- Dołączył: 2011-05-06
- Miasto: Nowy Jork
- Liczba postów: 1678
20 września 2012, 17:28
Hej dziewczyny.
Zadaje sobie to pytanie od dluzszego czasu, od paru dobrych miesiecy. Wlasciwie, nie chodzi mi o milosc sama w sobie, a zwiazek. Ciagle czuje, ze kocham te druga osobe, boje sie odejsc (jestesmy razem prawie 5 lat)...ale nie wiem czy chce dalej byc w tym zwiazku. Zwlaszcza jesli wyglada to tak jak teraz, czyli brak namietnosci, brak zainteresowania, brak... wiele brakow jest ogolnie! duza roznica pomiedzy tym co bylo a tym co jest teraz.
Najpierw czulam sie winna z tymi myslami, ale ostatnio moj partner rowniez przyznal ze nie jest do konca szczesliwy... coraz bardziej zaczynam odczuwac jego obojetnosc w pewnym sensie. Na przyklad: za 3 tyg. sa moje urodziny, my mieszkamy za granica a on wlasnie kilka dni przed moimi urodzinami jedzie na 2 tyg. do Polski zalatwiac swoje sprawy...niby nic wielkiego, ale jednak przykro mi... doskonale wie ze spedze te urodziny sama...
Oczywiscie to nie jedyna oznaka tej \zmiany\ i z mojej i z jego strony ale nie bede was zanudzac. Pytanie jest nastepujace: co mam zrobic? Czy milosc wygasa? Moze to juz etap przyzwyczajenia, a moze powinnam walczyc o odbudowe tego co bylo kiedys?
- Dołączył: 2010-01-30
- Miasto: Słupsk
- Liczba postów: 22630
20 września 2012, 18:19
Nie piszcie,że wygasa.
Jak się nie dba związek,albo którejś ze stron przestaje zależeć, to wiadomo,że wtedy wygasa,ale kiedy ludzie się kochają, dbają o siebie, rozumieją się i pragną na wzajem, nie ma szans na wygaśnięcie uczucia.
Nawet po latach.
- Dołączył: 2011-10-17
- Miasto: Pieszyce
- Liczba postów: 13308
20 września 2012, 18:29
Z perspektywy mojego prawie 8 letniego związku wiem, że uczucia płowieja. Jednak wystarczy o nie troche zadbac, zeby znow to poczuc.
20 września 2012, 18:31
hm ja jestem w ziazku 6 lati tez coraz lepiej jest:)
ale obydwoje dbamy i pielegnujemy ten płomien milosci miedzy nami wiec nie ma prawa zgasnac poki my sie kochamy :D
- Dołączył: 2011-05-06
- Miasto: Nowy Jork
- Liczba postów: 1678
20 września 2012, 18:35
FammeFatale22 napisał(a):
Nie piszcie,że wygasa.Jak się nie dba związek,albo którejś ze stron przestaje zależeć, to wiadomo,że wtedy wygasa,ale kiedy ludzie się kochają, dbają o siebie, rozumieją się i pragną na wzajem, nie ma szans na wygaśnięcie uczucia.Nawet po latach.
a jesli nie chce im sie dbac o siebie, rozumieja sie dalej - ale jednoczesnie w wielu sprawach sie nie zgadzaja/ irytuja nawzajem ? o pragnieniu siebie (pod wzg. seksu) nic nie mowie, bo z mojej strony jest praktycznie zerowe.... to wtedy co? dluga rozmowa i postanowienie poprawy? czy to moze podzialac?
- Dołączył: 2012-05-23
- Miasto: Malediwy
- Liczba postów: 4551
20 września 2012, 18:59
mysle ,ze milosc potrafi sie skonczyc albo zabije ja rutyna czy brak pielegnacji zwiazku
po drugie ludzie sie zmieniaja i to, ze spotykamy tego jedynego nie oznacza, ze ta osoba bedzie ta jedyna za 10, 20 lat?
- Dołączył: 2010-01-30
- Miasto: Słupsk
- Liczba postów: 22630
20 września 2012, 18:59
sylwik1989 napisał(a):
FammeFatale22 napisał(a):
Nie piszcie,że wygasa.Jak się nie dba związek,albo którejś ze stron przestaje zależeć, to wiadomo,że wtedy wygasa,ale kiedy ludzie się kochają, dbają o siebie, rozumieją się i pragną na wzajem, nie ma szans na wygaśnięcie uczucia.Nawet po latach.
a jesli nie chce im sie dbac o siebie, rozumieja sie dalej - ale jednoczesnie w wielu sprawach sie nie zgadzaja/ irytuja nawzajem ? o pragnieniu siebie (pod wzg. seksu) nic nie mowie, bo z mojej strony jest praktycznie zerowe.... to wtedy co? dluga rozmowa i postanowienie poprawy? czy to moze podzialac?
Szczerze.....
Nie wiem..
Na pewno bym chciała poważnie porozmawiać o tym wszystkim ,co się dzieje.
Co się zmieniło, co się popsuło....
Jak On nas widzi.
Czy kocha,czy to jedynie przyzwyczajenie.
A dlaczego Twój pociąg do Twojego mężczyzny,jak to określiłaś, jest zerowy?
- Dołączył: 2011-03-08
- Miasto: Chococity
- Liczba postów: 1983
20 września 2012, 19:02
Wszystko gaśnie jeśli się o to nie dba i się tego nie pielęgnuje. Jeśli tak nie było przez ostatnie lata, to łatwo to naprawić. Trochę spontaniczności i wyjść. Na przykład gdzieś gdzie adrenalina trochę podskakuje. Park linowy, paintball, gokarty. Taki dzień pełen wrażeń można zakończyć lampką wina i kolacją którą zrobicie. Wyjazd ukochanego może mieć też swoje plusy - dwa tygodnie bez siebie daje dużo tematów do rozmów ( o ile nie kontaktujecie się codziennie) i można zatęsknić. Przykro mi, że w urodziny będziesz sama. Ale pamiętaj, to nie pierwsze i nie ostatnie twoje urodziny. Możesz je spędzić bez Ukochanego, choćby idąc do kosmetyczki, fryzjera i na zakupy. Tego byś z nim nie mogła zrobić, ale zrobisz coś dla siebie w tym specjalnym dniu :)
- Dołączył: 2011-05-06
- Miasto: Nowy Jork
- Liczba postów: 1678
20 września 2012, 19:06
FammeFatale22 napisał(a):
sylwik1989 napisał(a):
FammeFatale22 napisał(a):
Nie piszcie,że wygasa.Jak się nie dba związek,albo którejś ze stron przestaje zależeć, to wiadomo,że wtedy wygasa,ale kiedy ludzie się kochają, dbają o siebie, rozumieją się i pragną na wzajem, nie ma szans na wygaśnięcie uczucia.Nawet po latach.
a jesli nie chce im sie dbac o siebie, rozumieja sie dalej - ale jednoczesnie w wielu sprawach sie nie zgadzaja/ irytuja nawzajem ? o pragnieniu siebie (pod wzg. seksu) nic nie mowie, bo z mojej strony jest praktycznie zerowe.... to wtedy co? dluga rozmowa i postanowienie poprawy? czy to moze podzialac?
Szczerze..... Nie wiem..Na pewno bym chciała poważnie porozmawiać o tym wszystkim ,co się dzieje.Co się zmieniło, co się popsuło....Jak On nas widzi.Czy kocha,czy to jedynie przyzwyczajenie.A dlaczego Twój pociąg do Twojego mężczyzny,jak to określiłaś, jest zerowy?
w zasadzie rozmawialismy o tym troche. te pare dni temu kiedy powiedzial ze nie jest do konca szczesliwy... ale jednoczesnie powiedzial, ze jest pewny ze mnie kocha jak nikogo innego itd. ze w tej kwestii nic sie nie zmienilo. Sam jednak nie byl w stanie sprecyzowac co chcialby naprawic. Przyznal tylko ze nie ma tej namietnosci pomiedzy nami ktora byla kiedys i to prawda.
Ja mu jakos latem powiedzialam, ze czuje jakbysmy byli bardziej przyjaciolmi niz para ( pod wieloma wzgledami, nie tylko fizycznymi) i wiem ze troche go to zabolalo, chcialby zeby tak nie bylo, ale jak to zmienic? nic na sile, prawda? nie wiem...
a dlaczego moj pociag jest zerowy? hmm.. sama nie wiem, po prostu tak jest i juz...
nie wiem sama czy problem w tej kwestii lezy we mnie czy w nim. on jest moim pierwszym powaznym partnerem i moim 'pierwszym razem', nie mam porownania.
Edytowany przez sylwik1989 20 września 2012, 19:08