- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
11 września 2012, 13:26
Edytowany przez ktosiarka99 11 września 2012, 13:33
11 września 2012, 13:39
11 września 2012, 13:41
miałaś do kogo się wyprowadzić - twoje szczęście. nie wszyscy mają do kogo pójśc i jednak zależy im na jako takich relacjachJak nie mogłam sobie poradzić z jazdami mojej matki i się wyprowadziłam do Lubego, to nawet mi groziła, że sobie życie odbierze, przepłakałam rok, każdy dzień był jak koszmar, ale zrozumiała to i teraz się cieszę, że byłam taka twarda i się nie poddałam... Foch da się przeżyć...Tylko, że jeśli jej nie będę dawać nic, to ona strzeli wielki foch, nie będzie się odzywać,albo wpadnie w panikę, znów dostanę w twarz lub coś gorszego.Mimo to wszystko, to moja matka i nie chciałabym stracić z nią kontaktu.
11 września 2012, 13:43
Edytowany przez minusczternascie 11 września 2012, 13:46
11 września 2012, 13:52
11 września 2012, 13:56
11 września 2012, 14:19
Edytowany przez Aanusia21 11 września 2012, 14:20
11 września 2012, 14:19
11 września 2012, 14:20
Byłam w podobnej sytuacji!Powiem ci tylko tyle, że bardzo dobrze zrobiłaś. Po 1 z jakiej okazji Ty masz pomagać spłacać kredyt na brata ślub?:/ paranoja.Po 2 w moim przypadku jest to samo mama zamiast pomagać to jeszcze ciągnie mnie w dół bo jej ciągle brakuje kasy, nie jesteś sponsorem i chcesz żyć godnie dlatego idziesz na studia, ja się zdenerwowałam i powiedziałam mamie że będę dokładać tyle co za rachunki i ode mnie wara, jak chciała sobie brać kredyty to jej sprawa nie moja. Niestety czasami trzeba mieć twarde serce, nie daj sobą pomiatać!
Edytowany przez rukolka 11 września 2012, 14:21
11 września 2012, 14:21
11 września 2012, 14:22