Temat: co byście zrobiły?

Nie wiedziałam jak zatytułować temat. 
Co byście zrobiły jakby wasz chłopak z którym jesteście np. od 3 lat, nagle na imprezie miał tzw. chwilę słabości,
ale on nie wyobraża sobie życia z kimś innym i to było tylko raz i nigdy się nie powtórzyło?
Ja chyba bym się załamała jakbym się dowiedziała o czymś takim, poczułabym się gorsza i nie wiedziałabym co dalej.
Pytam dlatego że stwierdziłam ostatnio, że życie jest tak okrutne ... ludzie się oszukują na każdym kroku i nie wiem czy 
chciałabym kogoś mieć... to chyba ze strachu przed tym jak mnie oszukano i jakie inne przypadki jak powyższy poznałam.
A co do tego z kim taki chłopak zdradzi to ja sądzę że ona nie musi wiedzieć że on kogoś ma. Że nie można obwiniać tej drugiej osoby.
Ja znam taki przypadek i to mnie uprzedziło zupełnie do czegokolwiek;/
Chodziło mi konkretnie o seks jako chwilę słabości. A imprezę oczywiście alkoholową. Ja nie umiem się do końca postawić w takiej sytuacji bo to nie mnie zdradzono w ten sposób, ale chyba nie podniosłabym się z takiego czegoś po kilku latach związku;/
lesnicza - ja odnoszę wrażenie podobne do Twojego :( ludzie zrobili się jacyś tacy puści i próżni, zahipnotyzowani cielesnością, przekonani że zdradę można usprawiedliwić jakimiś bzdurnymi wymówkami i powinno się ją wybaczyć! to jakaś chora iluzja malowana przez media, które po prostu bombarduja zewsząd powszechnością zdrady i tym samym przekonują, że wszyscy zdradzają(tylko nie wszyscy o tym mówią)... stąd ludziom się wydaje, że to normalne i sami sie tego dopuszczają, a to prowadzi do braku zaufania... ja w 100% potrafię zaufać tylko rodzicom, niedługo wychodzę za mąż.. kocham i czuję się kochana, mój narzeczony jest cudownym facetem, ale życie pokaże... to straszne, że tak piszę, powiecie że wychodzę za mąż, mimo że mu do końca nie ufam, zawsze trzeba brać poprawkę na życiowe niespodzianki
Co  człowiek zrobi wie jedynie jeśli coś takiego  przeżyje ....tak może się zarzekać że nigdy nie wybaczy...a  jesli coś takiego sie zdarzy może byc całkiem inaczej.... zdrada w niektórych przypadkach morze ludzi zbliżyc to wszystko zalerzy od róznych rzeczy zresztą coś takiego nie dzieje się bez przyczyny wina zawsze jest gdzieś pośrodku....najgorszy chyba jest brak szczerej rozmowy w zwiazku i wyjaśniania sobie wszystkiego do końca.. ...wiadomo że ta druga osoba nie powinna nigdy posunąć sie do czegoś takiego ....ale  w zyciu bywa róznie ...mam  wielu znajomych których zdradzili męzowie ...żony ....i w większosci są razem bo zdarzają sie własnie tacy którzy bedą to robić zawsze ale reszta popełniła faktycznie bład który będzie w nich tkwił do końca życia.... więc nigdy jeśli czegoś nie przezyjemy nie doświadczymy nie możemy mówić jak postapilibyśmy w danej sytuacji...
Pasek wagi
Kiedyś oglądałam taki program i tam mówili, że po alkoholu puszczają tylko hamulce. I jak człowiek nie jest gotów zdradzić bez alkoholu to i po alkoholu tego nie zrobi. Bo charakter człowieka i jego zasady sie pod wpływem % nie zmieniają.
To może ja sie wypowiem...
jeżeli dowiedziałabym się , że mój mąż mnie zdradził- raz, pod wpływem alkoholu ( lub tez nie), w czasie kiedy w naszym związku coś nie grało ( zawsze wina po obu stronach), jeżeli by mi o tym powiedział i bym wiedziała, że żałuje...to bym zdradę wybaczyła.
A dlaczego??? Bo sama zdradziłam ( jeżeli ktoś uważa pocałunki z inną osobą za zdradę) wcale nie po alkoholu, wcale nie raz, chociaż zawsze z tym samym mężczyzną...Dlaczego??? Długo by pisać...

> Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji.Jestem z moim
> narzeczonym 3,5 roku. Mieszkamy razem od 2
> lat.Jesteśmy ze sobą bardzo zżyci, jesteśmy dla
> siebie najlepszymi przyjaciółmi, na imprezy
> wychodzimy albo razem albo wcale. Nie wyobrażam
> sobie, żeby iść na imprezę osobno.

 

mam w 100% tak samo.

Pasek wagi
Jeśli dać im nieograniczoną wolność, to skorzystają z tego, bo skoro kobieta jako wyrocznia moralności, nie ma nic przeciwko temu, to oni tym bardziej. Wydaje mi się, że jest tak dlatego, że partnerka jest dla faceta kontynuacją matki, która przecież zawsze mówiła co wolno a co nie.

a dlaczego kobieta ma być "wyrocznią moralności"??? albo "kontynuacja matki"??? dziwne podejście, ja bym się czuła fatalnie w takiej roli. ja wolę dawać wolność, niż ograniczać, zaufanie jest silniejsze niż jakieś "smycze". (zresztą sama też bym się dziwnie czuła, gdy mnie pilnowano, jestem zbyt niezależna, by mogło mi to odpowiadać).


> Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji.Jestem z moim
> narzeczonym 3,5 roku. Mieszkamy razem od 2
> lat.Jesteśmy ze sobą bardzo zżyci, jesteśmy dla
> siebie najlepszymi przyjaciółmi, na imprezy
> wychodzimy albo razem albo wcale. Nie wyobrażam
> sobie, żeby iść na imprezę osobno.

 

mam w 100% tak samo.


u mnie jest totalnie odwrotnie! jeżeli chcę gdzieś wyjść do klubu z przyjaciółką, to po cholerę mam ciągnąć narzeczonego?? albo wyskoczyć na kilka dni z kumpelą za granicę na babski wypad?? i na odwrót, jeżeli mi się nie chce nigdzie iść, mam ochotę spędzić spokojny wieczór w łóżku, z książką i herbatką to po co mam się zmuszać do imprez?? a jeżeli on jest w nastroju wyjściowym, to dlaczego ma zostawać w domu?? :) uważam, że to wręcz zdrowe dla związku oderwać się od siebie na dłużej niż czas pracy/ uczelni. poza tym wydaje mi się, że każdy człowiek potrzebuje czasem spędzić trochę czasu sam ze sobą, sam na sam ze swoimi myślami... albo ze swoimi znajomymi.
oczywiście nie mam nic przeciwko ludziom, którzy są nierozłączni w wolnym czasie, ale cieszę się, że mój związek tak nie wygląda :) przyjaciel dla mnie to ktoś, na kogo zawsze i bezwzględnie mogę liczyć. a nie ktoś, z kim spędzam 100% wolnego czasu :).

a co do pytania głównego. nie wybaczyłabym niczego, pewnie nawet pocałunku nie. nie mogę sobie wyobrazić, że mógłby potem dotykać mnie tymi samymi rękami :/

Pasek wagi
W XXI wieku potrafimy latać w kosmos, wiemy jak dłubać w atomie, lecz wciąż nie umiemy żyć z drugim człowiekiem.

~~samiec
> W XXI wieku potrafimy latać w kosmos, wiemy jak
> dłubać w atomie, lecz wciąż nie umiemy żyć z
> drugim człowiekiem.~~samiec

Zgadzam się.
A ta sytuacja którą znam, choć to nie ja zostałam zdradzona, chyba stworzyła we mnie pewnego rodzaju blokadę,
bo to było bardzo dziwne kiedy ktoś kto od jakichś 3 lat ma dziewczynę i nie ma w tej chwili kryzysów nagle na 
imprezie tak bardzo traci głowę dla kogoś innego że nie potrafi się powstrzymać.

Ja gdybym miała kogoś to nie wyobrażam sobie jakiegoś "matkowania" ani tego typu innych rzeczy.
Wiem też z doświadczenia że chyba nie chciałabym być z kimś kto nie widzi świata poza mamusią, 
bo wiem co to znaczy...
Zaufanie jest najważniejsze i wiem że nie nigdy nie zrobiłabym czegoś takiego, bo przecież zgodziłam się 
z daną osobą być.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.