23 sierpnia 2012, 17:12
Wiem, że to temat stary jak świat, ale ja nie mam serca i siły, żeby to wytrzymać. Rodzice mnie nigdy nie wspierali. Zaczęło się od dogadywania matki na mój temat : "weź coś z sobą zrób" "popatrz na siebie", specjalnie "głaskała" mnie do brzuchu, robiła to złośliwie. Jeden brat zawsze był złośliwy- rysował mnie jako grubasa, podrzucał mi to pod drzwi, jeszcze był młodszy brat,ale teraz starszy go zachęca i oboje się nade mną znęcają. Jak mają np. jakieś słodkości przychodzą do mnie i normalnie face2face jedzą na moich oczach... Albo jak ćwiczę powtarzają "i tak będziesz grubasem" "nigdy nie schudniesz". Nawet moja babcia, jedyna osoba, zaczęła do mnie mówić "wnusiu, schudnij". A ja się staram, wiem, że wytrwam, schudnę. Niektóre z was pewnie by się nie przejmowały, ale ja tak, ja mam słabą psychikę, mnie to stresuje, a diecie stres nie sprzyja...
Matka mnie uczyła, żeby nie oceniać ludzi po wyglądzie, ale jednak sama tak robi...
Nie mam na nich siły...
- Dołączył: 2012-05-07
- Miasto: Władysławowo
- Liczba postów: 1488
23 sierpnia 2012, 17:15
Współczuje Ci bo zamiast Cie wspierać to jeszcze Cie dołują. Ale to nic, teraz im pokaż, że jesteś silna i dasz rade.
Trzymam kciuki za Ciebie :)
- Dołączył: 2012-07-13
- Miasto: Zielona Góra
- Liczba postów: 124
23 sierpnia 2012, 17:18
Rób to dla siebie,nie dla nich. Ze mnie tata też się śmieje (ironiczne: uważaj, bo schudniesz)ale się nie przejmuje. Czasem mnie to wkurza, czasem motywuje. Najprościej olać albo pogadaj z nimi poważnie, żeby dali Ci spokój. Tylko się nie załamuj! Dzięki takim rzeczom jesteśmy silniejsi.
23 sierpnia 2012, 17:19
Oceniać ludzi po wyglądzie a oceniać wygląd ludzi, których się już zna to dwie oddzielne sprawy.
Mnie rodzna nie poniża, chociaż tata potrafi być uszczypliwy, ale robi to z takim błyskiem w oku, że wiadomo że to żart i trudno się na niego gniewać. Kiedyś szczupłej kolezance powiedział, że szafa trzydrzwiowa nie może schudnąć....
Nie odczytywałabym tego, co powiedziała twoja babcia jako poniżanie tylko raczej jako przejaw dbania o ciebie.
A resztę ignoruj, albo jeszcze lepiej śmiej sie z tego. Braciom mozesz odpowiadać, że nawet jak nie schdniesz, to bedziesz przynajmniej wysportowanym grubasesm i i tak wyglądasz lepiej od nich.
A na stres pomaga wysiłek fizyczny ;)
- Dołączył: 2009-01-24
- Miasto: Radom
- Liczba postów: 8559
23 sierpnia 2012, 17:25
zaprzyj się i zrób wszystko żeby schudnąć i im pokazać że dasz rade , no przykro że tak robią ale zawsze możesz też zacząć im dogryzać np bratu że ma trądzik a matce że jest stara (brutalne ale może zrozumieją że to nie jest miło jak ktoś się nabija)
- Dołączył: 2009-03-28
- Miasto: Kaczorów
- Liczba postów: 2524
23 sierpnia 2012, 17:27
Może porozmawiaj z mamą o tym, powiedz, że doskonale wiesz że musisz schudnąć wzięłaś sie za siebie a ich zbędne uwagi i złosliwości zwyczajnie Cię demotywują...
- Dołączył: 2012-08-18
- Miasto: Świnoujście
- Liczba postów: 401
23 sierpnia 2012, 17:31
współczuję Ci. jedyne wyjście - ćwicząc, zamykaj się w pokoju, najlepiej z głośną muzyką w tle, żeby nie słyszeć 'kochanego rodzeństwa'. trochę mnie to dziwi, bo jeżeli masz prawdziwy wzrost i wagę w profilu, to aż taką poza prawidłową wagę nie wykraczasz...
szkoda, że nawet rodzice Cię nie wspierają, bo gdyby mieli normalne podejście, mogliby pogadać z synami. za parę lat mogą z nich wyrosnąć niezłe gnojki. :/ postaraj się traktować to jako motywacje - będzie to trudne, ale o ile lepiej będzie smakować zwycięstwo. :)
u mnie w domu mama jest szczupła, ma genialne nogi, zawsze była zgrabna, niestety nie odziedziczyłam po niej figury. czasami wspomni, że dobrze by było schudnąć, bo widzi, jak trudno mi znaleźć spodnie, sukienki itp. [szukanie sukienki na studniówkę skończyło się szyciem na miarę...], ale jako, ze sama nienawidzi ćwiczenia, biegania i ogólnie sportu, to doskonale rozumie, że wcale nie jest tak prosto. mówi tak z troski o mnie i moje szczęście. ;)
tata i brat to idealne przykłady sportowców, non stop biegają, chodzą na siłownię, grają w coś, brat uprawia sztuki walki, mają własną zdrową dietę, itp., ale chętnie mi doradzają, pomagają jeść zdrowiej, by dało efekty, chodzą ze mną biegać i pokazują, jak można ćwiczyć, więc mam ich wsparcie w 1oo%, są dla mnie przykładem. czasami rzucamy sobie nawzajem złośliwe komentarze, ale nie są one obraźliwe, raczej motywujące.
każdy, kto kiedykolwiek próbował schudnąć, ma na tyle rozumu, by nie poniżać innych w tym temacie...
- Dołączył: 2011-10-17
- Miasto: Pieszyce
- Liczba postów: 13308
23 sierpnia 2012, 17:32
Obróć to w druga stronę i zmień nastawienie na "Jeszcze Wam wszystkim pokażę" Popatrzyłam w Twój pamiętnik, nie jesteś jakoś tak strasznie gruba, kilka kg w dół i domownicy się zdziwią.
P.S. Swego czasu brat i tata też mi bardzo dokuczali w podobny sposób, jak dużo schudłam i prawie nic nie jadłam, to tatuś nagle się przestraszył i straszył mnie laniem żebym się nie wygłupiała i jadła.
Teraz znów mam nadwagę i jak jadę do rodziców czasem słyszę "ale mam postawną córę" obracam to w zart i już sie tym tak nie przejmuję. Jak będę chciała to schudne, nie dla ich widzimisie.
- Dołączył: 2011-09-23
- Miasto: Wyspa Nieznana
- Liczba postów: 4362
23 sierpnia 2012, 17:37
primo:przeciez Ty wcale jakaś bardzo gruba nie jesteś .Wazysz 64kg przy 162cm -to nie mozesz byc mega gruba a juz tym bardziej by cala rodzina "siadła"tak na ciebie .Nie maja innych zajęć.Rób swoje a jak będziesz miała sportową super figurę to kopary im wtedy opadną i ciekawe kto z kogo będzie się śmiał.
Jak jedza na przeciwko Ciebie to idź na spacer czy pobiegac.Nie daj im satysfakcji .A spalone kcal dadzą powod do dumy Tobie
23 sierpnia 2012, 17:47
slenderin napisał(a):
Po pierwsze - jeśli wzrost i waga w pamiętniku (i zdjecia) są aktualne to wcale gruba nie jesteś. Nie daj sobie tego wmówić.A po drugie - olej wszystko i rób swoje.
Dokładnie to chciałam napisać