Temat: Rozpada się małżeństwo-jak wy sobie radziłyście?

Pytanie do dziewczyn tuż przed rozwodem lub po.Jak wy sobie z tym wszystkim radzicie?Czy wasi mężowie(byli)nie wykazują/wykazywali odrobiny chęci na poprawę swojego zachowania?Czy podobnie jak mój nie przyjmują do wiadomości,że ich zachowanie jest nie takie i winą obarczają was?W moim przypadku rozmowa(a raczej monolog z mojej strony)nic nie daje.Kilka dni i mąż jest taki jak zawsze.Nawet teraz rzuca mi złośliwe komentarze nad uchem.Jest agresywny,nerwowy,momentami wręcz chamski.To tylko kilka przyczyn dla których mam dość małżeństwa.
dla mnei najlepsze na ratowanie związku sa randki z mężem.
przynajmniej raz na miesiac, sam na sam, bo to odswieza zwiazek, przypomina dlaczego sie jest razem, co was kręciło w sobie itd,

passoasecret napisał(a):

Straszenie nic nie da... do facetów trzeba mówić sprytnie aby słuchali. Nauczyłam się podczas naszego kryzysu jak sterować mężem tak aby robił co chcę i myślał, że robi to na co ma ochotę. Polecam Ci książkę " Kobiety są z Venus a mężczyźni z Marsa". Jeśli chcesz coś ratować musisz trochę odpuścić i mówić Lubemu to co chce słyszeć i oczywiście robić swoje. Był czas, że mój mężuś był też bardzo nerwowy a ja potrafię doprowadzić człowieka do szewskiej pasji tylko podstępem facet będzie jadł z ręki. To co my i jak my mówimy oni nie rozumieją... myślą inaczej niż my. Są prości a my skomplikowane. Wyjść z kryzysu można tylko dyplomacją. Tyle z mojego doświadczenia.

niestety niektorzy sa tak trudnymi przypadkami ze i najlepsza dyplomacja nie pomoze. probowac zawsze mozna bo na skraju rozstania juz niewiele do stracenia, ale szanse marne gdy jest juz naprawde zle. i jakiekolwiek slowa tylko draznia druga strone.

ja bym odeszla jesli bylabym nieszczesliwa w malzenstwie obojetnie z jakiego powodu bo nie chcialabym aby moje corka w przyszlosci myslala ze musi zostac w nieszczesliwym zwiazku i meczyc sie bo dzieci bo co rodzina pomysli etc. W twoim przypadku,twoj maz jest agresywny i cie wyzywa.Wiem ze nawet jesli nie robi sie tego przed oczyma dzieci i mysli sie ze one tego nie widza i nie slysza to zazwyczaj sie okazuje ze wiedza i rozumieja wiecej niz myslimy.Nie pozwol aby dzieci dorastaly w takiej atmosferze bo pozniej mogo powielic schematy ktore doswiadczyly w domu np. corka zaakceptuje mezczyzne ktory bedzie jej ublizal bo przeciez mama na to nie reagowala wiec to musi byc ok albo np. syn bedzie ublizal zonie bo przeciez tata tak mowil do mamy jak sie klucili itp co kolwiek postanowisz zycze ci sily wewnetrznej zeby przez to przejsc xxx
Bądź dzielna, nie wygląda mi to dobrze...
Mężczyźni po ślubie potrafią pokazać 2, gorsze niestety, oblicze.... Ściskam mocno! 3maj się.

wiesz nie wiem czy moge sie wypowiadać bo w moi małżeństwie niby raz jest gorzej raz lepiej ale wiem że mój mąż mnie kocha i nie musze się obawiać  rozwodu- bynajmniej na razie- ale moje zdanie jest takie- i mój mąż dobrze o tym wie- że jak coś się psuje to albo naprawiamy to razem albo koniec, nie może być tak że jedna ze stron walczy a druga ma to gdzieś!!! mówiąc kolokwialnie "spadaj dziadu"-jestem fajną babką i sobie poradzę sama!!!

 

a tobie życzę dużo wytrwałości :)

Bardzo dziękuje wam za wszystkie odpowiedzi.Nie zapamiętałam wszystkich nicków dlatego odniosę się z grubsza do postów.
-dawałam szanse mężowi wielokrotnie ale to typ człowieka który nie widzi swojej winy.Gdy mówie: Nie odzywaj się do mnie w ten sposób to słyszę Bo co?Jak Ci nie pasuje to się rozwiedź.Dlatego teraz go nie straszę ale uświadomiłam jemu moją decyzje.
-sama jestem z tzw.rozbitej rodziny.Moja mama zrobiła co mogła dla mnie najlepszego wyrzucając mojego ojca z domu.Nie dawno złapałam poprzez facebooka kontakt z moimi przyrodnimi bracmi.Sami przyznali,że mieli straszne dzieciństwo przez ojca.Mama mi tego oszczędziła.
-Nie chce aby córki chowały się mając za przykład,że mąż może nie szanować  żony i bezkarnie mówić do niej spierda*aj.Są dla mnie najważniejsze i chce by wyrosły na silne kobiety.
W przypadku mojego M randki to za mało.Powiem krótko:mąż ma przed laty wydaną opinie od psychiatry,że jest agresywny itd.
Nie chce wdawać się we wszystkie szczegóły na forum.
Ja ratować małżeństwa nie będę bo to mąż musi się zmienić.Jeżeli tego nie zrobi to nie mam zamiaru zmarnować sobie życia.Znam swoją wartość.Poza tym mąż nad swoim zachowaniem nie panuje nawet przy innych.Znajoma mamy widizała nasze relacje na ulicy.Co powiedziała do mamy?Twoja córka taka fajna dziewczyna ale ten jej mąż tak ją traktuje...czemu?
Niestety do tanga trzeba dwojga - jedna strona nie da rady uratowac malzenstwa, oboje musza chciec. Z Twojego przykladu widac ze maz niestety niechce nic ratowac. Jedyne co mozesz zrobic to dac mu czas aby sie opamietal, zrozumial i zechcial ratowac wasz zwiazek, ale jesli mowisz ze to juz trwa i trwa, a Ty jestes coraz bardziej nieszczesliwa to chyba nie ma co...
Ja bym złożyła pozew o rozwód ( zawsze możesz go wycofać). Może jak zobaczy że dzialasz - coś w nim pęknie i się zmieni.
Na pewno nie trwałą bym w toksycznym związku.

W twoim przypadku nie czekałabym ani chwili dłużej, zaczęłabym działać. Tak jak poprzedniczka pisała, złożyłabym pozew. Nie czekałabym jeszcze 2 lat, bo po co marnować czas. Gdy tak mówisz do niego, że za dwa lata złożę pozew rozwodowy jak już spłacimy kredyt itd... to on upewnia się w tym, że nie jesteś w stanie nic zrobić. On najwidoczniej widzi, że jesteś zbyt ugodowa, że tobie za bardzo zależy, więc po co on się ma zmieniać??? A jak by do mnie powiedział jeszcze raz spier..... to bym się wyniosła gdzieś na jakiś czas, to może by się zdziwił, że jednak moje groźby nie są bezpodstawne.
Do wszystkich "rozwodzących się". Ludzie się NIE ZMIENIAJĄ. Przed ślubem taki nie był? Czyli przy Tobie stał się potworem? Może zastanów się też nad tym, czy po Twojej stronie nie ma trochę winy... pomyśl, czy na neizrozumienie nie reagowałyście cichymi dniami? Po swoich znajomych widzę, że psy na małżonkach niemalże wieszają, a ile się wstydu nieraz mężowie przez nie najedli, to się w głowie nie mieści. Nie chcę Cię MamaMychy potępiać, bo to Twoje życie i rób co uważasz. Może to tylko dla mnie małżeństwo to związek na dobre i złe?
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.