- Dołączył: 2012-02-06
- Miasto: Chełm
- Liczba postów: 9990
29 sierpnia 2012, 17:14
Bo ja sobie niedawno uświadomiłam, ze strasznie nie chcę. A z tego co widzę to większość kobiet własnie do tego dąży. Jeśli chcecie to dlaczego? Co w tym jest fajnego? Nie neguje tej instytucji, ale ogólnie przeraża mnie wizja związania się z jedną osobą do końca życia, obowiązki, problemy itp. Dlaczego kobietom tak bardzo na tym zależy żeby mieć męża? Myślicie, ze kobieta, która nie chce wyjśc za mąż jest dziwna? Bo ja sie tak właśnie czuje w gronie moich koleżanek
Wszędzie te śluby, sukienki i inne bzdety. Mnie to w ogóle nie kręci..Dziwna jestem?:P
- Dołączył: 2012-01-06
- Miasto: California
- Liczba postów: 1774
29 sierpnia 2012, 18:59
Jeśli na prawde sie w kims zakochasz i oboje będziecie dla siebie wszystkiem to mysle, ze twoje podejście sie zmieni. Chociaż niekonioecznie. Każdy jest inny. Ja chcę wyjśc za mąż i byc z jedna osobą na całe zycie, ale sa też osoby, które wolą wolne związki. Wybór osobisty, chociaż ja nie wyobrażam byc sobie z kims przez całe zycie bez małżeństwa.
- Dołączył: 2010-03-11
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 15081
29 sierpnia 2012, 19:01
Hmmm.. Chyba nie chodzi Ci o ślub, tylko w ogóle o bycie z kimś na stałe, skoro nie chciałabyś być z jedną osobą do końca życia. Myślę, że to się zmieni, jeśli trafisz na tego faceta;) Ja mam 23 lata, od 15 roku życia, czyli już prawie 8 lat jestem ze swoim chłopakiem, a właściwie narzeczonym. Chciałam już ślubu, ale różne zawirowania sprawiły, że nie śpieszy mi się ostatnio:P Jednak wyobrażam sobie spędzić życie z jedną osobą, za to nie mogę sobie wyobrazić całego życia w pojedynkę.
- Dołączył: 2012-07-21
- Miasto: Tarnów
- Liczba postów: 1075
29 sierpnia 2012, 19:03
Aloomka napisał(a):
unodostress napisał(a):
jestem z Moim 3 lata. i tak, chciałabym wyjść za Niego za mąż ponieważ chciałabym również z Nim zamieszkać, a nie wyobrażam sobie tego bez ślubu. dla mnie ma to bardzo duże znaczenie bym mogła mówić o sobie, że jestem jego żoną (i tak najważniejsze jest to co czujemy) ale tak zostałam wychowana że małżeństwo cementuje związek i jest to coś wspaniałego.
serio? a szkoda, bo człowieka chłopaka poznajesz dopiero tak na prawdę mieszkając z nim...dowiadujesz się wiele nowych rzeczy, widzisz jak podchodzi do prac domowych, jaki jest na prawdę.
Co to, to fakt. Dopiero po zamieszkaniu razem dowiedziałam się że mój facet ma napady pedantyzmu i nie cierpi odkurzać ;) Oj ile z tego powodu było kłótni... No ale się "dotarliśmy". Mi zawsze mama powtarzała żeby się nie pchała do ślubu za nim z kimś nie pomieszkam przynajmniej rok :)
- Dołączył: 2011-12-31
- Miasto: East Midlands
- Liczba postów: 100
29 sierpnia 2012, 19:04
ja już wyszłam :) ale ... od samego początku gdy tylko swojego męża poznałam chciałam być jego żoną ;)
29 sierpnia 2012, 19:28
Salemka napisał(a):
Chcę wziąć ślub, ale w w USC.Dlaczego? Jest kilka powodów:- dopiero wtedy państwo traktuje związek dwóch ludzi poważnie (ulgi, informacje w szpitalu itp.)- bo to piękna i doniosła uroczystość- sukienka to też super sprawa- cementuje związek - dzieci, które urodzą się ze związku będą miały jasną sytuację rodzinnąPewnie jeszcze by się znalazło ;)
Do tego:
-masz prawo do informacji na temat stanu zdrowia Twojego męża (gdy jest w szpitalu),
-kiedyś czytałam o kobiecie, której zginął wieloletni partner (mieli razem dziecko, żyli razem, tworzyli normalną rodzinę, tylko właśnie nie potrzebowali "papierka"). teściowie od zawsze jej nie tolerowali i nie dali jej w spadku po synu nic. jedynie dziecko odziedziczyło połowę mieszkania, a ona nie, bo przecież prawnie nie stanowili rodziny. dlatego uważam, że jeżeli ma się dziecko i chce się żyć razem należy wziąć ślub- może być w UMC, tylko z urzędnikiem, bez spraszania gości, wkładając papierek na dno szuflady- ale niech będzie.
- Dołączył: 2010-06-28
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1132
29 sierpnia 2012, 19:35
Ja tak wiecznie gadałam. A teraz bardzo bym chciała. Człowiek w końcu dąży do stabilizacji. Jak to będzie wyglądać jeśli w kieku 40 lat co miesiac bym z innym na randkę chodziła. Chcę sie związać z jednym, wiecej mi nie trzeba i z nim przechodzić przez życie. Nie chce wracac do pustego domu, bo kto mnie podniesie na duchu gdy wszystkiego mi się odechce, z kim wieczorem poleniuchuję przed tv? I choćbym miała 30 kotów w mieszkaniu, to byłoby mi brak męzczyzny. Poza tym zapewne zdecydowana większość znajomych pozakłada swoje rodziny i czułabym sie osamotniona. Sama ceremonia mnie nie obchodzi, a bardziej towarzysz na całe życie. Nie, nie mam obecnie faceta.
- Dołączył: 2012-06-16
- Miasto:
- Liczba postów: 341
29 sierpnia 2012, 19:37
Ja bym chciała, ale spotkałam właściwej osoby :)
29 sierpnia 2012, 19:38
Ja bym chciała wyjść za mąż, ale za tego jedynego i dzielić z nim wszystko ;))
- Dołączył: 2009-05-07
- Miasto: Rzeszów
- Liczba postów: 126
29 sierpnia 2012, 19:38
Ja też nie za bardzo marzę o małżeństwie. Fakt, chcę być z kimś bliskim, i żyć razem, ale nie musi to być mąż. Może to być nawet siostra ( jeśli ona sama nie znajdzie kogoś :P) , przyjaciel, przyjaciółka.
Ostatnio zauważyłam, że jak nowo poznany mężczyzna mówi mi o swoich planach na przyszłość : żona, dzieci, mieszkanie, to mnie dreszcze po plecach przechodzą i robie krok w tył. Mam wrażenie, że jest to zniewolenie* i uzależnienie się osób od siebie wzajemnie, a człowiek powinien być niezależny.
Imponuje mi Beata Pawlikowska, która jest sama i jest szczęśliwa. Dziwię się, że mogła być kiedyś z takim facetem jak Cejrowski