Temat: Mieszkać z teściową?

Nie sadzilam, ze kiedys o to zapytam, ale niech tam. Dziewczęta poradźcie co byście zrobiły w mojej sytuacji. Bo ja juz sama nie wiem.. Od 2,5 roku jestem z chlopakiem, planowalismy wspolne zycie i oboje tego chcemy. Najbardziej chodzi o to zeby wspolnie zamieszkac. Problem jest taki, ze ja chcialabym zebysmy mieszkali sami i tu nie wazne jest dla mnie gdzie. Moj chlopak nie wyobraza sobie natomiast zycia nigdzie indziej niż u siebie, w swoim domku na wsi. Tylko ze tutaj nie ma innej opcji jak mieszkanie z teściową. Ona sie nie wyprowadzi ani nic. Ma juz ponad 70 lat i moj chlopak uwaza, ze to jego obowiazek sie nia zajac na starosc. Oczywiscie rozumiem to i akceptuje. Tylko, ze ona kiedys mi niezle zalazla za skore i poklocilysmy sie. W dodatku skadinad wiem, ze nie do konca mnie lubi. Strasznie sie boje wspolnego mieszkania, bo dom jest malutki i ciagle bedziemy "narazone" na bliskie spotkania. Nie ma jako takiej intymnosci, a ja jestem taka osoba, ktora lubi miec w domu wszystko zrobione po swojemu. Byl taki czas, ze pomieszkiwalam u mojego chlopaka i ona wiecznie mi cos przestawiala, zmieniala. Rozumiem - ma swoje przyzwyczajenia, ale ja tez mam. Tak personalnie nic do niej nie mam. Tylko czy dwie gospodynie w domu, to ma szanse wypalic? Dodatkowo czuje, ze nie nadajemy na tych samych falach. To juz wiekowa osoba, czesto nie do konca rozumie rozne sprawy zwiazane z praca, czy studiami. Czyli najprosciej mowiac- nawet nie mam o czym z nia pogadac i czuje sie przez to nieswojo. Bardzo chce zamieszkac z moim chlopakiem i wiem, ze jezeli nie zdecyduje sie na to to nasz zwiazek sie rozpadnie. Co Wy byscie zrobily na moim miejscu? Zawsze uważałam, ze mieszkac z tesciami to najgorsze dla mlodych co moze byc. Ale tutaj jest taka sytuacja, ze kobieta jest starsza i potrzebuje tej opieki, by ktos z nia byl w razie jakby sie cos stalo wiec musze to zaakceptowac. Rodzenstwo mojego chlopaka dawno sie porozjezdzalo, a on jako najmlodszy zostal po prostu w tym domu i taki spadl na niego obowiazek. Fajnie by było jakby wypowiedzialy sie dziewczyny, ktore same sa./byly w takiej sytuacji. Ja mam 22, on 30 lat (jezeli to ma jakies znaczenie).
Ja bym się w życiu na taki układ nie zdecydowała. Moja kuzynka zaszła w ciążę, wzięła ślub z facetem (znali się wcześniej kupę lat), zamieszkali w domu faceta i jego matki... a teraz się okazało, że facet jest maminsynkiem i kuzynka nie ma prawa głosu. Nie może mieć nawet w łazience na górze (bo mieszkają z dzieckiem na piętrze) czajnika elektrycznego - bo będzie piła dwie kawy dziennie i za dużo prądu pójdzie !- ale teściowa codziennie (nawet latem) pali w centralnym bo jej zimno (a chodzi w którkich spodenkach). I nie jest to osoba w wieku Twojej przyszłej teściowej. Ta kobieta ma 55 lat.

Poza tym, wiecznie mówi mojej kuzynce co i jak ma robić. Wyzywa ją, a facet nie reaguje ;) Dziecko ma prawie dwa latka, a kuzynka nie ma gdzie pójść (w domu rodzinnym nie ma miejsca), a na wynajem jej nie stać;
Ostatnio nawet mąż zamknął ją w domu i nie pozwolił z dzieckiem wyjść na spacer, a teściowa ją wyzywała i wyciągnęła do niej ręce żeby ją uderzyć. Kuzynka jej oddała. Wyobraź sobie co to za patologia z taką teściową. A jak mówisz, ze Twoja Ciebie nie lubi to niewykluczone, że będzie tak samo. Np. teściowa cały dzień sprząta, gotuje, skacze, a tylko mąż kuzynki wraca z pracy, a ona juz odłogiem leży i "syneczku, mamunia tak źle się czuje".. i zamiast on spędzać czas z żoną i dzieckiem to siedzi z mamunią. SZOK.

Jej siostra rodzona też mieszka z teściami, ale ma odmienną sytuację. Na początku teściowa czepiała się jej, a teraz pomaga jej przy dziecku, gotuje jej obiady, zajmuje się nią i małym.

Także.. co człowiek to charakter. Zastanów się pięć tysięcy razy w co się pakujesz. Jeśli facet stawia Ci takie ultimatum..to ciekawe co będzie później:)
Pasek wagi

sweeetdecember napisał(a):

No jesli zdarza jej sie zasłabnąć, czy upaść to najlepiej nie jest. Ale! Moja babcia ma 76lat 6-7 lat temu zaslabla przy sniadaniu (dostala udaru) lezala tak na podlodze do wieczora, az  (przez przypadek) znalazla ja moja mama, bo akurat tamtedy przejezdzala (strach pomyslec co by bylo gdyby...) Babcia od tamtej pory ma problemy z poruszaniem sie i wyslawianiem (w sensie mowy) jednak i tak jako, ze najlepiej czuje sie u siebie w domu mieszka sama i tylko na czas zimy (kiedy faktycznie ciezko jest sie poruszac) przenosi sie do mojego domu rodzinnego. A tak? Radzi sobie swietnie. Oczywiscie moj tata robi jej zakupy co tydzien. Jak babcia o cos poprosi to zawsze tata jej podrzuci, ale ona rzadko o co prosi - taki dobry czlowiek, nikomu nie chce przeszkadzac.Moze to jest jakies rozwiazanie? Wynajac cos niedaleko, pomagac mamie wtedy kiedy trzeba, robic zakupy etc i miec swiety spokoj?

Powtórze sie, ale mysle tak samo jak Ty. Ta miejscowosc jest niedaleko od wiekszego miasta (30min drogi samochodem). Mozna by było wpadac nawet 2-3 razy w tygodniu. Tylko, ze moj chlopak nie chce tak, bo po co ma placic za stancje skoro moze mieszkac u siebie... Niestety w tej kwestii go nie przekonam:( Już próbowałam. Wasze pomysly sa bardzo dobre, naprawde. Tez tlumaczylam mu ze wielu starszych ludzi mieszka samotnie i jakos sobie radza. Ale on nawet nie chce tego sluchac. Ma taki jakby swój honor i uwaza, ze ma taki obowiazek, ze powinien sie nia opiekowac. Tez nie jestem jakas wielka amatorka mieszkania na stancji (wychodzi znacznie drozej niz dojezdzanie), ale w tej sytuacji uwazalam ze to dobre rozwiazanie. 

Mała, a skoro napisałaś że jak nie zamieszkasz to się rozstaniecie, to co ci szkodzi spróbować ??? Będzie źle to się wyprowadzisz, a może akurat okaże się że zacznie się dogadywać? Moja babcia (mama mamy) całe życie z nami mieszka, nigdy się nie wtrącała, nigdy nie było kłótni między ojcem a babcią. Ja z kolei też mieszkam z przyszłymi teściami, ale teść jest taki że idzie na ryby i go cały dzień nie ma, a teściowa jest w domu dwa, trzy razy w roku (mieszka za granicą), jednak jak by miała mieszkać cały czas to pfff nie ma problemu, kompletnie się w nas nie wtrąca, jak się przy niej raz pokłóciliśmy nie wtrąciła się, a po kłótni zabrała mnie do swojego pokoju, zrobiła drinka i powiedziała że każdy się kłóci i takie jest życie... Spróbuj, nie masz nic do stracenia. Chyba lepiej spróbować, niż się rozstać a później pluć sobie w brodę że może by się ułożyło;) 

A swoją drogą ja sobie również nie wyobrażam zostawić mamy na starość samej... Kurdę, wychowała mnie, przewijała mi pieluchy, to czemu na starość mam się jej nie odpłacić..? Z tym że moa rodzina nie jest konfliktowa, nikt się w niczyje sprawy nie wtrąca, wychowała się w domu z babcią, nawet sobie wyobrażam mieszkać bez niej...Jak się rodzice czasem sprzeczali to babcia zabierała mnie do swojego pokoju i się ze mną bawiła, zawsze mówiła że to są sprawy między dwojgiem ludzi..
Elianaa też tak właśnie pomyslalam. Ona nie jest taka zla, nie jest typem osoby kłótliwej, nie wtraca sie w niczyje zycie (zdarzylam ja troche poznac i poobserwowac jakie ma relacje z innymi swoimi dziecmi). Mysle, ze raczej by mi schodzila z drogi i nie byłoby takiej syt. jak pisze honokulapulapula (strasznej zreszta). Mysle, ze sprobuje.
Proste jeśli się macie rozejść, wiadomo nadchodzi taki moment że trzeba się na coś zdecydować, to kuuuurde, co cię trzyma? Co innego jeśli twój facet nie nalegałby na mieszkanie itp a ty byś sama się pchała tam ryzykując że faktycznie rozejdziecie się przez teściową. Oczywiście dobrym pomysłem jest też jakaś mała dobudówka żeby mieć własną kuchnie (choć u mnie w domu babcia zrobiła moim rodzicom osobną kuchnie... taaa była 4 lata, później stwierdzili że i tak z niej nie korzystają bo wolą obiad całą rodziną, i przerobili na pokój dla gości ;p), ale to dopiero jak się przekonasz że będzie super ekstra ;) Powodzenia, i życzę ci żeby Twoja teściowa okazała się jak moja babcia ;p tylko uważaj jak się pojawią dzieci, bo na milion procent będzie je kryć i o połowie rzeczy dowiesz się po latach ;D Ja się dopiero teraz mamie przyznaje że czasem zostawałam w domu zamiast iść do szkoły, bo się nie wyspałam a miałam na 7;p 

minutka3 napisał(a):

WODZIANKA napisał(a):

nie nie ..... masz  racje na jedno wyjdzie pomyśl  czy zamieszkasz czy nie...dlaczego reszta rodzeństwa wyjechała???? niech on też zamieszka osobno z toba i podzielą obowiązki miedzy sobą ...nie można zrzucić całej odpowiedzialności na jedną osobę
Z tym rodzeństwem nie wchodzi w gre. Na pewno nikt nie przyjedzie zamieszkac z nia, bo maja swoje rodziny, a jej nikt nie weźmie do siebie bo jest przywiaza do swojego miejsca zamieszkania..I tak kolko sie zamyka. 
ej, bez jaj. dlaczego ty masz cierpieć na tym, że ta kobieta tak sobie wychowała dzieci, że nawet opiekować nie chcą się nią na starość? nie oszukujmy sie, to właśnie tylko na tobie się to odbije. facet niech dojrzeje i wyjdzie spod mamusinej kiecki, w końcu ma 30 lat. chce mieć rodzinę z matką czy z tobą? niech się decyduje, jak wiadomo tego nie można pogodzić i zawsze to są niesnaski. tym bardziej że w pewnym momencie pewnie się dowiesz, ze rządzić się nie możesz, bo u siebie nie jesteś. nie będzie rozwiązywania problemów we 2 tylko wy + mamusia po stronie synka i najeżdżająca na ciebie.
nikt z rodzeństwa nie musi jej brać do siebie, jak babka nie będzie chciała. 70 lat to nie jest niedołężność, moi dziadkowie mają o 10 więcej i świetnie sobie razą. jak trzeba jej jakoś dogodzić - nie wiem, przygotować coś na zimę itd, to niech będzie podział między rodzeństwem. jak będzie jej już potrzebna pielęgniarka albo pomoc to zrzuta na pielęgniarkę całej rodziny - w innym wypadku należą jej się alimenty.
to chyba tradycja w Polsce ze najmlodsze dziecko zostaje w domu by opiekowac sie rodzicami. tak bylo po stronie mojej mamy-wujek sie ozenil i mieszkali z moja babcia i mama mi ostantio mowila ze wujek to miedzy mlotem i kowadlem. teraz wybudowali dom i wzieli babcie ze soba-ale teraz ona jest u nich a nie oni u niej.

musisz sprobowac i zobaczyc, chyba nie masz nic do stracenia?:) powodzenia!
Pasek wagi
Powinniscie mieszkac sami, a co do jego mamy to on ma rodzenstwo i opieka nad nia to ich wspolny obowiazek
Kochana, jezeli z nia zamieszkasz na kazdym kroku bedzie Ci pokazywac , ze to ona jest u siebie. Ty nigdy nie bedziesz mogla zrobic czegos po swoejemu bo ona przeciez wie lepiej a poza tym to jej dom. Twoj chlopak i tak pewnie stanie po jej stronie bo : to to jego matka, jest starsza osoba, schorowana i nie chce jej robic przykrosci...
Ja do MM lecialam na drugi koniec Swiata ale zanim przylecialam powiedzialam mu , ze przylece ale tylko pod warunkiem ze zamieszkamy sami. Jego rodzice nalegali bysmy mieszkali z nimi , przeciez kase zaoszczedzimy itp ale moja mama mi powiedziala , ze jak tak zrobimy to napewno bedzie poczatek konca.Wyjasnila mi , ze nigdy nie bede sie czula jak na swoim , beda pretensje i klotnie. Jego rodzicow znalam szmat czasu ale "dopoznalam"ich na tyle dobrze ,ze Bogu dziekuje za to ze mam tak madra mame bo gdybym je nie posluchala to na bank bysmy sie rozeszli. Fakt z kasa nie stoimy ciekawie ale kasa to nie wszystko, jestem u siebie , jestem pania w swoim domu, nikomu nie musze sie podporzadkowywac i tlumaczyc...

Co Ci radze: Jesli Ci na nim zalezy to NALEGAJ na mieszkanie tylko we dwoje. Wytlumacz mu , ze roxzumiesz go ale dla niego zawsze matka bedzie najwazniesza, zawsze stanie po jej stronie... Moze zamieszkacie gdzies niedaleko i bedzie mozna ja czesciej odwiedzac ( ale z tym tez wyznacz granice zeby nie dzwonila co 2 min by przyjechac bo cos tam).
Napisalas , ze wczesniej pomieszkawaliscie razem u niej i byly zgrzyty, one zawsze beda, to sie nie zmieni... Mialas juz maly zalazek jak to bedzie pod jednym dachem wiec masz odpowiedz na swoe pytanie.
ja mieszkam razem z teściową i dobrze ci radzę nie popełniaj tego błędu,mój mąż też nie wyobraża sobie mieszkać w mieście w bloku a ja i dzieci na tej wsi się dusimy....moja starsza córka już ucieka 
 a jak to moja babcia mówi jak dupa o dupę trze to zawsze do zwady dojdzie .......
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.