Temat: problem z matką

cześć.
zawsze kiedy schodzę rano do kuchni żeby coś zrobic sobie do jedzenia to moja matka o wszystko się czepia, a to że : zlew jest mokry, że za dużo wody leje kiedy myje kubek albo cokolwiek (już boje się myć kiedy ona jest w kuchni i czasem zostawiam), że za dużo płynu. dałam ostatnio nową gąbke do naczyc bo tamta była juz stara a matka ją przecieła na pół no iteraz jest gorzej myć, krzyczała że po co jej duża gąbka - a była normalna. dzisiaj wyrwała mi nóż z ręki bo nie mozna mi było nim kroić tylko miałam tamtymi co były-ale dla mnie one smierdzą i nie chciałam ich brać. ogólnie kiedy ja tam wejde to juz jest wszystko źle, cały czas jej przeszkadzam, stoi nade mna i patrzy czy za dużo wody nie leje, albo nie pozwala mi niczego zrobic "bo nachaje i nie posprzatam" . kiedy ona gotuje obiad (zawsze ona) to nie pozwala miżebym jej pomogła bo ja robie wszystko źle ale ciągle nażeka że nic nie robie że jej nie pomagam, że ona wszystko musi robic sama. kedy chcę odkurzyć dywany to mi nie wolno bo lepiej wytrzepać , szkoda prądu, nic nie oszczędzam i tak w kółko.
kiedy dzis byłam na spacerze to się mnie czepiła- od czego mam rower. ciagle robi problemy z niczego i mnie poniża, ale najgorzej jest rano, od rana mam zły humor przez nią, mam jej dość, czasem myslę ze nie potzrebnie jem, że nie powinnam,że jestem jak pasożyt dla niej, zreszta kiedys mi powiedziała że tak jest, bo nie mam pracy, nie mogę znaleźć, rozniosłam juz dużo cv i nikt do mnie nie dzwoni:(
ale wracając do tematu, co mam zrobic? w ogóle nie schodzic do kuchni rano? ona cały czas tam jest, to jej terytorium, dzisiaj wieczorem zrobiłam sobie kanapki żeby mieć na jutro i tam nie schodzić i ona akurat tez zeszła i krzyczała że bałaganie że musi po mnie sprzatać bo coś tam było źle (zlew był mokry), boje się jej i nie wiem jak z nią mam wytrzymać. musiałam się wygadać....
Pasek wagi

2hard4me napisał(a):

Ale masz problemyyyyy :/ 

Żebyś wiedziała, że te ogromny problem. Moja matka także ma nerwicę natręctw, także się tak zachowuje. WSZYSTKO jej przeszkadza, wszystko robi najlepiej, we wszystkich czynnościach jest najlepsza, ciągle poniża wszystkich w okół, jej zawdzięczam niską samoocenę. I co, to naprawdę nie jest problem? A co jest w takim razie problemem?
Życie w takiej toksycznej rodzinie, w takich toksycznych relacjach nie jest fajne. Mnie poniekąd wykończyło psychicznie.
Pasek wagi
To jest temat dla psychologa. Moja nie robiła wyrzutów za takie bzdury dlatego to nie moze byc menopauza.
:)
Wiem co to znaczy być upokarzana na każdym kroku w każdej możliwej sytuacji, nie ma znaczenia cy ktoś jest w domu czy nie. 
Zaciskanie zębów nic nie da wiem to na swoim przykładzie, milcząc utwierdzałam swoją matkę do tego że ma prawo mnie tak traktować - jak szmatę. Dużo padło wypowiedzi zeby się wyprowadzić tak owszem jest to jedyne wyjście z takiej sytuacji. Ale pamiętajmy wszyscy ze nadeszły takie czasy dla naszego społeczeństwa ze nie ma tej pracy, nawet jako sprzątaczka. Ktoś może powiedzieć ze można pracować dorywczo tak, ale to będą małe pieniądze za które nie przeżyje się miesiąca, zwłaszcza ze nasza autorka tematu jest jeszcze młoda może jeszcze się uczy. Trudno jest pogodzić prace i naukę. Ktoś jeszcze napisał ze zalazła ona matce za skórę- jak czytam takie coś to mnie po prostu krew zalewa. Ona sama się na ten świat nie pchała, to jej matka ja urodziła i trzymała 9 miesięcy pod sercem, a teraz wyrządza jej taką krzywdę. Nikt nie ma prawa tak traktować drugiej osoby !!! Ktoś jeszcze radził aby isc do psychologa czy tez z nia porozmawiać ok może spróbować ale nie sadze żeby to dało jakiś rezultat, a tylko może pogorszyć jej sytuacje. Jak ona zaproponuje matce terapie u psychologa, to od razu jej matka na nią wsiądzie ze uważa ją za nie poczytalną. Tak wiem to po swoim przykładzie, i jeszcze bardziej będzie się na niej mściła. Rozmowa hmm jej matka jest utwierdzona ze tylko ona jest perfekcyjna a wszyscy inni są be. I jej matki zachowanie nie usprawiedliwia nawet fakt ze być może jest zła bo nie ma pieniędzy w domu, czy ma problem z tym ze jej dziecko nie może znaleźć pracy, ona jako matka powinna ją wspierać we wszystkim co robi i rozumieć ze to nie są już czasy PRL- u gdzie nierobów ciągnęli na chama do pracy.
Wiem co czujesz, wiem jak bardzo masz zniszczoną psychikę. Ale pamiętaj jedno jeśli  będziesz miała dzieci to nie urządzaj  im takie piekła przy jakie ty musiałaś przejść. Życzę Ci wszystkiego dobrego, aby wszystko Ci się ułożyło w życiu tak jak chcesz. Pamiętaj że jesteś bardzo silna i dzielna. I nie podawaj się w dążeniu do celu.
A twoja matka jeszcze kiedyś zapłacze nad swoim losem, jak zobaczy ze na starość zostanie sama jak palec bo nikt nie bedzie chciał jej odwiedzać za jej zachowanie.
O matka współczuje ci, sama jestem matka i nie wyobrażam sobie tak traktować włsnej córki... A ona do pracy nie chodzi wtedy mogłabyś przygotować sobie spokojnie sniadanie  i wogle nie pokazywac jej się na oczy ?

Adorinka napisał(a):

fluff napisał(a):

Nie ma możliwości, żeby bez powodów się czepiała, musiałaś jej dać popalić, może faktycznie bałaganisz, nie sprzątasz po sobie... nie oszczędzasz... pewnie sama nie płacisz na jedzenie i rachunki i stad różnica w postrzeganiu pewnych rzeczy, kiedyś, jak sama zaczniesz na siebie pracować ją zrozumiesz :)
nie kategoryzuj.Może to mieć podłoże psychologiczne  i np Matka i córka to toksyczna relacja i wtedy powodów nie musi być a są takie sytuacje.Lub Matka jest sfrustrowana np tym,ze utrzymuje Córkę.Problem jest w tym,ze ludzie (Matka w tym przypadku)nie komunikuja jasno swoich żali tylko zamiennikami usiłują wyładować swoją złość.Terapia,znalezienie pracy przez Autorkę,wyprowadzka- to w mojej ocenie metoda na poprawę sytuacji


To jaka kategoria? Ta sama, tylko innymi słowy :)
ale nawet jak podpadła mamie to nie powinna tak się na niej wyżywać. Przecież nikt nie jest idealny i każdy ma prawo do błędów
moja matka jest stara (i na emeryturze) i nigdy nie pracowała tylko jako rolnik, zajmuje się kurami , krową , w polu coś robi itd. chyba tylko skończyła szkołe podstawową . ja się już nie uczę - to długa historia. mam 21 lat. czesto płaczę i sobie mówię : jak mozna tak traktować swoje dziecko, i gdybym miała to bym je kochała ponad wszystko, nie ważne czy było by ładne czy brzydkie i nie ważne jak uczyło by się w szkole.
moja matka od dawna taka jest i moje siostry tez tak traktowała, teraz ja jej pozostała ta najgorsza i się na mnie codziennie wyżywa i codziennie powtarza że nigdy nie znajdę pracy. a teraz zaczełam robic parwo jazdy , tata mi to sponsoruje i boję się że jak mi coś nie pojdzie to beda mi to wypominać ale staram sie wierzyc w siebie i nie dopuszczać myśli że nie zdam. oczywiście będę dalej szukała pracy ale nawet nie wiem jak, nigdzie bez doświadczenia mnie nie wezmą, wszędzie chcą z doświadczeniem w dodatku jestem nieśmiała.
ja często mam tak że kiedy przychodze do kuchni coś zjeść to czuje jakbym nie powinna albo że nie mogę, nie cierpię wzroku mojej matki kiedy jestem w kuchni...... ona tak bardzo mnie nienawidzi ale mi daje czasami pieniadze na ciuchy bo co ludzie powiedza
Pasek wagi
nie martw się, ja mam to samo. Ja mam 20 lat i mimo że zawsze marzyłam o wyprowadzce i miało to być pierwsze co zrobie to chociaż mam prace mnie nie stać..

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.