Temat: Mój facet dużo pali.

Mam problem z nałogiem mojego faceta. Jesteśmy razem dwa lata i wiedziałam że pali papierosy od początku. Ja nigdy nie paliłam ale nie był to dla mnie jakiś bardzo duży problem że pali on.
Jak zamieszkaliśmy razem ustaliliśmy zasady:
1. Nie pali przy mnie
2.Nie pali w domu
3. Nie pali w swoim/moim aucie
Muszę przyznać że stosuje się do tych zasad, ale przestaje mi to wystaczac:(
Zaczyna mnie wkurzać że ciągle śmierdzi fajkami, nie mam ochoty żeby mnie dotykał czasem. Przykładowa sytuacja:
Leżymy sobie rano w łóżku, chciałam żebyśmy się poprzytulali, razem zaczęli fajnie dzień ale on MUSI najpierw wyjść na fajkę, zapalić a potem wraca do mnie. Co z tego skoro ja już nie mam ochoty na nic skoro najzwyczajniej w życiu śmierdzi?
Oglądamy film- stop przerwa- trzeba zapalić.

Sugeruję mu że mnie to męczy ale on twierdzi że wyolbrzymiam. Niby wiedziały gały co brały ale teraz po latach tak naprawdę wychodzi wszytko:(
Co zrobić? Jak na niego wpłynąć?
ja tez pale wiec troche go rozumiem , ja po kazdej fajce myje rece i zuje gume  albo myje zeby - moze jakas mala aluzje mu rzuc , albo zjedz cos smierdzacego i pokaz mu jak to jest :)
współczuję... dobrze, ze mój facet nie pali, bo mnie też fajki odpychają strasznie...


artosis napisał(a):

ja tez pale wiec troche go rozumiem , ja po kazdej fajce myje rece i zuje gume  albo myje zeby - moze jakas mala aluzje mu rzuc , albo zjedz cos smierdzacego i pokaz mu jak to jest :)


czosnek np.
akita np ,albo rybe  hahhaha :D
Jak bym czytała o swoim mężu
Ty kochana nic nie zrobisz,żebyś wiedziała co ja wydziwiałam by to rzucił.I nic.10 lat jestem z palaczem
Nasze chłopy same muszą dojrzeć do tej decyzji.
Nienawidzę papierosów i nie zniosłabym faceta palacza :/ Gdyby mój chłopak palił to bym z nim nie była bo wiem że prędzej czy później by się związek rozleciał bo naprawdę nie znoszę fajek, nie mogłabym pocałować ani spać obok faceta który śmierdzi dymem :/ Ale ty nie powinnaś mieć teraz pretensji do niego skoro od zawsze palił, widziały gały co brały. 
ja pale i go rozumie...wkurza mnie to ze pale....ale jak rzuciłam to mnie mąz wiódł na pokuszenie i zaczełam...jak schudne to nastepny plan coby rzucic palenie...stosuje sie do tych zasad wiec jest ok...a jak wraca z tej fajki to każ mu umyc ząbki i rączki i moze rzadziej bedzie wychodził jak bedzie musiał sie tak gimnastykowac....masakryczny to nałóg ale pisze z pozycji palacza i powiem tak...mnie nikotyna nie uzaleznia..to zwykły nawyk jest...jak nie chce to nie pale...udowodniłam to sobie....tylko jakos tak sie bierze bo to fajnie puscic dymka
macie rację zmuszę go do mycia zębów i rak za każdym razem jak zechce się zbliżyć:P

i pojem tego czosnku:)
Ja Ci współczuje. Mój na szczęście przestał w momencie jak zaczął się ze mną spotykać. Tylko że on popalał tak samo jak ja kiedyś.
Na pewno to nic przyjemnego całować się z popielniczką.
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.