- Dołączył: 2012-05-14
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 172
1 września 2012, 18:24
Witajcie, jestem z moim M. już prawie rok. Jest właściwie cudownie, mimo to momentami (zazwyczaj, kiedy jestem sama) jestem strasznie nieszczęśliwa i czuję, że zaraz oszaleję. Dlaczego? Bo obsesyjnie boję się, że go stracę, że odejdzie do jakiejś innej dziewczyny. Nie daje mi powodów, żeby tak myśleć, jest po prostu atrakcyjny i wiadomo, że jakieś laski mogą się do niego przystawiać, raz się już taka sytuacja zdarzyła i właściwie zignorował dziewczynę. Dlatego też czuję się z tym strasznie winna i załamana - nie mogę się niektórymi wieczorami odpędzić w głowie od scen, kiedy odchodzi z inną. To strasznie boli i męczy... Pomóżcie mi...
- Dołączył: 2012-06-01
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 6323
1 września 2012, 19:09
ogólnie to wierząc w prawo przyciągania to tak to się skończy i on ucieknie od Ciebie do innej bo pewnie jak go tymi swoimi pomysłami obsesyjnie osaczasz to facet się zlęknie i ucieknie.
1 września 2012, 19:12
tylko mu o tym nie mow i staraj sie jakos ogarnac, bo oszalec mozna.
- Dołączył: 2012-05-14
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 172
1 września 2012, 19:13
on nic właściwie nie wie, więc go chyba jeszcze nie osaczam...
- Dołączył: 2010-10-09
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 361
1 września 2012, 19:27
mam tak samo! tylko, że ja czesto mu na spokojnie mówiłam o swoich obawach, chciałam, żeby wiedział co czuje i jak jest, żeby zrozumiał, oczywiście zapewniał mnie, że mnie nie zostawi, w moim przypadku, to ja sie nie boje, że pojdzie do innej (no może troche..) tylko, że tak bez przyczyny mnie zostawi.. bo juz nie kocha, bo sie znudziłam no nie wiem.. czesto mi mówi, ze mnie kocha i chce być zemną, jest realistą, a i tak mówi, że mógłby ze mną żyć do końca, a mimo to nie czuje sie pewnie