- Dołączył: 2012-06-04
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1802
12 września 2012, 23:16
Mój tata obiecał swojej mamie, że będzie jej pomagał finansowo. Babcia często do nas przychodziła, mówiąc, że brakuje jej na leki lub jedzenie, więc oczywiście tata zobligował się dawać jej co miesiąc 400 złotych, chociaż nasz budżet nie jest jakiś niesamowicie wysoki i przy takiej pomocy czasami brakuje nam na jakieś przyjemności. Babcia dostaje średniej wielkości rentę i dorabia jako opiekunka do dzieci. Razem jej budżet prezentuje się całkiem przyzwoicie i zawsze się dziwiliśmy, ze przy tak małym mieszkanku i całkiem przyzwoitym przychodzie miesięcznym, babcia ciągle nie ma na leki na cukrzycę i chodzi głodna. Nie miałabym nic przeciwko takiej pomocy, oczywiście kocham babcię, no ale jest jeden haczyk...
Z babcią mieszka moja 16 letnia kuzynka (powiedzmy, że nazywa się Ola). Ola ma rodziców po rozwodzie, którzy chętnie by ją widzieli w domu, ale woli mieszkać z babcią, bo ponoć ma bliżej do szkoły i spokój od rodzeństwa. Jej mama za nią nie płaci, jej tata daje babci bardzo małe alimenty. Mimo to, Ola ma najnowszej marki telefon, dwa komputery i mnóstwo markowych ciuchów. Non stop słyszę, że dostała nowy kosmetyk od "swojej" babci z okazji zbliżających się imienin, czy innych mniejszych okazji.
Ostatnio nawet chciałam dać jej moje książki do liceum (chodzi do tego samego LO i do tego samego profilu co ja 3 lata temu), to powiedziała, że musi mieć nowe, bo te nie pasują. Nieprawda, książki sprzedałam parę dni później jej koleżance z klasy - wszystkie pasowały.
Ola nie pracuje, jej chłopak też nie. Chociaż babcia stara się kryć z tym, większość rodziny wie - Babcia pozaciągała spore kredyty i abonamenty na ten cały sprzęt dla wnuczki, a codziennie poluje w sklepach na ciuszki dla nastolatek, na których naprawdę się zna. Komplet nowiutkich książek też kupiła za pieniądze "na leki", chociaż proponowałam moje, za darmo, w bardzo dobrym stanie, by mogła ominąć ten spory wydatek.
Jednym zdaniem (dla leniuchów ^^)- dziewczynie wiedzie się o wiele lepiej, niż innym dzieciakom z
rodziny, a babcia chodzi głodna i z nieleczoną cukrzycą.
Mój tata stara się tego nie zauważać, że nie finansuje wcale babci, a moją kuzynkę. I wiem, że rani go każda rozmowa, gdzie słyszy, jak faworyzowana jest jedna z wnuczek, gdy inne wnuki (a babcia ma ich dziesięcioro) nawet nie są odwiedzane (mieszkając dwie ulice dalej - wszystkich nas wcisnęło na jedno osiedle ;)) i nie dostają prezentów innych, niż gwiazdkowa i urodzinowa czekolada.
Jak myślicie, porozmawiać szczerze z tatą lub babcią? No i jak to zrobić, by nie było wojny?
Wiem, to pieniądze mojego ojca, nie powinnam się wtrącać. Ale obawiam się, że jeszcze trochę i babcia nawet te pieniądze, które od taty dostaje jej na leki i jedzenie, wyda na inne rzeczy. Bo jej ulubiona wnuczka wie, jak wyciągać od niej pieniądze.
Edytowany przez raspberrylips 12 września 2012, 23:17
- Dołączył: 2009-11-15
- Miasto: Madrid
- Liczba postów: 2546
13 września 2012, 01:18
AgnieszkaHiacynta napisał(a):
FammeFatale22 napisał(a):
AgnieszkaHiacynta- moja mama używa insulinę odpłatną, ponad 40zł.opakowanie plus igły do glukometru i paski również w tej cenie,bo ma taki glukometr.d lat jest na tej insulinie, służy jej, ma od lat wyniki jak zdrowy człowiek i boi się zmieniać,mim,że lekarz to zasugerował.Więc cukrzyca jest kosztowna.
No właśnie. Niektórzy kupowali sobie w tym roku drugi glukometr, żeby nie płacić za paski. A akurat glukometr to może Twoja mama kupić, bo to nie ma nic wspólnego z rodzajem insuliny (chyba?). Pytanie tylko jak długo będą w ogóle refundowane te paski.A jeszcze jest takie urządzenie do nakłuwania (z takim nakłuwaczem do uzyskania kropli krwi do pomiaru). To chyba oddzielnie się kupuje, prawda?
autorko a 3 twoj tato nie moze po prostu porozmawiac z bratem czy siostra na serio o tej calej sytuacji??? jak do taty i babci nie dociera to do wojka/ciotki moze dotrze i niech pasozyta zabieraja z powrotem (brate4m siostra w sensie rodzicem tej calej oli)
glukometr sluzy do oznaczenia poziomu cukru, rodzaj/gatunek leku ktory ma ustabilizowac owy poziom nie ma nic do rzeczy, nakluwacz jest w komplecie z z glukometrem, czytam na pl str teraz o tym i widze ze wczesniej cie w blad cie wprowadzilam, lancety to igly a paski to paski;P pol biedy jak ktos sie kluje jak sobie przypomni jak ja np, ale sa osoby co robia to przed kazdym posilkiem i 2 po... biorac pod uwage ze diabetyk musi jesc regularnie 5-6 posilkow to na dluga to pudelko lancet cz paskow nie starcza tak czy siak...
Edytowany przez pawiooka 13 września 2012, 01:25
- Dołączył: 2011-09-10
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 11257
13 września 2012, 01:22
pawiooka napisał(a):
widze ze wczesniej cie w blad cie wprowadzilam, lancety to igly a paski to paski;P pol biedy jak ktos sie kluje jak sobie przypomni jak ja np, ale sa osoby co robia to przed kazdym posilkiem i 2 po... biorac pod uwage ze diabetyk musi jesc regularnie 5-6 posilkow to na dluga to pudelko lancet cz paskow nie starcza tak czy siak...
Ja też znalazłam na jakiejś stronie, że to nakłuwacz i tak mi się wydawało, że to ta mała igiełka, ale już nie chciałam pytać. A tych refundowanych pasków na długo nie starcza. Chyba na raz dziennie dla osoby z cukrzycą typu II. Także u nas trzeba mieć końskie zdrowie i mocne nerwy, żeby chorować
A co do Oli, to niestety myślę, że jej rodzicom jest z tym bardzo wygodnie. Trzeba by pewnie większej awantury i potrząśnięcia wszystkimi, a z tego co widzę, wszyscy tu działają w białych rękawiczkach. Dodatkowo autorka kiedyś pisała też o siostrze taty, do której jej tata się nie odzywa, więc może to ta (raczej nie pomyliłam osób).
Edytowany przez AgnieszkaHiacynta 13 września 2012, 01:28
13 września 2012, 01:44
to babcia ściemnia z tymi lekami i nie powinnien twój tata dawac juz jej kasy jak kupuje takie drogie rzeczy książki nowe bo starych nie wezmie kuzynka masakra jak babcia rentę ma , dorabia jako opiekunka i alimenty to trochę kaski jednak jest
- Dołączył: 2011-04-07
- Miasto:
- Liczba postów: 1928
13 września 2012, 07:49
Buauaahahah czysta parodia. Przepraszam barodzo ale Twoja babcia to niezla su*a. Faworyzuje jedna wnuczke i oskubuje syna aby jej ulubienica miala wszystko co najlepsze. CHory swiat. Twoj tato nie wie jaka jest sytuacja? Powiedz mu...
- Dołączył: 2010-01-07
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 359
13 września 2012, 08:14
to naprawdę przykre jak się czyta że ludzie potrafią byc tak perfidni i bezczelni .... i żeby było jasne , nie mówie tutaj akurat o Twojej kuzynce a o szanownej babci która jest pozbawiona wszelkich uczuć!!!!!!!!! za 3200pln moja droga to niejedna 4-osobowa lub i więcej rodzina utrzymuje się i bez żadnych długów........... smutne że taka osoba potrafi tak chamsko wykorzystywać własnego syna.....:(
- Dołączył: 2007-06-14
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 15666
13 września 2012, 08:22
HealthySlimFit napisał(a):
Porozmawiałabym z tatą i powiedziałabym mu, aby nie dawał babci kasy do ręki! Niech Twój tata idzie z babcią kupować te leki.. Natomiast kwestia jedzenia - iść razem do sklepu.. O ile ma czas/chęci itp. To raczej nie problem pomóc czasem w zakupach żywnościowych.
a z tą ukochaną wnuczką to masakra... rozpuszczona gówniara o.O'
- Dołączył: 2010-03-11
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 15084
13 września 2012, 09:06
Jakże znajoma wydaje mi się tak historia- to samo działo się przez 4 lata u babci mojego chłopaka, tyle że u niej mieszkał wnuczek, na którego rodzice nie dawali pieniędzy, czasami pomieszkiwała wnuczka. W tym momencie wnuczek mieszka w Anglii, wnuczka niedawno wyprowadziła się z mieszkania babci, bo było trzeba je wynająć- babcia ma ponad 80 tys. kredytu, który brała na całą tą ferajnę, mieszka u rodziców mojego chłopaka, oni pomagają jej spłacać kredyt w połowie, a rodzina która wczesniej z tego korzystała uważa, że to jej długi i im nic do tego. Ba, nawet obrazili się jeszcze, ze mieszkanie wynajęte i nie mogą tam pomieszkiwać. Tak wieć moja rada- porozmawiaj z ojcem, póki nie jest jeszcze za późno.
13 września 2012, 09:18
o matko ja bym młodej nogi z tyłka powyrywała . Wy dziadujecie bo "pomagacie babci" a młoda szpanuje po szkole :/ . Pierwsze co : rozmowa z tatą, drugie": z babcią : tzrecie z młodą . Niech babcia nie dostaje gotówki "na leki". Najlepej jakby tato bardzije zwrocił uwagę na sytuację w tamtym domu -czesciej tam bywał . Chodził osobiscie z babcią po leki. Jak im sie wiedzie to tato sam zauwazy ze te pożyczki dla babci są niepotzrebne .
13 września 2012, 09:29
Tutaj wszyscy sa winni rodzice oli , ona sama, babcia i Twój tato też...
Jej rodzicom jest na reke ze mieszka u babci ona sama jest w komfortowej sytuacji bo babcia na wszystko jej daje i u niej zostanie napewno. Ktos pisal zeby do domu swojego wrocila ale ludzie gdzie ona wroci jak jej nigdzie takich warunkow nie da. Babcia Twoja troche tez przegina najpierw powinna placic rachunki pozniej lekarstwa jedzenie a cozostaje to na przyjemnosci... Ona pewnie czuje sie winna ze rodzice Oli sie rozeszli i chce jej to "wynagrodzic" , tylko czemu Waszym kosztem. Tata popełnia chyba najwiekszy bład bo skoro wie ze kasa nie jest na leki powinien babci postawic ultmiatum albo kupuje jej insuline i jedzenie sam albo babcia musi sobie radzic sama. Tata powinien tez powaznie z babcia pogadac bo babcia moze dobierac kredyty i pozniej nie bedzie w stanie ich splacic
Edytowany przez kwiatuszek851985 13 września 2012, 09:31