- Dołączył: 2010-06-18
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 3539
21 sierpnia 2012, 22:27
Moja przyszła teściowa jest w trakcie otwierania sklepu spożywczego, zastanawiam się jak powiedzieć Jej, że nie chce u Niej pracować. Nie chciałabym Jej w żaden sposób urazić, nie chcę też aby pomyślała, że jestem księżniczką, która tylko leży i pachnie. Pomóc mogę w przygotowaniach, coś pozałatwiać, czy na początku popracować, jak najbardziej ale nie jestem pewna czy na dłuższą metę byłoby to dobre. Obawiam się, że mogłyby Nasze stosunki się pogorszyć, podobno lepiej nie pracować z rodziną, choć i tak nie mamy z sobą bliskiego i częstego kontaktu, mimo prawie 4lat spędzonych razem z moim partnerem. Druga sprawa: z tego co słyszałam rodzice mojego X lubią wypominać, coś, co komuś dali, a ja nie chce się przez takie 'pierdoły' kłócić, jestem osobą raczej bezkonfliktową i zależy mi na Ich opinii. Nie wiem co robić. Jestem w kropce. Może ktoś mi coś doradzi?
- Dołączył: 2008-03-04
- Miasto: Gdziekolwiek Byleby Było Gorąco
- Liczba postów: 3627
21 sierpnia 2012, 22:30
pytanie podstawowe: od kogo wyszedł pomysł byś pracowała w tym sklepie i jak się stało, że "teściowa" myśli, ze pracować w nim będziesz?
- Dołączył: 2011-09-10
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 11257
21 sierpnia 2012, 22:31
A nie masz widoków na inną prace? Bo wtedy możesz powiedzieć, że jest ona zgodna z Twoim wykształceniem/zainteresowaniami itp. Albo, że już się umówiłaś na nią wcześniej. Opcja z przymrużeniem oka - zacznij u niej pracować, a jak będzie źle, zajdź w ciążę
21 sierpnia 2012, 22:37
Wprost. Powiedz, że nie chcesz u niej pracować, bo będziesz się niekomfortowo czuła, gdy ona będzie twoją szefową. A ważne pytanie, pracujesz teraz czy nie? Jeśli nie, to może rzeczywiście spróbuj i niej popracować chwilę, zobaczysz jak będzie. Zawsze wyrobisz sobie doświadczenie, a jak się zacznie wypominanie to powiesz, że ty nikogo o nic nie prosiłaś, i zmienisz pracę.
- Dołączył: 2011-03-27
- Miasto: Londyn
- Liczba postów: 1692
21 sierpnia 2012, 22:39
najlepiej powiedz jej szczerze, że z początku owszem możesz jej pomóc ale na stałe z nią nie zostaniesz bo wiesz jak z reguły takie sytuacje się kończą a po co stwarzać konflikty. Jeśli jest normalna powinna zrozumieć.
- Dołączył: 2010-06-18
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 3539
21 sierpnia 2012, 22:41
Pomysł wyszedł od teściowej ale narazie to tylko propozycja. Właściwie to nawet mnie bezpośrednio nie zapytała tylko swojego syna bo nie było kiedy, nie widziałyśmy się.
No właśnie nie mam. Tzn oczywiście cv rozsyłam ale ostatecznie nic z tego nie wychodzi i nie mogę użyć tego argumentu niestety :P Z ciążą się uśmiałam- pomysł zabawny ale nie głupi hihihi tyle tylko, że dzidzię planuję, jeśli wszystko dobrze pójdzie dopiero za jakieś +-5 lat :)
- Dołączył: 2012-08-20
- Miasto: Chełm
- Liczba postów: 2
21 sierpnia 2012, 22:43
Wydaje mi się, że najlepszym wyjściem będzie po prostu szczera, spokojna rozmowa, jeżeli teściowa jest w miarę normalną osobą - powinno się udać. Uzasadnij swój wybór, wytłumacz co Tobą kieruje i dlaczego tak, a nie inaczej.
Powodzenia. :)
- Dołączył: 2010-06-18
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 3539
21 sierpnia 2012, 22:43
Też tak chciałam zrobić- powiedzieć wprost, tak jak tutaj, oczywiście bez tych ostatnich zdań ;-) ale moja mama powiedziała, że może się obrazić i żebym lepiej coś innego wymyśliła. W sumie to jest inne pokolenie, inne myślenie, inne podejście więc może i ma rację.
- Dołączył: 2011-09-10
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 11257
21 sierpnia 2012, 22:47
MyObssesion napisał(a):
Też tak chciałam zrobić- powiedzieć wprost, tak jak tutaj, oczywiście bez tych ostatnich zdań ;-) ale moja mama powiedziała, że może się obrazić i żebym lepiej coś innego wymyśliła. W sumie to jest inne pokolenie, inne myślenie, inne podejście więc może i ma rację.
A rozmawiałaś z narzeczonym? On powinien wiedzieć, jak zostanie potraktowana odmowa.
- Dołączył: 2009-11-08
- Miasto: Wyspa Snów
- Liczba postów: 3678
21 sierpnia 2012, 22:56
Hmm.. odmowa jako taka, mysle ze ja urazi i mysle, ze powie ukochanemu cos w stylu, ze ona Ci pomoc chciala, bo bezrobotna jestes a ty gardzisz praca
Pewnie przynajmniej jej to na mysl przyjdzie.
A moze pogadaj z nia rzeczywiscie jak dziewczyny mowia, ze pomozesz ze wszytskim, chetnie pomozesz w dni otwarcia, bo wiadomo kazda para rak sie przyda, ale nadal bedziesz szukac czegos innego, bo .. (i tu argumenty:zle sie bedziesz czula majac ja za szefowa jak np. sie rozchorujesz czy ciaza czy cokolwiek bedziesz sie glupio czuc, ze oplaca pracownika, ktory jest niedysponowany a tym pracownikiem jestes ty albo ze nie widzisz sie w pracy w sklepie na dluzsza mete (to zalezy czego szukasz)
i oczywiscie szczerze podziekuj za chec pomocy w tak ciezkiej sytuacji jaka jest brak pracy :)
Mysle, ze jakos to zrozumie i przezyje :)