- Dołączył: 2011-11-03
- Miasto: Goleniów
- Liczba postów: 1724
3 listopada 2012, 18:43
No i w koncu spotkalam sie z chlopakiem. Spedziliśmy razem weekend , otwarcie powiedzialam ze nie chce mieszkac z matka.
Ze sa klotnie , powiedzial ze rozumie ale nie da sie wszystkiego naraz zalatwic na wariackich papierach , ze szykuje mu sie wyjazd do pracy do Holandii i jakos sie odkuje. Z zalem wocilam do domu wiedzialam ze bedzie dym.
Wrocilam i matka sie pyta gdzie bylam , malo tego jej facet myslal ze bede mu sie spowiadac z tego a przeciez on nie jest
zadna moja rodzina. Powiedzialam ze jego to akurat najmniej powinno obchodzic wiec burknal pod nosem ze pokurw...lam sie
i wrocilam. Potem matka do mnie czy pytalam jak to ona okreslila ''tego frajera'' czy pasuje mu kupic za 30tys
pol mieszkania po babci (drugie pol jest matki) , powiedzialam ze gdzies mam te mieszkanie ale swojej czesci obecnego mieszkania sie nie zrzekne za bezcen.
Oburzona oznajmila mi ze karmi mnie dopoki jestem w ciazy a po porodzie mam zakaz dostepu do lodowki i ''ten frajer''
ma mnie karmić , ok dam sobie rade to nie jest najwiekszy problem
Moj chlopak juz 2 razy probowal z nimi pogadac , chcial zaproponowac im nawet 1000zl miesiecznie na moje utrzymanie
by tylko mieli mnie na oku , wzamian za to nie dali mu dojsc do slowa. Matka podniosla szyje wysoko i udawala ze nie slyszy
a jej facet powiedzial ze nie chce go wiecej widziec w naszym domu bo pobije go , albo i zabije (a jak kiedys pisalam jest to czlowiek z wyrokiem , siedzial za pobicie ze skutkiem smiertelnym)
Teraz msci sie na mnie poniewaz postawil mi ultimatum albo zostawie chlopaka albo bedzie takie 'nekanie psychiczne'
no ale jak obcy czlowiek moze sterowac moim zyciem , nakazywac zostawic chlopaka i ojca mojego dziecka ktorego kocham.
Wiec mamy facet powiedzial ze jesli nie bedzie tak jak on chce to WSZYSCY w domu maja mnie w dupie.
No i stad nikt ze mna nie rozmawia lacznie z matka.
Najbardziej dobija mnie fakt ze moj ojciec pracowal na to mieszkanie 20 lat a taki Ktos przyszedl do mieszkania i rzadzi sie.
Uwaza sie za Boga bo pracuje za granica i to znaczy ze jest lepszy i moze czlowieka zmieszac z blotem.
Juz nawet boje sie by facet matki nie zrobil krzywdy mojemu dziecku to nie obliczalny czlowiek , juz teraz gdy zaczynam 8 miesiac powiedzial ze najlepiej jakby mi ktos zaje...ł kopa w brzuch ( tak nienawidzi mnie i tego malca)
No i jeszcze jedna sprawa , gdy dziecko sie urodzi matka powiedziala ze moj nie ma prawa wejsc do mieszkania bo policja sie zjawi i go wyrzuci i ze gowno mam go gadania jako wspolwlasciciel i nie moge nikogo sprowadzic . Czy ona ma racje?
Ma prawo wyrzucic mojego chlopaka. ? Nie moze mnie nikt odwiedzac.
Strasznie toksycznie mam teraz w domu , matka traktuje mnie jak smiecia a jej facet ciagle ma ukasliwe uwagi.
Staram sie nic nie odzywac , by moze im przeszlo gdy zauwaza ze mam olewke no ale to nic nie pomaga.
Nie widzialam zeby ktos mial w sobie tyle zawisci . moj chlopak probowal rozmawiac zostal wyzwany od najgorszych do tego te grozby , powiedzial ze juz wiecej nie bedzie probowal bo ma swoj honor. Nawet jesli kupilbysmy pol mieszkania a nawet cale , te bloki stoja obok siebie zjedli by nas zywcem . Nie chce tego.
- Dołączył: 2011-05-21
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 15426
3 listopada 2012, 19:01
idź na policję..
chociaż, wiesz co ? ja bym zabiła tego gościa ...
a matce wyrzuć w oczy jaką jest **** i się wynieś,
nie zachowuje się jak matka, bardziej jak głupia zdzira.......
nienawidzę takich ludzi :(
- Dołączył: 2012-06-01
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 6323
3 listopada 2012, 19:15
No cóż.. nie może Ci niczego zabronić bo połowa mieszkania jest prawnie Twoja idź do prawnika - przy opiece społecznej pełnią najczęściej dyżury... a faceta Twojej matki chyba bym sama sprowokowała aby pobił się z kimś miałby nowy rok na kilka lat w więzieniu... A mamuśką niech spuści z tonu bo ma tyle do powiedzenia w tym domu co Ty.
- Dołączył: 2011-05-21
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 15426
3 listopada 2012, 19:17
ej, a może pozwij go za groźbv?
- Dołączył: 2011-11-03
- Miasto: Goleniów
- Liczba postów: 1724
3 listopada 2012, 19:20
zaprawdeprzekletemiejsce napisał(a):
ej, a może pozwij go za groźbv?
Nawet jakbym chciala byc taka swinia to dowodow nie mam.
Powiem ze grozi , matka powie ze nic takiego nie mialo miejsca i co wtedy? Wyjde na glupka
A chlopak to sie mieszac nie chce , mowilam mu by nie robil kwasów bo i tak za duzo wszystkich problemow
- Dołączył: 2011-11-03
- Miasto: Goleniów
- Liczba postów: 1724
3 listopada 2012, 19:22
passoasecret napisał(a):
No cóż.. nie może Ci niczego zabronić bo połowa mieszkania jest prawnie Twoja idź do prawnika - przy opiece społecznej pełnią najczęściej dyżury... a faceta Twojej matki chyba bym sama sprowokowała aby pobił się z kimś miałby nowy rok na kilka lat w więzieniu... A mamuśką niech spuści z tonu bo ma tyle do powiedzenia w tym domu co Ty.
Ja sie na prawie nie znam .
Mama twierdzi ze jesli np. nie dokladam sie do mieszkania nie mam nic do gadania
pozniej powiedziala ze nawet jesli je doloze i tak nie moze mnie odwiedzic bo ona ma niby wieksze prawo do mieszkania
czy cos takiego.
- Dołączył: 2012-06-01
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 6323
3 listopada 2012, 19:22
withinka - trzymając postawę ofiary już zawsze nią pozostaniesz, nie wyzwolisz się. To Twój świadomy wybór. Na Twoim miejscy walczyłabym o siebie. A Ty się poddałaś i czekasz na co? Aż coś złego się wydarzy, bo tak zdawało Ci się, że się stanie? Jesteś sama sobie winna.
Jak się na prawie nie znasz to może czas najwyższy zaczerpnąć z dobrego źródła? To co opisujesz stanowi wizerunek mega patologii i wybacz ale uważam Twoją matkę za wariatkę, która o prawie nie ma żadnego pojęcia a paragrafy wymyśla na poczekaniu bo Ty w jej oczach jesteś niewiele bardziej rozgarnięta bo na wszystko się godzisz.
Edytowany przez passoasecret 3 listopada 2012, 19:27
- Dołączył: 2012-09-15
- Miasto: Biłgoraj
- Liczba postów: 290
3 listopada 2012, 19:26
passoasecret napisał(a):
No cóż.. nie może Ci niczego zabronić bo połowa mieszkania jest prawnie Twoja idź do prawnika - przy opiece społecznej pełnią najczęściej dyżury... a faceta Twojej matki chyba bym sama sprowokowała aby pobił się z kimś miałby nowy rok na kilka lat w więzieniu... A mamuśką niech spuści z tonu bo ma tyle do powiedzenia w tym domu co Ty.
Mam obawę że to nie takie proste - oprócz współwłasności istotną sprawą jest również to kto to mieszkanie utrzymuje - opłaca czynsz, remontowe, energie, wode, śmieci ,etc. Jak się domyślam robi to matka - a córka się nie dokłąda do połwy "swojego" - prawnie - więc tutaj byłby problem w "takich samych prawach".
Ja na Twoim miejscu - zastanowiła się nad wszystkim i podjęła jakąś decyzję - albo zaciskam zęby i zostaje (nie polecam i tego bym nie wybrała) albo ; mowię facetowi że tak dalej nie będzie - brała od niego te 1000 i za ta kasę szukała jakiegoś pokoju bądź poszła do domu samotnej matki (nie wiem jak tutaj sprawa wygląda w sytuacji współwłasności jakiegoś lokalu).
Zastanów się : jesli tam urodzisz i będziesz wychowywać swoje dziecko fundujesz mu/jej i sobie kompletna patologię. Po co? Możesz maleńswtu stworzyć spokojne środowisko w domu samotnej matki (tak myślę - że będzie to lepsze otoczenie niż dom z takim typem). Wiem że to trudny moment do podejmowania decyzji - hormony robią swoje , nie masz pomocy - ale myslę że to "ostatni" dzwonek na to. Ja bym jeszcze poszła do prawnika /radcy / i dowiedziała się w jaki sposób mozesz dostać jakąś część pieniążków za tę "swoją" część mieszkania.
A co do tego że facet się miga - to jest moim zdaniem chore. Nie ma warunków? Nawet mieszkanie w dwóch pokoichach z rodzicami i cięzarną dziewczyną jest lepsze niż zostawianie jej w takiej sytuacji. To jest też jego dziecko....
- Dołączył: 2009-10-19
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 4384
3 listopada 2012, 19:30
Przeczytałam Twoje posty i aż mi przykro... młodzi ludzie popełniają błędy, robią różne rzeczy, np zachodzą w nieplanowaną ciąże... rodzice są od tego, żeby u nich czuć się najbezpieczniej na świecie, mogą mieć za złe za głupoty, ale nie zachowują się jak Twoja matka, o ile tak można ją nazwać... jak można powiedzieć, że nie chce Cię znać i nie chce widzieć na oczy tego maluszka... miałam 19 lat jak rodził się mój syn, rodzice może w pierwszej chwili nie byli zachwyceni, ale nie wygonili mnie z domu, wręcz przeciwnie jak już było po maturze i wyprowadzałam się do mojego wtedy jeszcze chłopaka, byli bardzo smutni, bo im bliżej było końca ciąży, tym bardziej czekali na tego maluszka...sama mam dwoje dzieci i wiem, że nawet jak będą popełniać błędy, to ja jestem po to, żeby im powiedzieć co zrobili źle i wspierać ich w walce o wyprostowanie życia... jak można nie kochać własnych dzieci, cudze to rozumiem, ale własne ???
Powodzenia... mam nadzieję, że znajdziesz siłę na walkę o siebie i maleństwo... tak jak dziewczyny radzą idź do prawnika, opisz tą sytuację, niech Ci doradzi jak wywalczyć mieszkanie... niech najlepiej matka przed notariuszem zobliguje się do wypłaty Ci połowy wartości mieszkania, zgodnie z wyceną niezależnego rzeczoznawcy, jak jest to duże mieszkanie, to połowa z niego powinna starczyć na małą kawalerkę...
- Dołączył: 2011-11-03
- Miasto: Goleniów
- Liczba postów: 1724
3 listopada 2012, 19:33
passoasecret napisał(a):
withinka - trzymając postawę ofiary już zawsze nią pozostaniesz, nie wyzwolisz się. To Twój świadomy wybór. Na Twoim miejscy walczyłabym o siebie. A Ty się poddałaś i czekasz na co? Aż coś złego się wydarzy, bo tak zdawało Ci się, że się stanie? Jesteś sama sobie winna.Jak się na prawie nie znasz to może czas najwyższy zaczerpnąć z dobrego źródła? To co opisujesz stanowi wizerunek mega patologii i wybacz ale uważam Twoją matkę za wariatkę, która o prawie nie ma żadnego pojęcia a paragrafy wymyśla na poczekaniu bo Ty w jej oczach jesteś niewiele bardziej rozgarnięta bo na wszystko się godzisz.
Wiem ktos mi juz tu pisal bym sie nie dawala bo cale zycie beda mnie kopac w dupe wszyscy.
To co mam zrobic by to zmienic?
Tu wyjelas to z ust mi. Matka traktuje mnie jak malo rozgarnieta , ja sie swiadomie godze bo chocbym chciala nie mam gdzie pojsc , moglabym wziac 15 tys i cos wynajac ale to na dluzsza mete nie starczy a dalej co? Chlopak moj tez nie potrafi sie konkretnie okreslic co do wspolnego mieszkania , nie moge go przymusic , Nie wiem jak to wszystko rozstrzygnac by dobrze bylo
- Dołączył: 2009-10-19
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 4384
3 listopada 2012, 19:38
withinka napisał(a):
passoasecret napisał(a):
No cóż.. nie może Ci niczego zabronić bo połowa mieszkania jest prawnie Twoja idź do prawnika - przy opiece społecznej pełnią najczęściej dyżury... a faceta Twojej matki chyba bym sama sprowokowała aby pobił się z kimś miałby nowy rok na kilka lat w więzieniu... A mamuśką niech spuści z tonu bo ma tyle do powiedzenia w tym domu co Ty.
Ja sie na prawie nie znam .Mama twierdzi ze jesli np. nie dokladam sie do mieszkania nie mam nic do gadaniapozniej powiedziala ze nawet jesli je doloze i tak nie moze mnie odwiedzic bo ona ma niby wieksze prawo do mieszkaniaczy cos takiego.
Rozumiem, że Twoja częśc jest po zmarłym ojcu tak... ile z tej części masz zależy, czy przed śmiercią mieszkanie było tylko osobistym majątkiem Twojego taty, czy wspólnym majątkiem rodziców... jeżeli to drugie, to niestety masz tylko 1/4 mieszkania, bo połowa jest mamy, a połowa należąca do taty podzielona jest na kolejne pół, które dziedziczysz Ty i mama...