Temat: Dziwna sprawa-rodzice.


Zastanawia mnie wasz pogląd na takową sprawę i co o niej sądzicie.

Mam 17 lat moje "związki" do tej pory były słabe. Nawet nie mogłabym ich tak nazwać raczej powiedziałabym ,że to dłuższe kręcenie. Od 3 miesięcy jestem z chłopakiem którego kocham. Jestem tego pewna. Ufam mu o i od zawsze z nim chciałam być niestety był zajęty więc jedyne co mi pozostawało było bycie jego przyjaciółką. Ten stan trwał prawie 1,5 roku. Wiem o nim naprawdę dużo i wiem ,że mnie nie zrani. Pamiętam jak traktował swoją byłą gdy ta miała go głęboko i z nim zrywała 100 razy.
Niestety los chciał ,że dzieli nas 300 - 400 km. Nie przeszkadza mi to jakoś. Może nawet pasuje bo chcę się skupiać na nauce.
No i tutaj wchodzą rodzice : Ojciec uważa ,że nie mogę mieć chłopaka , a mama zawsze gdy mnie pytają odpowiada za mnie ,że mówię ,że mam jeszcze czas (nie wiem czy to w żarcie czy nie , ale ton ich głosu jest przy tym dość poważny). Przez to wszystko nie widzę w nich wsparcia i w sumie boję się z nimi o tym porozmawiać. Tym bardziej ,że chłopak jest starszy o 4 lata co z pewnością by im to również przeszkadzało. Chciałabym im to jakoś powiedzieć przedstawić go ( przyjdzie do mnie z pewnością na moją 18 i możliwe ,że w październiku ).
A ja napiszę coś innego... Oczywiście wszyscy jesteśmy różni, mamy różne doświadczenia, i przede wszystkim nie znam Ciebie ani Twojego chłopaka. Ale gdy w grę wchodzi miłość, to wszystko naprawdę jest możliwe. I nie jest to wyssane z palca czy natchnienie po obejrzeniu romantycznego filmu z happy endem.
Znam mojego męża od 20 lat. Poznaliśmy się, gdy mieliśmy po 10 lat. Od razu przypadliśmy sobie do gustu - wtedy oczywiście jako dzieci. Poznaliśmy się i od razu staliśmy się przyjaciółmi, gdy mieliśmy lat 15 mój mąż powiedział mi, że będzie ze mną do końca życia... Nikt, absolutnie nikt nie wierzył w to co mówiliśmy. Oczywiście było to prawdziwe bardzo mocne młodzieńcze zakochanie więc chodziliśmy w chmurach. 
Niestety ja mam bardzo zasadniczych rodziców więc nasze spotkania nie były częste. Dopiero, gdy mieliśmy te 17 - 18 lat mogliśmy zacząć spotykać się regularnie.
Dalej nikt w to nie wierzył, że można tak kochać, na stałe w tak młodym wieku. I co? I jesteśmy szczęśliwym małżeństwem od 7 lat. A gdy ludzie pytają się jak długo jesteśmy razem, to nikt nam nie wierzy, bo ciągle zachowujemy się jak nastolatki. Oczywiście stale pielęgnujemy to uczucie, które nas łączy, co powoduje, że temperatura jest stale wysoka :)
Patrząc na świat z mojej perspektywy, naprawdę wierzę, że miłość pokonuje wszystko.
Desperacja1983 zazdroszczę ;)

Desperacja1983 

Gratuluje:) taka miłość zdarza się raz na milion.

rynkaa napisał(a):

bedejedrna napisał(a):

marrons napisał(a):

DesperateNothing napisał(a):

masz 17 lat, on 21 - taki związek na odległość nie ma najmniejszych szans. On jest młody a jego dziewczyna 400 km dalej - myślisz że rozmowy przez telefon/internet i spotkania 1/mc  mu wystarczą - ja szczerze wątpię. 
ja tez
 i ja.
to samo pomyślałam.mój związek z 2 letnim stażem ledwo trzyma się w całości przy życiu na odległość a co dopiero gdy wszystko się zaczyna.

zgadzam się..
Ale dobijacie dziewczyne..

Miałam podobną sytuację, też byłam w związku na odległość w Twoim wieku przez rok a po roku On przeprowadził sie do mojego miasta. Co prawda i tak to nie przetrwało, ale bylismy w sumie razem 3 lata, wiec ogolnie odległość jakos pokonalismy. i to mialo swój urok, te spotkania raz na miesiąc, listy (tak, pisalismy do siebie prawdziwe, papierowe listy), telefony itp..
Na pewno nie rezygnuj z tego, bo ktos na vitalii Ci tak poradzi. 
Trzeba wszystko samemu przezyc.
A co do rodziców no to wiadomo - rozmowa.
Przeciez nie jestes AŻ taka młoda, to normalne w tym wieku, że masz chłopaka..
Nie każdy związek na odległość musi się rozstać. A co do rodziców, to musisz z nimi mądrze pogadać właśnie - że Ci zależy na chłopaku, ale nauka najważniejsza, dlatego wiesz, że często nie będziecie się widzieć i tak dalej, no i przedstaw go, wtedy napewno będą spokojniejsi, a jak go polubią to już w ogóle.
Pasek wagi
Matko, same pesymistki na Vitalii :) Ja miałam bardzo podobną sytuację, poznaliśmy się w sumie przez internet, ja - 17 lat on 23 i 720 km między nami w linii prostej. Spotykaliśmy się raz w miesiącu, wisieliśmy na telefonie niemal całymi dniami (darmowe minuty). Teraz jesteśmy bardzo szczęśliwym małżeństwem. Da się? Da się :D

bedejedrna napisał(a):

marrons napisał(a):

DesperateNothing napisał(a):

masz 17 lat, on 21 - taki związek na odległość nie ma najmniejszych szans. On jest młody a jego dziewczyna 400 km dalej - myślisz że rozmowy przez telefon/internet i spotkania 1/mc  mu wystarczą - ja szczerze wątpię. 
ja tez
 i ja.

niestety ja tez

DesperateNothing napisał(a):

masz 17 lat, on 21 - taki związek na odległość nie ma najmniejszych szans. On jest młody a jego dziewczyna 400 km dalej - myślisz że rozmowy przez telefon/internet i spotkania 1/mc  mu wystarczą - ja szczerze wątpię. 
ja tez...
Pasek wagi
a ja nie wątpie :D mnie dzieliło 600 i teraz jest moim mężem:)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.