- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
3 września 2012, 21:43
Witajcie. Chciałabym podzelić się z wami moją pewną historią (właściwie to było dzisiaj, więc czy można nazwac to historią?), bo już nie wytrzymuję i muszę się z kimś nią podzielic. Na pewno obiektywnie ją ocenicie.
Wcześniej podobał mi się jeden chłopak, ale miał dziewczyne i kiedy zdał sobie sprawę, że on mi się podoba zbył mnie słowami "sory mam dziewczynę". Nie wnikam co się potem działo, jakie były okoliczności itp., ale po miesiący zerwał z nią i związał się z koleżanką z mojej klasy. Mimo, że teraz wolę go znac jako kolegę, to wciąż cierpie, bo mnie zbył, a dla dziewczyny co prawda ładniejszej, szczuplejszej zerwał ze swoją dziewczyną. Moja samoocena spadła i już raczej więcej się nie podciągnie, zdaję sobie z tego sprawe, że jestem brzydsza niz przecietna Polka. No trudno. Ale dzisiaj zorganizowalismy sobie integracj klasową (no, całej klasy nie było), ale piliśmy piwo itp. Kilka dziewczyn (nasza klasa to głównie dziewczyny, więc na integracji były tylko one) paliło papierosy i ta dziewczyna poprosiła o poczęstunek (kilkakrotnie) i za każdym razem prosiła wszystkich, żeby nic nie mówiły chłopakowi, żartowała z koleżanką, że jeśli powie będzie odpowiedzialna. Ale teraz mam mętlik w głowie, ja nadal jestem smutna z powodu tego że mnie nie wybrał, ale przecież nie powiem mu tego bo obiecałam, ale tez nie chce zeby go oklamywala (a mimo to w głebi serca mam nadzieje ze ich związek sie rozpadnie [jestem wredna, prawda?])
5 września 2012, 08:53
masz zdrowo dziecko pomieszane w głowie, jeżeli myślisz ze chłopak zerwie z laską o kilka fajek, bo jakaś gruba i brzydka psycholka, która na niego leci, mu to powiedziała
6 września 2012, 18:13
ludzie, ale mi nie chodzi o to żeby z nim byc, ja nie chce już z nim byc, ale to wciąż mój kolega. Nie wiem jak wy, ale ja nie lubie gdy ktoś mi kit wciska. Może trochę przesadzam, ale cóż może rzeczywiście nie jestem dojrzała, ale nigdy nie miałam faceta więc to chyba uzasadnione. Nie chcę obrażac palaczy, bo nie przeszkadza mi gdy ktoś pali, tylko żeby nie robił tego przy mnie bo mnie mdli od samego zapachu, więc może trochę bagatelizuję sprawę papierosów i trochę przyrównuję do zdrady. Poza tym wcale nie chcę niszczyc ich związku tylko po prostu w podświadomości chciałabym żeby to wszystko się rozpadło (ale to tylko w podświadomości, tam się dzieje wiele rzeczy i nie znaczy, że musi wyjśc na wolnośc, czasem mam ochotę kogoś wywalic przez okno lub dźgnąc nożem, ale to nie znaczy że to zrobię). Po prostu lubie go teraz już i na wielki wieków amen jako kolegę i po prostu wkurzam się ze woli malowaną lalę. to tyle dziękuję :D