- Dołączył: 2012-06-06
- Miasto: Abc
- Liczba postów: 451
6 września 2012, 22:34
rozstałam się właśnie z chłopakiem po ponad 3 latach związku Wiem że to był dobry wybór ale jednak nie potrafię się z tym pogodzić
wszystko przez to że przestał poświęcać mi swoją uwagę nie przytulał nie całował i miał coraz mniej czasu dla mnie
ale to co wydarzyło się w ciągu ostatnich dni to przesada a dokładniej byłam u niego w domu i słyszałam jak on odnosi się do siostry (8 lat starsza on 23 lata) i jak ona odnosi się do niego Cały czas leciałby tylko przekleństwa U mnie w domu się tego nie słyszy a mnie to strasznie boli Po wizycie napisałam mu że nie podobają mi się jego relacje z bliskimi że nie szanuje kobiet i że mnie pewnie też zacznie tak traktować i że ja sobie tego nie życzę i że wiem że wyniósł to z domu On pokazał tego smsa siostrze a ona mamie i teraz wszyscy uważają że mam coś do ich rodziny Czy ja na prawdę powiedziałam coś złego?
Proszę o jakieś wsparcie bo się załame całkiem
Wszyscy uważają mnie za idiotkę wariatkę i że powinnam się leczy boże to że jestem wrażliwa i często płaczę nie oznacza że jestem wariatką mam swoje uczucia i chce być tylko kochana...
- Dołączył: 2012-01-26
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 8496
7 września 2012, 00:02
Rada na przyszłość: nie ograniczać całego swojego życia tylko i wyłącznie do faceta. Warto mieć odrębne zainteresowania, kilku znajomych, itd niż on. Łatwiej przetrwać kłótnię, bądź rozstanie.
Myślę, że czas goi rany, tak więc od października zacznij nowe życie. Powodzenia :)
7 września 2012, 00:17
Sama dobrze widzisz jak traktuje kobiety... nie ma co sobie takim głowy zawracać!
8 września 2012, 20:30
nie przekładałabym mojej relacji z domownikami na tą z moim ukochanym. szczególnie że mam lekką patolę w domu - to typowe dla inteligenckich majętnych polskich rodzinek, którzy przed światem są prawi, a za drzwiami katują swoje dzieci. nigdy nie miałam skłonności moich rodziców, broniłam się zawsze przed tym i bronię - i pewnie przez to najbardziej zawsze obrywałam. robię swoje, a moja rodzina nie ma wpływu na moją psychikę i myślenie - sami już dawno mi powiedzieli że o urodzenia byłam indywidualistką. pewnie to mnie uratowało. ty jesteś autorko zwyczajnie rozchwiana emocjonalnie i kierujesz się stereotypami. nie wiem czy to jest bardziej żałosne czy żenujące...