- Dołączył: 2009-01-08
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 4271
2 września 2012, 13:42
Czy tak się da?
Czy brać winę na siebie dla świętego spokoju?
Jak uniknąć krzyku, wyrzutów, łez?
- Dołączył: 2012-05-29
- Miasto:
- Liczba postów: 561
2 września 2012, 13:44
Zależy od powodu rozstania. Ciężko brać winę na siebie jeśli facet Cię zdradził.
- Dołączył: 2012-03-29
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1370
2 września 2012, 13:45
Absolutnie nie brać winy na siebie! Zawsze jest tak, że ta wina leży po środku. Ból jest nieodłącznym elementem rozstania, mamy poczucie, że coś tracimy i rozterki w głowie, czy aby napewno nie dać kolejnej szansy związkowi.
2 września 2012, 13:45
Nie da się, nawet jak weźmiesz całą winę na siebie. No chyba, że on też tego skrycie chciał :D
- Dołączył: 2009-01-08
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 4271
2 września 2012, 13:47
W grę nie wchodzi zdrada, raczej wypalenie i brak jakiegokolwiek dogadania się..
Co odpowiedzieć na np. "proszę dajmy sobie szansę" albo "dlaczego to przekreślasz? przecież było tak dobrze?"
ech...
- Dołączył: 2010-07-19
- Miasto: Tsarevo
- Liczba postów: 5213
2 września 2012, 13:48
nie da się taka :) chyba, że obydwie strony tego chcą.. nie bierz winy na siebie
- Dołączył: 2012-03-29
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1370
2 września 2012, 13:49
co odpowiedzieć?Że dawałaś sobie już dużo szans, że nie chcesz abyście wzajemnie się ranili.
- Dołączył: 2009-01-08
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 4271
2 września 2012, 13:51
Lepiej nic nie odpowiadać tylko powiedzieć, że już go nie kochasz i teraz potrzebujesz pobyć sama.
powiedzieć, że się nie kocha ?? przecież to najgorsze co można usłyszeć....
2 września 2012, 13:52
odpowiedz, że już nic do niego nie czujesz i nie chcesz okłamywać siebie i jego i dawać złudnej nadziei,że wszystko będzie dobrze, bo... nie będzie.