Temat: Jawna niesprawiedliwość.

Postaram się w wielkim skrócie, ale co z tego wyjdzie to ja nie mam pojęcia.

Mieszkam z narzeczonym, mieszka z nami jego młodszy brat (20l.) i jego ojciec. Wszystko było ok do czasu kiedy młodszy brat poszedł do pracy. Bo braciszek wtedy zaczął tacie dawać pieniądze na żarcie które mu gotuje itp. (oczywiście b. dobrze że płaci za siebie), ale mój TŻ uwielbia gotować więc już od bardzo dawno sam sobie kupował jedzenie, sam je gotował więc nie dawał ojcu pieniędzy (czasem mu cygary kupił jak nie miał). No i jak tatuś zwąchał interes w kasie od synów (sam jest na rencie, którą przepali i przepije) to zaczął robić afery TŻ żeby on też dawał mu pieniądze, po kilku wielkich aferach, dotarło do niego że nie dostanie pieniędzy bo niby za co? Skoro wszystko robimy sami? 

Opłaty za prąd płaciła cały czas teściowa (od 10 lat we Włoszech, od 5 nie gada z ojcem, i w Polsce jest 2 razy w roku zazwyczaj na dwa tygodnie), ale tej zimy brat nie miał kasy bo miał przestój i pieniądze które dostał na prąd od matki, wydał na siebie, a dwa miesiące później przyjechali i odcięli nam prąd ;/ Teściu pieniędzy zero, brat zero bo nie pracował, więc TŻ zapłacił rachunek, karę i następny rachunek (razem 400 zł). Oczywiście o wszystkim dowiedziała się teściowa i powiedziała że skoro brat tak leci w kulki z nią to ona nie wyśle na prąd w domu już ani grosza (i ma świętą rację, bo skoro nie mieszka tu a synowie pracują, to po co ma płacić?). Umówiliśmy się że będziemy płacić na zmianę, jeden miesiąc ojciec, drugi brat i trzeci TŻ. I było ok, zapłacił ojciec, później znowu ojciec (bo brat sobie pojechał na wakacje nad morze i nie miał za co zapłacić) i teraz oni chcą żeby zapłacił TŻ. Ale moment, skoro on zapłacił praktycznie za 3 miesiące, to chyba nasza kolej nie przypada teraz...Oni zapłacili po 150 zł każdy, a TŻ zapłacił 400.... Wyszła dzisiaj z tego taka afera że szok... I właśnie zastanawiamy się jak do niego (ojca - bo to on zrobił aferę) dotrzeć, bo albo on jest tak ekhm mało inteligentny albo na chama chce zrobić z TŻ jakiegoś sponsora...Co byście zrobiły na moim miejscu??

Od razu wyjaśniam kilka spraw które mogą się tu pojawić. 
Po 1. To że ja tutaj mieszkam, nie zobowiązuje TŻ do płacenia większych rachunków, choćby dlatego że ja od ok. 4 miesięcy nie siedzę w tym domu całymi dniami, po prostu nie mam co tutaj robić sama, i wstaję z nim, jadę do siebie do domu, i później on mnie z domu zabiera jak wraca z pracy. Więc generalnie to tylko tutaj nocuję. A weekendy zazwyczaj całe dnie spędzamy z moimi rodzicami na kręglach albo bilardzie więc też nie siedzimy w domu. Za to brat z dziewczyną siedzą całymi dniami, włącznie z weekendem (ona wraca do domu tylko na noc). Więc do póki brat nie zacznie płacić za dziewczynę, to wydaje mi się że TŻ za mnie też płacić nie musi.

Po 2. Na pewno pojawi się odpowiedź o wyprowadzce. Tak, stać nas na to. Ale tu jest inny problem. Po pierwsze ten dom jest tylko zapisany na ojca, w rzeczywistości nie dołożył do niego ani 10 zł, w całości został wybudowany za pieniądze teściowej i TŻ którzy ciężko za granicą na ten dom pracowali. A poza tym, dogadaliśmy się z 3 bratem (obecnie mieszka na mieszkaniu z dziewczyną), że on spłaci TŻ jego część wkładu w domu i on zostanie w domu, a my będziemy się budować (TŻ to odpowiada, bo jego ojciec bałaganiarz już dawno doprowadza go do szału, więc wcale nie chce tu zostać). W momencie którym byśmy się przeprowadzili na mieszkanie, to co miesiąc uciekałoby nam ze 2 tys. zł które powinny zostać odłożone na budowę, tym bardziej że chcemy z budową ruszyć już na wiosnę...
Tak, zalecam wyprowadzkę.
W ten sposób Twój TŻ nie traci prawa do spadku czy domu, więc ten argument jest totalnie nie na miejscu.

A skoro Panowie nie potrafią się dogadać w sposób taki, by żyło się wszystkim wygodnie - to trudno będzie to ciągnąć dalej, bo konflikty będą narastać.

Z Twojego posta wynika duże poparcie dla TŻ i sie nie dziwię - to Twój wybranek, ale...dorosłość nie polega jedynie na walce o swoje ale również na umiejętności pójścia na kompromis.

Nie wnikam w zagmatwaną sytuację rodzinną, ale bez jaj...zgodnie z prawem dzieci mają obowiązek utrzymywać rodziców, jeśli tych nie stać na samodzielną egzystencję. Zgodnie z prawem, jeśli Ojciec uznałby, że z owej renciny nie starcza mu na życie ma prawo podać własne dzieci o alimenty.

Obaj bracia nie są w tej sytuacji święci i to oni powinni się dogadać między sobą. A Ty - cóż przeczytaj na chłodno, co napisałaś... wypomniałaś kupowanie Ojcu fajek... Też brak Ci tu obiektywizmu
Nie chcę Cię dołować, ale z tymi "mało inteligentnymi" to się nigdy nie dogadasz. Nic w życiu nie zrobili, a uważają, że wszystko im się należy. Może nie mam problemu mieszkaniowego w rodzinie ;) Ale o pieniądze zawsze jakaś kłótnia się zrodzi.
Pasek wagi
Jak można coś takiego robić własnemu bratu... w głowie mi się nie mieści, żeby komuś obcemu coś takiego robić jak to z tym że stracił pracę... Nie wiem co Ci poradzić. Ja bym pewnie zapłaciła ten rachunek a kolejne na spółę płaciła. Teraz macie argument, że wtey nie bedzie dochodzic do takich sytuacji. Bo ... brat Twojego faceta teraz nie ma bo pojechał nad morze, tak?Zaraz będzie zima i przestój i znów nie bedzie miał. Naprawdę współczuję 

maja1989 napisał(a):

KoPiKo83 napisał(a):

Jawna niesprawiedliwosc to urodzic sie w Kongo albo na innym zadupiu swiata, nie miec gdzie mieszkac i oc do geby wlozyc, bac sie usnac, zeby ci nikt lufy nie przylozyl do skroni... a w temacie, mieszka was 4 osoby, nota bene nie wiem po co tam spisz jak sie dokladac nie chcesz, nieistotne kto ile korzysta,co i jak, kazdy wyklada swoja dzialke co miesiac, a nie co ktorystam, korzystacie placicie i tyle, kazdy jak widze chce swoje wyciagnac z jednej gownianej chalupy, a matka zapiernicza na pasozytow
zarabia 6-7 tysięcy a żal mu 150 zł............. ludzie, jawna kpina :))))))))))

To samo pomyslalam....:-)

Z drugiej strony to beda mieli na kolacyjke w restauracji!

Ludzie to maja problemy... Jednym sie nie przelewa, maja trudnosci zwiazac koniec z koncem, a ci co nie maja problemow finansowych beda sie chamrac o 150 zl... swiat sie w gowno obraca...

Też bym się wyprowadziła. U mnie dom ma zostać dla nas, ale jak pomyślę, że całe życie mam mieszkać z ojcem to już chyba wole wynająć jakieś mieszkanie, albo przedzielić całkiem dom na pół
czego Ty oczekujesz... za Ciebie nie płaci przecież... siedzisz tam sobie za darmo... a narzekasz...  przeprowadz sie na stałe do rodziców a jak sa oni tacy super to zabierz tez swojego TŻ i zamieszkajcie z Twoimi rodzicami... 
poza tym to kolej płacenia Twojego TŻ raz zapłacił ojciec raz ojciec za brata wiec teraz kolej TŻ... tak przecież ustalił!
mógł ustalić ze składają się porówno w trójkę... 

a poza tym co ty w życiu robisz ze całe dnie siedzisz u rodziców a w weekendy na kręgle chodzisz? moze jakas praca? zamiast całe dni sie lenić... i wczesniej byście poszli na swoje

piotrwald napisał(a):

Wszystkie byście tylko rozporządzały mieniem waszych chłopaków/partnerów. Wydaje wam się, że oni za wszystko płacą, oni są szefami. To tylko tak przed wami. Rodzina to rodzina. Czy ojciec czy siostra z 2 dzieci, będzie chciał, to będzie utrzymywał, a wam sroki tylko się ręce trzęsą do cudzego. Pff
 

Ale on wcale nie chce utrzymywać rodziny która ma go w d....

KoPiKo83 napisał(a):

Jawna niesprawiedliwosc to urodzic sie w Kongo albo na innym zadupiu swiata, nie miec gdzie mieszkac i oc do geby wlozyc, bac sie usnac, zeby ci nikt lufy nie przylozyl do skroni... a w temacie, mieszka was 4 osoby, nota bene nie wiem po co tam spisz jak sie dokladac nie chcesz, nieistotne kto ile korzysta,co i jak, kazdy wyklada swoja dzialke co miesiac, a nie co ktorystam, korzystacie placicie i tyle, kazdy jak widze chce swoje wyciagnac z jednej gownianej chalupy, a matka zapiernicza na pasozytow

Przeczytaj dokładnie. MATKA NIE PŁACI ZA NIC! I sama podkreśliłam że b. dobrze że nie płaci.

.morena napisał(a):

Jawna niesprawiedliwość to jest, gdy ojciec z samej renty musi utrzymywać pracujące dzieci, opłacić wszystkie rachunki (no dobra matka placila za prąd) a synuś z dziewczyną sobie mieszkają, biorą prąd, gaz, wodę a płacą tylko za swoje jedzenie , którym pewnie nawet nie poczęstują reszty rodziny?
 

Ojciec nie wydaje na nas ani złamanej złotówki. Rozumiesz? Ani grosza. Woda jest za darmo proszę panią bo jest ze studni, a gaz w domu jest z butli i z tym problemu nie ma bo co miesiąc kupuję któryś. Więc nie wypowiadaj się w taki sposób jeśli nie masz pojęcia o tym o czym mówisz. 

unodostress napisał(a):

no tak na logikę to Ty też powinnaś płacić za jeden miesiąc .. powinniście te koszty rozłożyć na wszystkich bo przecież Twój też tam mało siedzi 'bo pracuje i w ogóle'.. więc coś tu nie halo wy po prostu jesteście we dwoje to czemu Ty się nie dorzucasz..

Ja chciałam płacić, to TŻ i jego ojciec powiedział żeby nie przesadzała, że u brata też dziewczyna siedzi a on nie płaci za nią. To są słowa jego ojca, które były powiedziane kilka miesięcy temu.

agataq napisał(a):

Tak, zalecam wyprowadzkę.W ten sposób Twój TŻ nie traci prawa do spadku czy domu, więc ten argument jest totalnie nie na miejscu.A skoro Panowie nie potrafią się dogadać w sposób taki, by żyło się wszystkim wygodnie - to trudno będzie to ciągnąć dalej, bo konflikty będą narastać.Z Twojego posta wynika duże poparcie dla TŻ i sie nie dziwię - to Twój wybranek, ale...dorosłość nie polega jedynie na walce o swoje ale również na umiejętności pójścia na kompromis.Nie wnikam w zagmatwaną sytuację rodzinną, ale bez jaj...zgodnie z prawem dzieci mają obowiązek utrzymywać rodziców, jeśli tych nie stać na samodzielną egzystencję. Zgodnie z prawem, jeśli Ojciec uznałby, że z owej renciny nie starcza mu na życie ma prawo podać własne dzieci o alimenty. Obaj bracia nie są w tej sytuacji święci i to oni powinni się dogadać między sobą. A Ty - cóż przeczytaj na chłodno, co napisałaś... wypomniałaś kupowanie Ojcu fajek... Też brak Ci tu obiektywizmu

Uwierz że tych alimentów by nie dostał. Jak już pisała pieniądze które ma z renty, przepija i przepala, jest ALKOHOLIKIEM rozumiesz? Sąd by mu nie przyznał alimentów w takiej sytuacji. Na wszystko by miał gdyby nie pił i nie palił 3 paczek dziennie :)

koralgola napisał(a):

a poza tym co ty w życiu robisz ze całe dnie siedzisz u rodziców a w weekendy na kręgle chodzisz? moze jakas praca? zamiast całe dni sie lenić... i wczesniej byście poszli na swoje

Nie wiem czy wiesz ale istnieje coś takiego jak studia. A teraz akurat są jeszcze wakacje :) Dla tych którzy radzą sobie na tyle że nie muszą poprawiać we wrześniu. 


to mogłas pracowac w wakacje i zarobic na swoje utrzymanie a nie  rozporzadzac kasa swojego faceta... i jeszcze narzekac...
a jak Twoi rodzice sa tacy cudowni to niech was wezmą do siebie... !
sorry Elianaa, ale uważam, że o 150 zł robicie wojnę. Gdybym zarabiała tyle co Twój facet honorowo bym dała - jego akurat na to stać, a ile ojciec ma renty? napiszesz publicznie? ;))))) W nie swoim domu chcesz królować, nie tędy droga - trochę pokory tymbardziej, że sama nie pracujesz i nie dokładasz złotówki, a żyjesz z pieniędzy swojego faceta.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.