- Dołączył: 2011-01-22
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 8544
7 sierpnia 2012, 16:36
Co sądzicie o robieniu sobie przerwy w związku? Chodzi mi o takie coś, że po prostu ludzie rozstają się na jakiś czas i po tym podejmują decyzję czy walczą dalej o ten związek.
Tolerujecie takie coś czy raczej panuje u Was zasada, że albo w jedną albo w drugą bez zabaw w przerwy w związku itp?
A i jeszcze jedno pytanie:
Czy Waszym zdaniem będąc w przerwie jest się wolnym i można robić co się chce czy raczej mimo odpoczywania od siebie trzeba być wiernym itd?
7 sierpnia 2012, 16:36
drugie pytanie - zależy co się ustali, inaczej to nie ma żadnego sensu.
7 sierpnia 2012, 16:37
Nigdy czegoś takiego nie uznawałam. Albo wóz albo przewóz. A co do Twojego 2 pytania, uważam że jeśli ktoś podczas przerwy, robi co mu się podoba nie chce już ratować związku
7 sierpnia 2012, 16:38
uważam, że nie ma czegoś takiego jak przerwa. przerwa = rozstanie. moim zdaniem jeżeli rozstałam się raz z mężczyzną i jeżeli znowu będziemy chcieli być razem to i tak prędzej czy później się rozwali.
7 sierpnia 2012, 16:39
Przerwę to można mieć między zębami, a związek jest albo go nie ma i tyle w temacie.
- Dołączył: 2007-07-09
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 4855
7 sierpnia 2012, 16:39
Nie rozumiem czegoś takiego jak przerwa w związku. Albo jest się ze sobą, albo nie, więc na drugie pytanie się nie wypowiem.
- Dołączył: 2007-08-28
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 12398
7 sierpnia 2012, 16:41
Ja tez nie uznaje zadnych przerw i nigdy nie praktykowalam.Dziwne to dla mnie jest.
- Dołączył: 2012-07-21
- Miasto: Tarnów
- Liczba postów: 1075
7 sierpnia 2012, 16:43
Nigdy nie uznawałam żadnych przerw w związku, z prostego powodu jak by kiedyś owy pan został moim mężem i założylibyśmy rodzinę, to jak by to było? Jak by go przytłoczyły obowiązki to by "sobie robił przerwę" a mnie zostawiał ze wszystkim na głowie. Wóz albo przewóz innej opcji nie ma.
- Dołączył: 2011-11-12
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 3087
7 sierpnia 2012, 16:44
Z moim byłym po takiej przerwie stwierdziliśmy, że chcemy być dalej razem.... dwa dni później się rozstaliśmy. Z obecnym nie ma mowy o żadnych przerwach, jest tak pięknie, że tęsknimy za sobą nawet będąc w pracy :)
7 sierpnia 2012, 16:44
dokładnie 'albo wóz albo przewóz"..jak 'mam dosyc' swojego facet to po prostu z nim nie gadam, a nie zrywam na tydzien..jesli nie jest sie pewnym swoich uczuc itd to sie zrywa...i potem bywa ze ludzie do siebie wracaja jak po jakims czasie zrozumieja ze jednak chca byc razem...takie 'profilaktyczne' zrywanie to jak dla mnie suchar jakis:P