Miałam kiedyś podobnie. Mężczyzna twierdził, że jestem dla niego ważna, ale jest "typem samotnika". Spotykaliśmy się, piliśmy wino, szliśmy do łóżka, rozwiązywaliśmy krzyżówki, chodziliśmy na kawę, obiady, do kina, na spacery, spędziliśmy Sylwestra tylko we dwoje. Po kilku miesiącach naszej znajomości nie znałam nikogo z jego znajomych, ani z rodziny.Też mieliśmy zasadę, ze nie spotykamy się i nie sypiamy z nikim innym. Każde nasze spotkanie było dla mnie świętem. Fryzura, ciuchy, rozpalony kominek, kolacja przyrządzana 2 godziny.W końcu powiedziałam dość. Spotkałam kogoś innego, on był zazdrosny, ale nic nie zrobił, żebyśmy byli razem, stale twierdził, że potrzebuje czasu. Nigdy mi nie zrobił zakupów, nie umył po sobie kubka Do dziś jest sam. Ja zaś jestem z kimś, kto obiera mi pomidory ze skórki na śniadanie i kładzie kwiaty na poduszce. Jeździ na drugi koniec miasta po moje ulubione bułki oraz 3 godziny spędza na kupowaniu i przymierzaniu ubrań, gdy mam taką potrzebę
.Czy cierpiałam ? Tak. Żałowałam siebie, jego nas, a przede wszystkim straconych złudzeń i czasu. Tego, że mimo moich starań się nie udało. Tacy meżczyxni juz znaleźli osobę, na której im najbardziej zależy - dla każdego z nich jest nią on sam. Wiem, że jest Ci trudno, ale im wcześniej zakończysz taki układ, tym lepiej. Może się tak stać, że któregoś dnia on spotka inną, która będzie miała dla niego coś atrakcyjniejszego, niż TY. Taki mężczyzna to łowca, cieszy go zainteresowanie innych, dlatego nie jest w stanie "określić się" i trwać przy tej jednej, jedynej. Odejdź - jeśli pójdzie za Tobą, znaczy, że dobrze ulokowałaś swoje uczucia, jeśli zaś nie - to nie jest właściwy mężczyzna. Bo facet, który ma poczucie honoru, i co najważniejsze, darzy Cię miłością, będzie z dumą pokazywał światu, ze Ty jesteś "jego".