Temat: pomóżcie :(( facet czy studia?

Hejo, chciałabym w następnym roku wyjechać na studia, nigdy nie ruszałam sie na dłużej z mojego miasta i szczerze bardzo chce spróbować życia w innym, większym mieście. Problem tkwi w tym że moj facet mi nie pozwala. On jest duzo starszy, mieszkał juz we wrocku, w warszawie, wyjeżdżał itp., a ja nic :( powiedziałam mu ze chce spróbować innego zycia, stwierdził że wszedzie zyje sie tak samo i 'dziewczyno ty nic nie wiesz' odpowiedziałam 'no wlasnie ty cale zycie będziesz mi tak mowil ze nic nie wiem bo nigdzie nie byłam' ogolnie pokłóciliśmy sie ostro przez to.... On stwierdził ze sie stad nie rusza bo ma mieszkanie i prace a studiowac moge u siebie w miescie,i ze kiedys pojechal za swoja była tez na studia a ona go zostawila dla jakiegos chlopaka z uczelni, i nie chce drugi raz tego przechcodzic bo ja na pewno zrobie tak samo. Dodał że jesli wyjade to koniec z nami, mimo ze mnie kocha, ale nie widzi dla nas przyszłości... czuje sie jak w klatce.... nie chce reszty zycia spedzic w tym moim smierdzacym małym mieście... chce poznac nowych ludzi, nowe otoczenia...
on zawsze sie chwali ze mieszkał we wrocławiu dwa lata, ze w warszawie był i sie bawił, a ja siedze jak cicha mysz, nie chce być cały czas w cieniu, też chce cos przeżyć! ;((
co mam robić? ;((
W tym wypadku  - studia, zdecydowanie. Jeśli rzeczywiście ma odejsc z tego powodu - to znaczy, że mu na tobie tak naprawde nie zależy. No i ewidentnie ci nie ufa... to nie ma sensu na dłuższą metę.
oczywiście, ze studia. jak z nim zostaniesz to jedynie blat kuchni i telewizor zobaczysz...
Hmm, a ja bym wybrala faceta jeśli mogłabym w tym mieście studiować, w którym mamy zostać. Studia nie trwają 3 miesiące, a 5 lat. Związki na odległość sa katorgą. Mieszkanie na odległość, widywanie się w łikendy, brak czasu na telefony. I szczerze mówiąc, gdyby mój facet chciał mnie zostawić w mieście, w którym może sobie studiować to co chce (  bo rozumiem, że autork ma takie możliwości), a wybrał zwiedzanie i próbowanie świata to nie chciałabym tkwić w takim związku... Nie powinien Cię ograniczać, ale może podjąć decyzję, że nie chce się męczyć i martwić i przechodzić to co przechodził kiedyś. Chociaż może faktycznie lepszym rozwiązaniem byłoby jakbyś wyjechała w świat, a on potem po prostu by Cię zostawił? jesli zaczynasz studia to rozumiem, że masz około 20 lat, on ma 27 - różnica wieku, inne prirytety... Ja mam 24 i tez by mi się obecnie nie chciało doświadczać Warszawskiego życia... :)
nie wiem czemu on tak robi, ja mu pozwalałam wyjeżdżać na delegacje, był sam na wakacjach z rodzicami beze mnie , byłam cierpliwa i czekałam, nie wiem jak mam z nim rozmawiac, chce poznac nowych ludzi, i tak z wielu rzeczy zrezygnowałam po to by z nim być :((
bardzo pracowałam nad tym związkiem i włożyłam wiele pracy w nas, ciezko mi bedzie tak po prostu to rzucić :((
Studia

zupazzolwia napisał(a):

miałam podobnie - będzie bolało jak diabli, ale nikt, NIKT nie może zamknąć Cię w klatce - choćby miała to być złota klatka, a doglądać by Cię miała ukochana osoba. jedź na studia, facet jak kocha - będzie wspierał, a nie stawiał warunki i stroił fochy. trzymaj się, jakby coś - pisz na priv.

dzięki, przyda się
Studia of course! ;)

Jak przeczytałam temat to pomyślałam : niech wybierze faceta, na studia zaawsze może isć.
ale teraz zmieniłam zdanie. Jeśli Ci zabrania to jest z nim coś nie tak. Pomyśl, że kiedyś też Ci bedzie zabraniał... Będziesz chciala pójść do kina z koleżankami a on powie Ci, że każdy film (powiedzmy romantyczny) jest taki sam i po co... Pomyśl o tym co Tobie sprawi radość i o tym, czego Ty chcesz... Bo skończysz jako kura domowa a on bedzie Ci opowiadała ciągle jak to fajnie zwiedza się Polskę i gdzie lepiej się mieszka...

No a jak zostaniesz u siebie na studiach a on za jakiś czas cię zostawi, to co? Do koca życia będziesz się gryźć że nie spróbowałaś? Pamiętaj, facetów możesz mieć wielu ale młodość tylko jedną! Powodzenia na studiach w innym mieści ;*

brunette6 napisał(a):

On na serio przegina. Już Ci napisałam w pamiętniku... Kurde, ja bym na Twoim miejscu nie wytrzymała z nim. Cały czas są jakieś problemy i zawsze musi być tak jak on chce widzę. Ty nie możesz mieć własnego zdania w ogóle. Zobacz jak było z tym wężem którego wziął do domu. Zero rozmowy i jeszcze jakieś chore akcje bo on chce i koniec. Teraz to samo. On zarządził że nie i jeszcze posunął się do takiego paskudnego szantażu że jak pojedziesz to się rozstaniecie. Sorry kochana ale na tym to związek nie polega. Chcesz całe życie mu przytakiwać i usługiwać? Bo to wszystko właśnie w takim kierunku zmierza...

też tak stwierdzam, czytając kolejne wątki autorki

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.