3 sierpnia 2012, 17:27
Mój problem jest dość dziecinny, ale rujnuje mi psychike czuje się tłamszona. Otóż moja matka jest zbyt nadgorliwa wszystko chce wiedzieć wszędzie chce iść.. nie powiem, zeby mi to przeszkadzało po prostu boję się sama załatwić jakąś sprawę, czuję, że sobie nie poradzę.. np w urzedzie czy w szpitalu.. itp. Sama się tak załatwiłam na swoje życzenie, ale nie potrafię odciąć pępowiny uzalezniłam się od jej zdania do tego stopnia ,ze cały czas mi wchodzi w słowo, a kiedy ktoś pyta co u mnie słychac to ona odpowiada. Mój chłopak pare razy zwracał mi uwagę, że ona cały czas się wcina.. ;/ Nawet po badania lekarskie weszła ze mną do gabinetu, czy w sprawie mojego ubioru ona musi postawić na swoim było wiele sytuacji w których po prostu wstydziłam się sama za siebie ,ze ją ciągnę.. a nie umiem sobie radzić.. czuje się po prostu okropnie niesamodzielna.. ;[ Chce coś z tym zrobić tylko jak ją przyhamować? I jak w końcu zdobyć się na odwagę?
3 sierpnia 2012, 17:33
ile Ty masz lat?
porozmawiaj z mama szczerze ze jesteś już dorosła i czas żeby mama zajęła się swoimi sprawami a nie twoimi :)
3 sierpnia 2012, 17:33
porozmawiaj z mama, wytłumacz ze odpowiedzialna i zaradna z Ciebie dziewczyna i nich cie nie krzywdzi tylko uczy, podpowiada... wszystko będzie sama za Ciebie robić to później nie będziesz mogła sie odnaleść w życiu..
3 sierpnia 2012, 17:35
Tylko do niej to nie trafia ona nie uważa, ze sobie poradzę ciagle ma mnie za dziecko.. ;/ nie wiem jak jej to udowodnić
- Dołączył: 2009-04-30
- Miasto: North Arlington
- Liczba postów: 3431
3 sierpnia 2012, 17:38
To właśnie tak jest jak się ma jedno dziecko i świata poza nim nie widzi.Ona to robi z miłości do Ciebie, ale to Ciebie zabija.Musisz z nia porozmawiać ,że potrzebujes świeżego powietrza, sama zaczynaj coś robic i nie szukaj ciągle u niej zdania, bo to może mieć duzy wplyw na Twoje związki.Nie każdy lubi jak teściowa wchodzi z buciorami do domu, a Ty posłuszna jej się sluchasz.
zdrowa sytuacja , jest wtedy gdy ty masz swoje życie i mamę odwiedzasz lub wzajemnie.
Krok dla Ciebie, do szkoły chodzisz sama,więc postaraj sie sama decydowac o swoim losie.
Jak tafi się taka sytaucja ,że ktoś się zapyta o ciebie w obecności mamy, ona na 100% powie pierwsza, a Ty wtedy mama co ty mówisz jest wszytsko tak lub tak.To będzie dla nej sygnał, że za daleko weszła w twoje życie
- Dołączył: 2006-04-22
- Miasto: Ny
- Liczba postów: 3493
3 sierpnia 2012, 17:40
Zacznij od tego, że jak masz coś załatwić, to idź sama. Ja też mam z tym problem, ogólnie jestem nieśmiała i często się boję. Weź ze sobą koleżankę, żeby Ci łatwiej było. Nie musisz zupełnie rezygnować z pomocy mamy - czasem ją o to poproś, to normalne.
- Dołączył: 2011-07-19
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 4389
3 sierpnia 2012, 17:55
może widzi, że bez jej pomocy sobie nie poradzisz? może rzeczywiście tak jest?
- Dołączył: 2012-06-09
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 329
3 sierpnia 2012, 17:56
Melduje się jedynaczka z identycznym problemem. Przez to nieustanne wtrącanie się mojej mamy stałam się introwertyczką, nie potrafię z nią szczerze rozmawiać i zwierzyć jej się z kłopotów. Chciałabym pojechać na koncert z przyjacielem, ale boję się jej o tym powiedzieć, bo mam wrażenie, że z miejsca mi zabroni, a nawet jeśli pozwoli, to będę musiała się co godzinę meldować.
Dodam, że od dwóch lat studiuję i ta nadopiekuńczość przejawia się tylko wtedy, kiedy wracam do domu na wakacje albo dłuższe weekendy...
3 sierpnia 2012, 18:00
Też jestem jedynaczką i nie mam takich problemów. Pogadaj z mamą szczerze, bo skoro twierdzisz, że z nią rozmawiasz, ale nie przynosi pozytywnych skutków to widocznie robisz to źle. Moja mama też jest nadopiekuńcza, ale to normalne skoro jestem jej jedynym dzieckiem, ale wiesz, że kiedyś dorośniesz/czy już jesteś osobą dorosłą i nie możesz każdej swojej decyzji uzależniać od zdania mamuśki.
- Dołączył: 2011-09-10
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 11257
3 sierpnia 2012, 18:11
Ja nie jestem jedynaczką, a gdybyśmy się nie buntowały, to byłoby tak samo. To kwestia charakteru rodzica. Niektórzy potrzebują żyć czyimś życiem, inni potrafią zająć się swoim.