19 sierpnia 2012, 23:05
Ostatnio pokłóciłam się z facetem. Wiem, że przesadziłam. Próbuje go przeprosić ale tym moim poczuciem winy dobijam go jeszcze bardziej. Pisze po kilka smsów, dzwonię po kilka razy, a on ma już tego dość i dał mi to dobitnie do zrozumienia. Nie dziwię się wcale... przecież nie jestem desperatką, jak nad tym zapanować ?
ps. milczę od 24 godzin, lekko nie jest...
- Dołączył: 2012-02-29
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 596
20 sierpnia 2012, 11:49
Jesli rzeczywiście kocha to się odezwie, po tym co mu powiedziałaś to na pewno musi wszytsko przemyśleć, jak by nie było : nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło;) pozdrawiam!
20 sierpnia 2012, 11:59
uwierz mi ślub nic nie zmieni, nadal będzie pracocholikiem i nadal będzie znikał, po co laski tak sobie komplikują życie, jest tylu facetów...
Wiem, dlatego to będzie sprawdzian, dla mnie żebym się opamiętała i dla niego czy zawalczy :) Dzięki za szczerość, doceniam :)
20 sierpnia 2012, 12:16
zabrzmi banalnie ale zajmij się czymś innym - do kina idź, na zakupy, spacer, biegaj, czytaj .. a najlepiej wyjdź z domu i zostaw tam telefon;p
- Dołączył: 2007-03-21
- Miasto: Mississauga
- Liczba postów: 1860
20 sierpnia 2012, 14:19
zajmij sie czyms, facet to nie szklanka sie nie rozbije, przejdzie mu frustracja to sam sie odezwie.Dobrze ze przeprosilas go ale prosic sie o wybaczenie to troche za duzo
- Dołączył: 2009-08-11
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1215
20 sierpnia 2012, 15:53
Esha, wybacz, ale Twoja relacja z tym panem przypomina miłość z gimnazjum. W miłości chodzi przede wszystkim o poczucie bezpieczeństwa i pewność drugiej osoby. Nie możesz karmić się wyobrażeniami o facecie i żyć złudzeniami, że on się zmieni, bo z czasem może być tylko gorzej. Też kiedyś znajdowałam się w podobnej relacji i wiem jakie to trudne:ciągła niepewność, dręczenie się i nadzieja, że coś się zmieni. Jak długo można tak żyć? Zerwałam kontakt, poznałam innego mężczyznę i okazało się, że można inaczej, że można żyć i kochać szczęśliwie. Ufam mojemu mężowi w 1000% i wiem, że zawsze mogę na niego liczyć. Masz 27 lat i to najwyższa pora aby pozbyć się złudzeń... Powodzenia!
20 sierpnia 2012, 17:57
buahahah co za desperatka. daj mu oddychać