- Dołączył: 2011-07-10
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 364
22 sierpnia 2012, 14:51
Znowu chodzi o faceta.Nie potrafię zrozumieć mojego chłopaka , on pracuje i widzimy się 2-3 razy w tygodniu , czasem częściej a czasem rzadziej. On mieszka 20 km ode mnie , ale ma rodzine w mojej miejscowości i jest tu często.Ostatnio napisałam do niego jak tam i czy jest bardzo zmęczony bo pracował 12 h a dzien wcześniej byliśmy razem do 3 rano bo byliśmy u znajomych , odpisal mi tylko że bardzo i ze idzie zaraz spać chyba.Ja odp , że niech się połozy i wypoczywa , po czym za ok.15 min zadzwonil że jego kumpel jednak go wyciagnąl i czy jade z nimi do niego wypić jakieś piwko , posiedziec , pogadac.Zgodzilam się (jak zawsze zresztą) i pojechalismy , ale oni chcieli zebym wziela ze sobą jeszcze kogoś żeby temu koledze nie bylo głupio tak samemu siedzieć , nie mialam nikogo takiego bo to bylo juz późno i ten kumpel pojechal do siebie a ja z moim zostaliśmy u niego.Nastepnego dnia rano mnie odwieźli i wiedziałam że tego samego dnia mój chłopak znowu bedzie w mojej miejscowości. Nie wspomnial nic że sie spotkamy czy coś , wieczorem ok 21 napisał tylko co tam i tak pisaliśmy o głupotach . Nagle zadwonił ten sam jego kolega i spytał czy dziś tez jedziemy do mojego tylko że tym razem weźmiemy moją kuzynkę (której nie ufam , bo klei sie ona do mojego a on jes taki że do każdej to sobie pożartuje to sie przytuli i szczerzę mówiąć nie podoba mi sie jak akurat ta kuzynka jest z nim w towarzystwie ). Powiedziałam temu koledze że czemu mój nie powiedział mi nic skoro z nim pisałam przed chwilą a on na to , ze mój kazał mu zadzownić do mnie i sie ugadac a sam zadzwonił do mojej kuzynki pytając czy jedzie do niego na piwo. Za chwilę znowu zadzwonił ten kolega że moja kuzynka nie może i czy ja kogoś ogarne jeszcze, ale ja nie miałam kogo (dodam że ja mam 18 lat i nie kazda moja koleżanka może sobie nagle o 23 wyjśc , to normalne że rodzice jej nie puszcza jesli nie znają tych ludzi , a mój ma 23 lata a ten kolega 27 więc oni już są dorośli ) . Powiedzialam zeby dali znac jak cos ogarna .Czekałam godzinę aż zadzwoniłam do tego kolegi ,ale jemu rozładowała sie komórka . Mój nie napisal nic , ani słowa , mimo ze ma do mnie darmowki , poczulam się okropnie , bo nie wypaliło z moja kuzynką to tak jakby już nici z planów i wogóle.Mógł chociaz napisać ,ze nie jedziemy nigdzie , czy coś , a on nic.Najbardziej zabolało mnie to ,ze on wtedy był w mojej miejscowości a nawet o tym mi nie powiedział , mógł napisać żebyśmy sie zobaczyli wtedy czy coś , ale najwidoczniej nie chcial .To było 2 dni temu , wczoraj caly dzien sie nie odzywal , dziś tez nic , 0 sms.Nie piszemy ze sobą często praktycznie kilka sms wieczorem i to wszystko , ale teraz on wogóle sie nie odzywa.Jest mi strasznie przykro , mój chłopak to taki luzak i nigdy niczego ze mną nie planuje, tylko np. dzwonil że za 10 min gdzieś tam jedziemy czy coś . Nie wiem co mam robić czy sie do niego nie odzywac niech sie domysli ze jest mi przykro że mnie tak olał , czy napisać coś do niego . Jestem niesmiala i strasznie trudno mowić mi wprost o uczuciach , dlatego prosba o spotkanie chyba odpada , tym bardziej że np. czasem jak napisałam czy wpada do mnie to pisał nie wiem , albo nie przyjechał bo coś tam i nie dal znać wogóle.Nie moge powiedec że zawsze było źle , bo czasem dzwonił np. i mówił jadę po Ciebie albo jedziemy tu i tu i było tak na sponatnie , fajnie , byłam szczęsliwa. Strasznie mi go brakuje ,już nie mam sił ,ale mam dość udawania ze mnie to nie boli ze np. jak ze mną pisze to nie powie zawsze że jest w mojej mojescowości , tylko tak ogródkiem coś wspomni , czasem mam wrażenie ze jestem tylko dla zabicia nudy i żeby sie przytulić itp. , bo kiedy ja napisze coś do niego to on zawsze zmeczony , ale gdy kolega go namówi to on zawsze siłe i czas znajdzie. Fakt , ze ja tez nie działam tak spontanicznie i nie mowie np. przyjedź do mnie czy coś , ale poprostu wiem ze może mieć coś do roboty albo nie ma kasy na paliwo czy coś , albo poprostu jeszcze odmówi. Nie wiem co mam zrobić ale pomyślalam zeby sie narazie nie odzywac i zobaczyć co bedzie , tylko boję się ze on też się nie odezwie i wtedy to juz calkiem nie wiem co wtedy... . Może napisze mu co wtedy robili wkoncu , czy gdzies pojechali i czemu nie dal mi znać , ani ze cos planują , ani że jest tutaj , żebyśmy mogli się spotkac. Nie chce go ograniczać ani mu zabraniać spotykania sie z kumplami bo widze że to dla niego ważne , ale nie mogę znieść , że wszystko jest ważniejsze odemnie . Doradzcie mi co mam zrobić , może niektórzy z was powiedzą ze to dziecinne takie nie odzywanie się ,ale gdy mu tak od razu napisze to bedzie widział że strasznie mnie to męczy i ze mi zalezy , a sam uważa ze to chłopak powinien biegać za dzewczyną a nie odwrotnie. To moze niech zastanowi sie czemu sie nie odzywam i czy coś jest nie tak ,nie wiem już sama .... mam takiego doła , ze ciągle bym tylko płakała,caly czas o tym myśle ,ale nic mądrego nie mogę wymyśleć :(
22 sierpnia 2012, 15:14
Ty też czasem powiedz że nie dasz rady, nie bądź na każde zawołanie. I nie pisz do niego pierwsza, a jak napisze, to wtedy mu napisz, że jesteś zła, i wyjaśnij o co chodzi. Tyle
22 sierpnia 2012, 15:15
A i w związku nie ma czegoś takiego "jestem nieśmiała". Jak nie potraficie ze sobą pogadać o wszystkim to i tak nic z tego nie będzie.
- Dołączył: 2007-08-28
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 12398
22 sierpnia 2012, 15:17
Pytam, bo sama przechodzilam cos takiego wlasnie w Twoim wieku...jakies takie ,,bujanie sie" po miescie, bardziej na zasadzie towarzyskiej z kims.. nie bylo za bardzo nas we dwoje..jakiejs takiej glebszej wiezi. Czasem mnie przytulil, pocalowal i tyle. Zero jakiegos zaangazowania, mowienia o uczuciach, a ja jak juz do tego doszla, ze cos jest nie halo i mu to oznajmilam ( tez jestem niesmiala, ale jednak jak mi cos nie pasuje to biore gleboki oddech i mowie prosto z mostu bo tu chodzi o moje szcescie wiec trzeba sie przemoc) to odpowiadal tylko, nie wiem, nie jestem pewny i takie bzdety. Aha i tez byl kilka lat starszy...a jednak mentalonosc dziecka..co mu zostalo do dziś. Z doswiadczenia powiem, ze nie warto. To jest inna mentalnosc. Teraz to co mam to jest bez porownania, ale tez sama jestem starsza i dojrzalam..wiem, czego chce.
- Dołączył: 2011-07-10
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 364
22 sierpnia 2012, 15:40
Mandaryneczka napisał(a):
Pytam, bo sama przechodzilam cos takiego wlasnie w Twoim wieku...jakies takie ,,bujanie sie" po miescie, bardziej na zasadzie towarzyskiej z kims.. nie bylo za bardzo nas we dwoje..jakiejs takiej glebszej wiezi. Czasem mnie przytulil, pocalowal i tyle. Zero jakiegos zaangazowania, mowienia o uczuciach, a ja jak juz do tego doszla, ze cos jest nie halo i mu to oznajmilam ( tez jestem niesmiala, ale jednak jak mi cos nie pasuje to biore gleboki oddech i mowie prosto z mostu bo tu chodzi o moje szcescie wiec trzeba sie przemoc) to odpowiadal tylko, nie wiem, nie jestem pewny i takie bzdety. Aha i tez byl kilka lat starszy...a jednak mentalonosc dziecka..co mu zostalo do dziś. Z doswiadczenia powiem, ze nie warto. To jest inna mentalnosc. Teraz to co mam to jest bez porownania, ale tez sama jestem starsza i dojrzalam..wiem, czego chce.
W naszym przypadku to nie jest chyba takie bujanie sie po mieście . Jak gdzies wyhcodzilismy to do jego znajomych albo u niego na działce , podwórku siedzieliśmy albo on przyszedł do mnie ,jak ja go poprosiłam . Jednak te nasze relacje sa troche dziwne bo nie potrafie mu wporst powiedziec co czuje , a kiedy raz sie jakos przełamalam i powiedzialam mu o tym ,ze pisze do mnie jakby mu sie nie chcialo i że jest jakoś dziwnie to on obracał to w żart(zazwyczaj tak robi) albo zmieniał temat . Nie chce wyjść na obrażalską , ale z drugiej strony mysle że nawet jakbym sie nie odzywala bez powodu to on powinien sie tym zainteresowac
22 sierpnia 2012, 22:34
niezdecydowana28 napisał(a):
.morena napisał(a):
nie nudzi Ci się takie codzienne widywanie się? przecież każdy ma też swoje sprawy, swoich znajomych, zajmij się czymś i nie siedź ciągle i nie zastanawiaj się czy napisze czy nie ;/
Nie widzimy sie codziennie , napisalam że 2-3 razy w tygoniu często rzadziej, dlatego jak on jest tutaj w mojej miejscowości to chcialabym spedzić z nim ten czas .Ja rozumiem ze on ma swoje życie , swoich kolegów ,ale wtedy jak tutaj byl to siedzial z kolegami przy piwku , to mógl napisac zebym przyszla czy później sie ze mną spotkac, czy cokolwiek dac znac , ze nie wypali z naszym spotkaniem. No nie wiem cokolwiek , ale nie milczeć i dziś i wczoraj to samo , nic sie nie odzywal. Czy dla was jest to normalne że macie kontakt ze swoja połowka raz na dzień przez kilka sms albo wogóle?
buahahha to nie jest twoja połówka! on ma cb gdzieś a spotykać się z toba chce jak nie chce mu sie już trzepać samemu
- Dołączył: 2012-03-09
- Miasto: Bielsko-Biała
- Liczba postów: 1075
23 sierpnia 2012, 09:17
Ja bym nic nie pisała, nie dzwoniła i poczekała na jego krok. Jeśli się nie odezwie, to raczej nie masz czego żałować, bo nie traktuje cię zbyt poważnie. Moim zdaniem zobaczył, że jest dla ciebie bardzo ważny, że dla niego rzucasz wszystko i pędzisz na spotkanie. To dziwne mówić dziewczynie o spotkaniu na 10 minut przed. A może ty masz inne plany??? Tego nie bierze już pod uwagę??? Wydaje mi się, że jesteś dla niego zbyt "dostępna", więc on widzi że już nie musi się starać. Pokaż że masz inne zajęcia i nie w każdej chwili kiedy on sobie wymyśli będziesz mieć czas dla niego, wtedy on może uzmysłowi sobie że musi o ciebie bardziej zabiegać :) Tyle ode mnie.