Temat: Żarty mojego męża... na temat wyglądu

Mój mąż ostatnio zaczął żartować na temat mojego "2 podbródka", że jest widoczny, i z mojego brzucha, że to jego kochany "maciuś"..., wiem ze nie chce mi dokuczyć ale nie może zrozumieć, że sprawia mi przykrość:(
Jak się go pytam, czy powinnam się odchudzać to mówi, że nie, bo mu się podobam, "tylko nie tyj"....
Dlatego, obiecałam sobie, że schudnę!!!

Pasek wagi
sprawia Ci przykrość... więc wolałabyś by Cię okłamywał? Wtedy byłoby miło, owszem, ale w zakłamaniu.

A może musiał zacząć dosadniej Cię komentować, bo na subtelniejsze uwagi nie reagowałaś?

albo po prostu ma dość słuchania "ale jestem gruba" i postanowił kopa dla motywacji Ci sprzedać
Boże słysze to samo 'Jest okej,ładnie, ale nie tyj wiecej" to smieszne i wredne :) Ale pokazmy im ,że potrafimy
Mój mąż nie komentuje moich krągłości, nawet mówi ze nie muszę się odchudzać bo mu to nie przeszkadza i gdybym mu się nie podobała to by się ze mną nie ożenił. Ale jak widzi ze chce zjeść ciasto albo coś co nie jest w mojej diecie od razu zwraca mi uwagę,  "przecież jesteś na diecie".
Spokojnie, mój narzeczony też sobie ze mnie żartował, aż mu pokazałam na co mnie stać, teraz mnie bardzo wspiera :)
mój też mi dokucza :) ale bardziej chodzi mu o to żebym była aktywna fizycznie, bo z tym u mnie ciężko :) 
a mi sie wydaje,ze mąż próbuje Ci w ten sposób powiedziec,zebys schudła.... nie chce powiedziec tego wprost, wiec zaprzecza Twojemu pytaniu

Zytong napisał(a):

a mi sie wydaje,ze mąż próbuje Ci w ten sposób powiedziec,zebys schudła.... nie chce powiedziec tego wprost, wiec zaprzecza Twojemu pytaniu


Tez tak mysle.

A druga sprawa to to, ze juz troche walczysz zeby schudnac (pamietnik od lipca 2011 z niemalze identyczna waga) i moze ma juz dosc sluchania "jestem na diecie", "nic nie schudlam", "od jutra biore sie za siebie", a efektow brak.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.