- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
29 sierpnia 2012, 23:42
30 sierpnia 2012, 12:11
Dziękuję za uznanie! Zdaję sobie sprawę, że moje myślenie jest niepopularne, ponieważ, nie chcąc być całkowitą ofiarą współczesności, ona mi nie pasuje - ani moda, ani jej ideologie. Według mnie jest zatruta, zakłamana, niepewna i godzi w człowieka w jako istotę wolną i rozumną (choć zdaję sobie sprawę, że i poprzednie czasy nie były lepsze). Jestem tradycjonalistką i skłaniam się w stronę życia zgodnego z naturą. Co poradzę, że muszę studiować, kończyć szkoły, szukać pracy w mieście, choć tak naprawdę, z głębi serca, chciałabym mieć kawałek ziemi, małą chatkę i żyć z tego. Przynajmniej mnie, taka sielskość, uczyniłaby najszczęśliwszą, ale nie ma tak łatwo w życiu. Dominują miasta, wielkie centra i tam życie tętni, ale sztuczne to, choć takie realne, miejsca. I my to kupujemy - nawet ja. Nie mam nic do postępu i zdobywania wiedzy - to jest nawet konieczne, by szukać i uczyć się, a postęp myśli ludzkiej trwa bez ustanku. Kwestia taka, aby się w tym chaosie zdobyczy naukowych, światopoglądowych, duchowych itp, nie zagubić, nie zatracić w pieniądzu, nie zaprzedać temu duszy, bo można siebie unieszczęśliwić. I mimo tego, że pokończę świetne szkoły i w mieście mam szansę samorozwoju, to wiem, że moje życie jest na wsi i tam na pewno będę mieszkała, choć nie wykluczam, że nie będę pracować w centrum, wykorzystując wczesniejsze doświadczenie. :) A może całkiem mi się odmieni - któż to wie, co czas pokaże?Nie piszesz bzdur. Piszesz myśli na dzisiejsze czasy niepopularne. Ale fakt, że są młodzi ludzie, którzy mają tego typu podejście do życia, buduje i przywraca wiarę w to, że nawet w najbardziej materialistycznych i egoistycznych czasach, znajdą się ludzie, którzy myślą sercem. U mnie masz wielki plus za formę wypowiedzi.Jakbym nie wiedziała, że bzdury piszę, to bym nawet się nie odzywała.Meira91 ale ty bzdury piszesz. chyba masz 10 lat...
30 sierpnia 2012, 12:15
Dąż do spełniania swoich marzeń. W centrum można popracować 5-10 lat i potem wyprowadzić się na wieś, jeśli tego naprawdę chcemy. Ja jestem w innym punkcie życia, a myślę podobnie do Ciebie, że lepiej byłoby zaszyć się gdzieś na wsi i żyć spokojnie. I wiem, że da się, tylko trzeba to dobrze przemyśleć Powodzenia!Dziękuję za uznanie! Zdaję sobie sprawę, że moje myślenie jest niepopularne, ponieważ, nie chcąc być całkowitą ofiarą współczesności, ona mi nie pasuje - ani moda, ani jej ideologie. Według mnie jest zatruta, zakłamana, niepewna i godzi w człowieka w jako istotę wolną i rozumną (choć zdaję sobie sprawę, że i poprzednie czasy nie były lepsze). Jestem tradycjonalistką i skłaniam się w stronę życia zgodnego z naturą. Co poradzę, że muszę studiować, kończyć szkoły, szukać pracy w mieście, choć tak naprawdę, z głębi serca, chciałabym mieć kawałek ziemi, małą chatkę i żyć z tego. Przynajmniej mnie, taka sielskość, uczyniłaby najszczęśliwszą, ale nie ma tak łatwo w życiu. Dominują miasta, wielkie centra i tam życie tętni, ale sztuczne to, choć takie realne, miejsca. I my to kupujemy - nawet ja. Nie mam nic do postępu i zdobywania wiedzy - to jest nawet konieczne, by szukać i uczyć się, a postęp myśli ludzkiej trwa bez ustanku. Kwestia taka, aby się w tym chaosie zdobyczy naukowych, światopoglądowych, duchowych itp, nie zagubić, nie zatracić w pieniądzu, nie zaprzedać temu duszy, bo można siebie unieszczęśliwić. I mimo tego, że pokończę świetne szkoły i w mieście mam szansę samorozwoju, to wiem, że moje życie jest na wsi i tam na pewno będę mieszkała, choć nie wykluczam, że nie będę pracować w centrum, wykorzystując wczesniejsze doświadczenie. :) A może całkiem mi się odmieni - któż to wie, co czas pokaże?Nie piszesz bzdur. Piszesz myśli na dzisiejsze czasy niepopularne. Ale fakt, że są młodzi ludzie, którzy mają tego typu podejście do życia, buduje i przywraca wiarę w to, że nawet w najbardziej materialistycznych i egoistycznych czasach, znajdą się ludzie, którzy myślą sercem. U mnie masz wielki plus za formę wypowiedzi.Jakbym nie wiedziała, że bzdury piszę, to bym nawet się nie odzywała.Meira91 ale ty bzdury piszesz. chyba masz 10 lat...
Edytowany przez Meira91 30 sierpnia 2012, 12:16
30 sierpnia 2012, 12:22
Tak, wiem. Też tak myślę, że co najwyżej kilka lat w mieście lub za granicą, by zarobić na ten kawałek ziemi na wsi i tam zapuścić korzenie. :) Ważne jeszcze, by mieć obok osobę, która też popiera Twoje wartości i chce tego samego - wtedy żyć, nie umierać. :) Będę dążyć do swoich marzeń! :)
30 sierpnia 2012, 12:39
W tym problem jest też że rodzice twierdzą że mu wszystko przekazuję i nie chcą tego. Mówią , że to on powinien wiedzić jak się zachowywać , żebym go nie pouczałanie wydaje mi sie zeby az tak w zyciu nic nie osiagnał skoro pisze prace dyplomowa.... to jest chyba już dużo....z własnego doświadczenia wiem ze jesli Twoja rodzina nie akceptuje go w 100% to caly czas bedziesz nieszczesliwa, bo ja tak mialam. ale moze jeszcze nie wszystko stracone porozmawiaj z nim o swojej rodzinie powiedz co czujesz a pozniej z rodzina, jesli nadal cos bedzie nie tak to jeszcze tego kwiatu jest pol światu! :)
Edytowany przez Meira91 30 sierpnia 2012, 12:43
30 sierpnia 2012, 12:42
Najważniejsze! Ja mam to szczęście, że mój mąż również marzy o życiu na z dala od huku, spalin i innych zdobyczy cywilizacji.Tak, wiem. Też tak myślę, że co najwyżej kilka lat w mieście lub za granicą, by zarobić na ten kawałek ziemi na wsi i tam zapuścić korzenie. :) Ważne jeszcze, by mieć obok osobę, która też popiera Twoje wartości i chce tego samego - wtedy żyć, nie umierać. :) Będę dążyć do swoich marzeń! :)
Edytowany przez Meira91 30 sierpnia 2012, 12:44
30 sierpnia 2012, 12:49
Przepraszam, a Ty? No, dobra masz te 28 lat, ale czy tak naprawdę, to wiesz wszystko o świecie, relacjach międzyludzkich? Może nawet nie masz tych samych/podobnych doświadczeń co autorka postu, a może masz jeszcze gorsze, smutniejsze albo wcale swojego życia nie przeżywasz, choć masz zdanie na jakiś temat...? Tego nie wiem. Ale czy mając te 28 lat, masz prawo obrażać kogoś za jego punkt widzenia? To już nie można mieć własnego zdania, tym bardziej anonimowo? Przecież nikogo nie wyzywam ani nie narzucam komuś tego, co ma wybrać. Jeśli masz ochotę, to pokaż mi dowody na bzdurowatość w postaci moich odpowiedzi, bo może rzeczywiście gdzieś napisałam bezmyślne rzeczy, jak jakaś dziesięciolatka, które są takimi tylko i wyłącznie w Twoim odczuciu, bo jakoś nikt inny nie zwrócił na to uwagi, bo nawet jeśli komuś innemu nie przypadły do gustu, to ma na tyle kultury, aby nie brać tego DO BANI (wybacz za "dziecinne" wyrażenie). Możliwe, że Tobie się nudziło i gdy zaczęłaś czytać moje wypociny, które nie trafiają w Twoje myślenie, na śmiech Ci się zebrało lub na ustach pojawił się niesmak - trudno - nie pisałam do Ciebie.Meira91 ale ty bzdury piszesz. chyba masz 10 lat...
to, że napisałam, że Ty piszesz bzudry, nie było obrażliwe - co innego gdybym napisała, że jesteś glupia, a tego nie napisałam. Piszesz jak ktoś, kto się naczytał romansideł, a nie zna życia. Takie górnolotne sformułowania to mogą nastolatki pisać.
Nie wiem, czy zauważyliście, ale rodzice autorki nie wspominają o tylko o tym, że facet nie ma kasy, ale też o tym, ze jej nie szanuje. Zwróćcie proszę uwagę, że autorka jako zakochana kobieta, nie powiem nam wszystkiego - czyli nie opisze nam sytuacji, z których jej rodzice mogę wnioskowac, że facet jej nie szanuje. Ale często tak jest, że człowiek nie widzi czegoś, co jest gołym okiem widoczne dla otoczenia - i nad tym polecam się autorce zastanowić - tak z boku.
A z tm, że facet nie ma pracy i studiów w wieku 27 lat... - biedny misiu. Możecie mnie nazwać materialistką, ale wymagam od siebie i od faceta też: mam studia, mam studia podyplomowe, dobrą pracę i mój facet też jest mądry i pracowity. I tego życzę autorce - żeby jej facet był jej partnerem, a nie biednym misiem, któremu cały świat robi na złość - profesorowie na studiach nie chcą mu dać dyplomu, w pracy musi biedny pracować, a Ty chcesz kwiaty na imieniny - normalnie skandal. A jego imieniny jak świętowaliście - też o nim zapomniałaś i po tygodniu dałaś mu imieninowego buziaka??? Szanuj się, to inni też Cię będą szanować
30 sierpnia 2012, 13:04
Meira91 przeczytałam wszystkie twoje wpsiy i wiem jedno : jesteś naiwna.
30 sierpnia 2012, 13:28
to, że napisałam, że Ty piszesz bzudry, nie było obrażliwe - co innego gdybym napisała, że jesteś glupia, a tego nie napisałam. Piszesz jak ktoś, kto się naczytał romansideł, a nie zna życia. Takie górnolotne sformułowania to mogą nastolatki pisać.Przepraszam, a Ty? No, dobra masz te 28 lat, ale czy tak naprawdę, to wiesz wszystko o świecie, relacjach międzyludzkich? Może nawet nie masz tych samych/podobnych doświadczeń co autorka postu, a może masz jeszcze gorsze, smutniejsze albo wcale swojego życia nie przeżywasz, choć masz zdanie na jakiś temat...? Tego nie wiem. Ale czy mając te 28 lat, masz prawo obrażać kogoś za jego punkt widzenia? To już nie można mieć własnego zdania, tym bardziej anonimowo? Przecież nikogo nie wyzywam ani nie narzucam komuś tego, co ma wybrać. Jeśli masz ochotę, to pokaż mi dowody na bzdurowatość w postaci moich odpowiedzi, bo może rzeczywiście gdzieś napisałam bezmyślne rzeczy, jak jakaś dziesięciolatka, które są takimi tylko i wyłącznie w Twoim odczuciu, bo jakoś nikt inny nie zwrócił na to uwagi, bo nawet jeśli komuś innemu nie przypadły do gustu, to ma na tyle kultury, aby nie brać tego DO BANI (wybacz za "dziecinne" wyrażenie). Możliwe, że Tobie się nudziło i gdy zaczęłaś czytać moje wypociny, które nie trafiają w Twoje myślenie, na śmiech Ci się zebrało lub na ustach pojawił się niesmak - trudno - nie pisałam do Ciebie.Meira91 ale ty bzdury piszesz. chyba masz 10 lat...
Edytowany przez Meira91 30 sierpnia 2012, 13:34
30 sierpnia 2012, 13:49
Edytowany przez AgnieszkaHiacynta 30 sierpnia 2012, 13:55