- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
12 września 2012, 23:16
Edytowany przez raspberrylips 12 września 2012, 23:17
12 września 2012, 23:43
ja jakoś wątpię żeby 16latka posłuchała niewiele starszej od niej kuzynki.. :( raczej żaden autorytet, a skoro ona sobie opływa w luksusy to wątpię żeby chciała z tego zrezygnować.. Ale porozmawiać można, różnie bywa! Mogę się mylić - i tu by było lepiej aby tak się stało:Dnajpierw porozmawiaj z tą paniusią, która nastręcza wszystkie zbędne wydatki. porozmawiaj i to dość ostro, bo 'spokojnie' może nie wystarczyć. dopiero później z tatą. z babcią nie rozmawiaj absolutnie, bo to nie Ty dajesz jej kasę. naciskaj na tatę, żeby to zrobił.
12 września 2012, 23:43
uwazam ze rozmowa nic nie da, ani z tata ani z babcia, twoj tato czuje sie w obowiazku pomoc mamie (twojej babci) i na pewno swoje przecierpi bo zakladam ze slepy nie jest i sam widzi co sie dzieje, a przypadkow o wykorzystywaniu babc przez wnuczki sa setki, sama mam taka sasiadke, b. podobny przypadek (rozdaje wnuczkom i na insuline nie ma) z tym ze po kase pozyczyc przchodzi do mojej mamy bo tutaj synus nie daje tylko jeszcze wnuczki podsyla zeby babcie obsepily...
u ciebie ... najprosciej przestawic babcie na refundowana insuline, czy tabl w zaleznosci czym sie leczy (=jednorazowe danie w lape lekarzowi- bardzo maly odsetek diabetykow ¨nie idzie¨ na gatunek insuliny refundowanej wiec tu wazne aby nie dac sie zbyc byle czym bo tak czesto sie slyszy ) wtedy tato nie bedzie musial dawac kasy babci na leki i bedziecie pewni ze sie pilnuje i je bierze, jakis obiad bym podrzucila od czasu do czasu czy gotowe zkupy, ew do domu na obiad zaprosila i tyle pomocy- zadnych $ - ja bym to z tej strony ugryzla
12 września 2012, 23:45
Ja generalnie też wątpię, ale widok stopy cukrzycowej może przemówić. Przyznam, że jeszcze niedawno nie wiedziałam, że ta choroba jest tak podstępna i niebezpieczna, jeśli się nie pilnuje poziomu insuliny.http://zdrowie.gazeta.pl/Zdrowie/1,105912,10720781,Cukrzyca_i_jej_grozne_powiklania.htmlja jakoś wątpię żeby 16latka posłuchała niewiele starszej od niej kuzynki.. :( raczej żaden autorytet, a skoro ona sobie opływa w luksusy to wątpię żeby chciała z tego zrezygnować.. Ale porozmawiać można, różnie bywa! Mogę się mylić - i tu by było lepiej aby tak się stało:Dnajpierw porozmawiaj z tą paniusią, która nastręcza wszystkie zbędne wydatki. porozmawiaj i to dość ostro, bo 'spokojnie' może nie wystarczyć. dopiero później z tatą. z babcią nie rozmawiaj absolutnie, bo to nie Ty dajesz jej kasę. naciskaj na tatę, żeby to zrobił.
12 września 2012, 23:45
12 września 2012, 23:47
Babcia ma podobne stopy... Jakoś jej (Oli) to nie wzrusza.
Edytowany przez AgnieszkaHiacynta 12 września 2012, 23:49
12 września 2012, 23:50
Tata powinien kupować babci leki i jedzenie, zamiast dawać jej pieniądze.
12 września 2012, 23:55
Mnie chodziło o napomknienie tej Oli. Może jakaś literatura na temat cukrzycy. Najlepiej w obrazkach. To poważna choroba i ma bardzo niemiłe powikłania. Ja myślę, że Twoja kuzynka sprawy sobie z tego nie zdaje.
a ja jestem w stanie sie z toba zalozyc ze sobie zdaje doskonale sprwe zarowno jedna jak i druga i obie maja to w d.. w dzisiejszych czsach mozna o tym przeczytac w internecie, uslyszec w tv, radiu, szkole, gazecie, podczas rodzinnego obiadu skoro uczestniczy w nim cukrzyk. starszym ludziom ciezko jest pogodzc sie z tym ze nagle czegos nie moga/cos musza (w tym wypadku jesc/leczyc sie) kazdy diabetyk jest informowany o tym co mu grozi jesli sobie bedzie bimbal, wiec babcia tutaj wine tez ponosi, mialam pacjentke na domowych wizytach co do szpitala trafila z cukrem prawie 700 (tak 700 gdzie powinna miec ok 110) mimo przepisanych lekow ona wolala nadal sobie pic swoja szklaneczke winka wytrawnego bo na serce dobre, jesc swoje ciasteczka do kawy bo czekolada ma magnez, a to wszystko tlumaczac ze ma 85 lat i co jej moze zrobic rozek w czekoladzie itp... diety nie zmodyfikowala w ogole, trybu zycia tymbardziej- poinformowana o stopach, spiaczkach, gangrenach i czym tam jeszcze chcesz... ze nie wspomne ze po wyjsciu ze szpitala nadal trzeba jej pilnowac, zadnej nauczki..
12 września 2012, 23:56
Wierzę, ale to pierwszy krok do amputacji. I niestety znam osoby, które to spotkało, więc to nie jest tylko straszenie. Przy cukrzycy nie tylko leki kosztują. Są jeszcze te nieszczęsne paski, o które była taka walka i igły do glukometru. Przy cukrzycy typu II w dużej części odpłatne.Babcia ma podobne stopy... Jakoś jej (Oli) to nie wzrusza.
a nie mozna u ciebie w miescie w aptece badac? takie babcie czesto chodza na spacery (bardzo wazne przy cukrzycy, umiarkowany wysilek, spada cukier jak szalony po glupim spacerku nawet) wiec moglaby apteke zaliczyc po drodze... w moim rodzinnym miescie niektore apteki maja taki bonus, gdy bylam w pl w czerwcu, sama spr tak cukier,
Edytowany przez pawiooka 13 września 2012, 00:04
12 września 2012, 23:58