- Dołączył: 2012-09-08
- Miasto: Polanica-Zdrój
- Liczba postów: 12
8 września 2012, 18:52
Mój problem wygląda tak bylam z chłopakiem 4 lata, przez ostatni rok bylam z nim na zasadzie ,, jestem bo jestem, jak się znajdzie lepszy wymienię" kłóciliśmy się dużo , raniliśmy się poważnie, ale mniejsza o to. Jestem z nim w 3 miesiącu ciąży, to był dla mnie impuls do podjęcia decyzji w sprawie swojej przyszłości, odeszlam, postanowiłam sama sobie dać radę. Właśnie skonczyłam studia , mam dobrą pracę i gdzie mieszkać,. Moj były zawsze mowil że nie chce dziecka ani ślubu , że to nie dla niego, że się nie nadaję i nie ma zamiaru angazowac się nigdy w wychowanie dziecka, twierdził , że nie umiał by go pokochać, dlatego mu nie powiedziałam ani nie chce nic od niego, niestety dowiedzial sie z pewnego źródła i chciał nagle zostać ze mną i się zająć dzieckiem, ale ja tego nie chcę, powiedziałam mu że nie chce by się z nim widywał, ze nie chce by był jego ojcem i ze może życ tak jakby go nie było, ale się uparł, powiedział, że skoro nie chce z nim być to ok., ale jak nie dopuszcze go do dziecka to widzimy się w sądzie, wiem ze on nie jest zbyt dobrym człowiekiem. nie chce by dziekco miało takiego ojca, ale nie wiem co w takiej sytuacji zrobić. W związku z tym mam do Was pytanie: Co byście zrobiły na moim miejscu? Co on może uzyskać w sądzie? Jak załatwia się takie sprawy?
- Dołączył: 2011-07-08
- Miasto: Totutotam
- Liczba postów: 1999
9 września 2012, 11:40
kejti1990 napisał(a):
zelkowelove napisał(a):
Sama wychowywałam się bez ojca i jednak to nie jest tak samo. Teraz jestem już dorosła i mam wrażenie jakby wiele mnie w życiu ominęło. Okej, mama miała dobrą pracę, nigdy niczego mi nie brakowało pod względem materialnym, ale ojca nie było. Kochała mnie i chciała być dla mnie za dwoje, ale to nie wystarczyło. Dziecko potrzebuje ojca jakikolwiek on by nie był. Pogadaj szczerze z tym sowim, powiedz czego oczekujesz i może jednak dziecko go zmieni na lepsze, kto wie. Powodzenia.
A ja wychowywałam się z obojgiem rodziców, ale miałam złego ojca i ja również mam wrażenie, że coś mnie w dzieciństwie ominęło - tj. udane, spokojne, szczęśliwe dzieciństwo... Więc ja z mojego punktu widzenia mówię, że zdecydowanie lepiej mieć tylko kochającą matkę, niż ojca, który ci niszczy życie i tyle czekasz aż się wyprowadzisz albo on uda się na drugi świat. Nie uważam, że liczba osób w domu jest ważna. Niektórzy mieszkają z rodzicami i dziadkami - czy oni mają jeszcze lepsze dzieciństwo? Nie jest to reguła. Sama matka może zapewnić szczęśliwe dzieciństwo jak się postara; matka z ojcem, z którym ma złe relacje nie stworzą dziecku dobrych warunków.
No ok, nawet jeśli. Ale uwierzyłabyś matce na tzw. "piękne oczy". Nikt jej nie każe wracać do niego jeśli nie chce, ale dziecko ojca powinno poznać. Jednak dziewczyna chce mu odebrać możliwość poznania połowy osób która je na ten świat sprowadziła..... Chociaż patrząc na podejście założycielki tematu to pewnie i tak nastawiłaby dziecko przeciwko ojcu
- Dołączył: 2008-10-16
- Miasto: Lodówka
- Liczba postów: 1725
9 września 2012, 11:40
Nie obrażajcie mojego męża bo to dobry człowiek i nigdy złego słowa matce nie powiedział. Żałuje tylko ,że nie spróbowała dla niego być z ojcem i powiedział to mi a nie pretensje do niej. Nie oceniajcie ludzi tak lekko. Bo żaden z niego cham ani prostak
9 września 2012, 11:43
uote="Mamba55 napisał(a):" nie chce by dziekco miało takiego ojca" ...Ciekawe czy Twoje dziecko zechce mieć matkę, która jest z facetem na zasadzie : " jestem bo jestem, jak się znajdzie lepszy wymienię.". Nie krzywdź dziecka i nie utrudniaj mu kontaktu z ojcem.
Ty to mozesz chciec, jest ojcem i tego mu nie zabronisz !
Edytowany przez be.alluring 9 września 2012, 11:44
- Dołączył: 2012-08-26
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 587
9 września 2012, 15:03
enigmaa napisał(a):
mmmartissia kawakawaNie obrażajcie mojego męża bo to dobry człowiek i nigdy złego słowa matce nie powiedział. Żałuje tylko ,że nie spróbowała dla niego być z ojcem i powiedział to mi a nie pretensje do niej. Nie oceniajcie ludzi tak lekko. Bo żaden z niego cham ani prostak
tamta wypowiedź zabrzmiała nieco inaczej. On nie ma prawa mieć jej niczego za złe. równie dobrze mogła go usunąć jak się dowiedziała o ciąży albo oddać do domu dziecka. a jednak wychowywała go sama a to podejrzewam łatwe nie było. zamiast żywić do niej jakiś żal to powinien się nad sobą zastanowić bo to niewdzięczne i podłe myśleć w ten sposób. może nie kochała swego męża więc miała na siłę z nim być???
- Dołączył: 2008-10-16
- Miasto: Lodówka
- Liczba postów: 1725
9 września 2012, 15:08
on nie wiedział ,że była w ciąży. Żyli normalnie przez 2 lata a jak zaszła w ciążę to odeszła. Po 10 latach spróbowali znowu żyć razem i znowu po roku odeszła.Powód za pierwszym i za drugim razem był ten sam- nie dogadywała się z teściową. Teść walczył ale ona była uparta.Dwa razy zabrała mężowi ojca ze względu na własną niewygodę. Nie liczyła się z dzieckiem,które ( już dziesięcioletnie tęskniło za ojcem) .
Nigdy nie wyszła za mąż i chyba nigdy nie była szczęśliwa.
- Dołączył: 2012-08-26
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 587
9 września 2012, 15:11
enigmaa napisał(a):
on nie wiedział ,że była w ciąży. Żyli normalnie przez 2 lata a jak zaszła w ciążę to odeszła. Po 10 latach spróbowali znowu żyć razem i znowu po roku odeszła.Powód za pierwszym i za drugim razem był ten sam- nie dogadywała się z teściową. Teść walczył ale ona była uparta.Dwa razy zabrała mężowi ojca ze względu na własną niewygodę. Nie liczyła się z dzieckiem,które ( już dziesięcioletnie tęskniło za ojcem) . Nigdy nie wyszła za mąż i chyba nigdy nie była szczęśliwa.
ale on miał kontakty z ojcem ?? jeśli tak to chyba aż tak bardzo nie odczuł jego braku?? a jeśli nie to chyba wina ojca że nie walczył o kontakty z dzieckiem.
no nie wyszło im ale tak w życiu bywa. do matki nie powinien mieć żadnego żalu bo to ona mu życie poświęciła. mogła umawiać się z facetami i żyć beztrosko a jednak zamiast tego zdecydowała się go wychowywać.
- Dołączył: 2011-07-08
- Miasto: Totutotam
- Liczba postów: 1999
9 września 2012, 15:37
mmmartissia napisał(a):
enigmaa napisał(a):
on nie wiedział ,że była w ciąży. Żyli normalnie przez 2 lata a jak zaszła w ciążę to odeszła. Po 10 latach spróbowali znowu żyć razem i znowu po roku odeszła.Powód za pierwszym i za drugim razem był ten sam- nie dogadywała się z teściową. Teść walczył ale ona była uparta.Dwa razy zabrała mężowi ojca ze względu na własną niewygodę. Nie liczyła się z dzieckiem,które ( już dziesięcioletnie tęskniło za ojcem) . Nigdy nie wyszła za mąż i chyba nigdy nie była szczęśliwa.
ale on miał kontakty z ojcem ?? jeśli tak to chyba aż tak bardzo nie odczuł jego braku?? a jeśli nie to chyba wina ojca że nie walczył o kontakty z dzieckiem.no nie wyszło im ale tak w życiu bywa. do matki nie powinien mieć żadnego żalu bo to ona mu życie poświęciła. mogła umawiać się z facetami i żyć beztrosko a jednak zamiast tego zdecydowała się go wychowywać.
oczywiście, ze mógł mieć żal. Bo nie być z kimś to jedno, a zabierać mu dziecko to zupełnie inna sprawa
- Dołączył: 2012-01-06
- Miasto: Rzeszów
- Liczba postów: 35
9 września 2012, 17:30
Wszystkie samotne matki powinny wiedzieć, że dziecko musi mieć kontakt z ojcem. Takie są prawidłowości kształtowania się osobowości człowieka. Nawet alimenty wydarte ojcu przez sąd są lepsze niż nic, bo zawsze jest to jakiś rodzaj kontaktu. Jeżeli zależy wam na prawidłowym rozwoju waszego dziecka, musicie schować dumę do kieszeni. Jeśli dziecko nie będzie znało ojca, może wyobrażać sobie , że ten ojciec był wspaniały i że to matka była winna rozstaniu. Może wtedy rosnąć w poczuciu krzywdy i żalu. Może wyobrażać sobie, że ojciec był okropnym człowiekiem i z takim okropnym człowiekiem, jako z ojcem, się utożsamiać. Możliwości jest wiele, a wszystkie mają zły wpływ na rosnącego człowieka. Nie piszcie "gratuluję związania się z niewdzięcznym prostakiem. żal może mieć do swojego tatusia jedynie. matka mu życie poświęciła i go wychowała a on ma jeszcze do niej jakiś żal???" albo " ale on miał kontakty z ojcem ?? jeśli tak to chyba aż tak bardzo nie odczuł jego braku?? a jeśli nie to chyba wina ojca że nie walczył o kontakty z dzieckiem". Człowiek nie jest bezduszną maszyną, wszystko co przeżywa kumuluje się w nim i ma na niego wpływ. Nie zawsze potrafimy ten wpływ przewidzieć. Że matka "poświęciła" życie i teraz ich dzieci muszą być wdzięczne? Raczej będą miały poczucie winy, że matka ma zmarnowane życie, albo, że przez nie odszedł ojciec. Nie wiem czy ojcowie są skłonni do walki o dzieci do upadłego. Jeśli nawet, to matki pod tym względem i tak są silniejsze. Ojciec przez jakiś czas może się starać, a potem zrezygnować. I co wtedy?
Ja się tutaj nieco wymądrzam. Zapewniam jednak, że to co piszę to prawda potwierdzona naukowo. Sytuacja, której wychowuje się dziecko bez ojca/matki/ jest złożona i warto dowiedzieć się więcej na ten temat. Nie kierować się odruchami serca i dumy, bo może my zrobić dziecku duużą krzywdę.
Edytowany przez majkaz 9 września 2012, 18:08
- Dołączył: 2012-08-26
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 587
9 września 2012, 18:32
Gosia2406 napisał(a):
mmmartissia napisał(a):
enigmaa napisał(a):
on nie wiedział ,że była w ciąży. Żyli normalnie przez 2 lata a jak zaszła w ciążę to odeszła. Po 10 latach spróbowali znowu żyć razem i znowu po roku odeszła.Powód za pierwszym i za drugim razem był ten sam- nie dogadywała się z teściową. Teść walczył ale ona była uparta.Dwa razy zabrała mężowi ojca ze względu na własną niewygodę. Nie liczyła się z dzieckiem,które ( już dziesięcioletnie tęskniło za ojcem) . Nigdy nie wyszła za mąż i chyba nigdy nie była szczęśliwa.
ale on miał kontakty z ojcem ?? jeśli tak to chyba aż tak bardzo nie odczuł jego braku?? a jeśli nie to chyba wina ojca że nie walczył o kontakty z dzieckiem.no nie wyszło im ale tak w życiu bywa. do matki nie powinien mieć żadnego żalu bo to ona mu życie poświęciła. mogła umawiać się z facetami i żyć beztrosko a jednak zamiast tego zdecydowała się go wychowywać.
oczywiście, ze mógł mieć żal. Bo nie być z kimś to jedno, a zabierać mu dziecko to zupełnie inna sprawa
a jak tatuś jest pijakiem czy ćpunem to też go do dziecka dopuszczać bo tak trzeba ???
- Dołączył: 2012-01-06
- Miasto: Rzeszów
- Liczba postów: 35
9 września 2012, 21:06
"a jak tatuś jest pijakiem czy ćpunem to też go do dziecka dopuszczać bo tak trzeba ???"
W trudnych sytuacjach gotowe schematy się nie sprawdzają. Jedno jest pewne: dziecko nie powinno nie znać swojego ojca. Jak i czy w ogóle ustalać spotkania - to już całkiem inna sprawa.