiem)
Pasek wagi

maharet17 napisał(a):

wiecie co, najlepsze jest to, że tu chodzi o sytuację czysto teoretyczną. tzn. ja mu powiedziałam, ze nie życzę sobie, żeby miał "bliskie koleżanki", on się zgodził. więc stwierdziłam, że na wszelki wypadek zdefiniuję "bliską koleżankę" i powiedziałam, że chodzi mi o spotykanie się sam na sam itd. to się zaczął złościć, że go ograniczam, że on nie widzi nic złego w spotkaniu się z koleżanką przy piwku itd.i wyszła z tego kłótnia straszna. mimo, ze on się nie spotyka obecnie z żadnymi koleżankami... (to akurat wiem)

Wiesz ja często się sprzeczam/kłócę z moim chłopakiem właśnie o coś takiego i nie ma to sensu.Jeśli mój chłopak wiedząc że sobie tego nie życzę spotkał się z inną oznaczało by dla mnie brak szacunku.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.