- Dołączył: 2012-08-22
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 6884
24 października 2012, 23:53
No własnie dziewczyny : czy mogłybyście być z facetem, który jest uzależniony od cyberseksu ?
Ostatnio spotkałam kogoś takiego, mówi, że to zwykła używka, jak papierosy, czy alkohol. Bardzo chce z tego wyjść i co najważniejsze widzi swój problem. Ostatnio zostawiła go dziewczyna. Choć od początku od tego przed nią nie ukrywał ...
A Wy ? mogłybyście się związać z kimś takim ? Myślicie, że byłybyście dostatecznie cierpliwe, żeby pomóc mu rzucić nałóg ?
25 października 2012, 06:41
ja bym nie mogła. Już bym wolała być sama.
- Dołączył: 2012-10-07
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 1376
25 października 2012, 07:23
czy ja wiem ? Myślę, że może bym spróbowała go wyciągnąć z tego i myślę, że spróbowałabym być z kimś takim
- Dołączył: 2011-05-02
- Miasto: Miasteczko
- Liczba postów: 1171
25 października 2012, 07:26
Ja nie kumam, facet wali konia przed monitorem i to się teraz nazywa uzależnienie od cyberseksu?
Za "moich czasów" nazywano by go zboczeńcem i już
- Dołączył: 2010-05-10
- Miasto: Mauritius
- Liczba postów: 21812
25 października 2012, 07:45
nie
- Dołączył: 2008-01-08
- Miasto: Ndżamena
- Liczba postów: 3142
25 października 2012, 07:59
nie chciałabym być w związku z żadnym uzależnionym: alkoholikiem, pracoholikiem, seksoholikiem (nawet cyberseksoholikiem), hazardzistą, narkomanem (choćby to była marihuana, można czasem, codziennie bym nie zniosła).
papierosy czy kawa to jedyne nałogi, które akceptuję ;)
nałóg to nałóg, nieleczony zepchnie Cię kiedyś na drugi plan.
25 października 2012, 08:06
Nie, bo to by znaczylo ze go nie podniecam....
Mylaby to dla mnie w pewnym sensie zdrada.
Edytowany przez be.alluring 25 października 2012, 08:09
- Dołączył: 2012-01-27
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 8091
25 października 2012, 08:10
Ech. Ja nie. I to nie dlatego, że akurat cyberseks, tylko dlatego że nie mam w sobie nic z Matki Teresy, zbawienie świata nie leży w moim kręgu zainteresowań. Nawet jeśli ten świat to jeden bardzo przystojny facet. Poza tym, masz świadomość, że w tej relacji jesteś plasterkiem na złamane serce? Ono kiedyś się zrosnie i plasterek może nie być dłużej potrzebny.
- Dołączył: 2011-09-08
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 27068
25 października 2012, 08:13
nie , nigdy. Ty siedzisz w pokoju obok a on sie brandzluje ,a jakas laska po drugiej stronie komputera robi to samo i o tym gadaja...suuuuuuper
25 października 2012, 08:33
Nie, nie mogłabym być z kimś takim.