Temat: Kolejny problem z matką.

Wybaczcie że tak smęce no ale znowu problem wynikł :/
Jestem współwłascicielem mieszkania .
Ojciec przepisał na mnie swoją część gdy odchodzil (rozwód)
Nagle moja matka oznajmia mi , że nie pozwala na to bym
chłopaka do domu przyprowadziła  , poniewaz pomimo tego iz jestem wspolwlascicielem nie dokladam sie do mieszkania i nie mam prawa nikogo zaprosic. A jesli on przyjdzie ona powiedziala ze zadzwoni po policje lub pojdzie po swojego brata , pietro wyzej by wyrzucil go z mieszkania . Nie rozumiem przeciez mam takie same prawa do tego mieszkania jak i ona i ona moze przyprowadzac kogo chce a ja nie ?
Co mam zrobic w tej sytuacji ? doradzcie
 Nie wiem co sobie myślałaś zakładając ten temat, ale pewnie to co masa ludzi w tym wieku, czyli, że
ktoś za nich rozwiąże ich własne problemy jednym wpisem na forum.. Dogaduj się z matką, a nie na nas wylewaj swoje frustracje, bo my nic Ci nie zrobiliśmy. Jeżeli liczyłaś na to, że będą same posty w stylu: "oj biedulka, ja Ci współczujemy, masz wyrodną matkę" to chyba zły adres. Jak się nie da z nią dogadać to wynajmij sobie może coś razem z chłopakiem? Siłą nic tu się chyba nie zdziała.
Autorko, powiedz tak szczerze czego ty oczekiwałaś zakładając ten temat? Że co? Że zbierzemy się wszystkie i eksmitujemy Twoją matę i jej brata przy okazji z mieszkań? Że zrobimy zrzutkę żebyś miała za co żyć? Że wymienimy Twojemu facetowi mózg, żeby przestał ćpać? Dziewczyno, ogarnij się. Nikt nie mówi co masz zrobić z dzieckiem. Chodzi po prostu o to że robisz z siebie ofiarę trzaśniętej matki, a sama sobie zgotowałaś taki los, nie myśląc o zabezpieczeniu i uprawiając seks z jakimś narkomanem, który jak widać woli kolegów niż Ciebie. Wszystkie posty w których dziewczyny NIE najeżdżają na Twoją matkę tylko na Ciebie, traktujesz jak obrazę majestatu. Kiedy ktoś Ci radzi żebyś wzięła się za siebie i zaczęła myśleć a nie liczyć na gotową pomoc, traktujesz jak atak na siebie. Przykro mi, ale jesteś nieodpowiedzialną gówniarą, która sama ze sobą nie może dojść do ładu, nie przyjmuje krytyki pod żadną postacią, i jak widać nie tylko ja mam taką opinie na Twój temat.
dokładnie, powiedz otwarcie na co liczysz oprócz tego że nie przyjmujesz krytyki tylko pozytywne komentarze. Jesteś bardzo podobna do użytkowniczki bezmotywacji19
Wiece co wcale bym się nie zdziwiła gdyby jej matka była równą babką z którą da się dogadać. Ale jak się dogadać skoro córeczka ma tylko żądania, bo jest w ciązy i klękajcie narody. A kubek umyć po sobie możesz, matce obiad ugotować czy to za cięzkie zadanie, bo jesteś w ciąży? Masakra...

ChceIMoge napisał(a):

Wiece co wcale bym się nie zdziwiła gdyby jej matka była równą babką z którą da się dogadać. Ale jak się dogadać skoro córeczka ma tylko żądania, bo jest w ciązy i klękajcie narody. A kubek umyć po sobie możesz, matce obiad ugotować czy to za cięzkie zadanie, bo jesteś w ciąży? Masakra...
Nie jestem taka kaleka by nie moc posprzatac , tak rowna , nie mamy kontakty ze soba bo...bo... temat rzeka. Nie mam tylko zadan , nie rozumiecie ,

ChceIMoge napisał(a):

Wiece co wcale bym się nie zdziwiła gdyby jej matka była równą babką z którą da się dogadać. Ale jak się dogadać skoro córeczka ma tylko żądania, bo jest w ciązy i klękajcie narody. A kubek umyć po sobie możesz, matce obiad ugotować czy to za cięzkie zadanie, bo jesteś w ciąży? Masakra...

Dokładnie to samo myślę. Mam koleżankę która urodziła mając 19 lat, chcąc nie chcąc nie ma jak iść do pracy, jej matka mimo to ją utrzymuje, ale warunek jest taki że G. musi gotować obiady, sprzątać w domu i czasem zająć się młodszym bratem. Bo matka jej powiedziała że skoro ma ją utrzymywać to ona musi na to zarobić. A jak ktoś wyżej sra niż dupę ma, i się do wszystkich stawia to tak właśnie jest.

Elianaa napisał(a):

ChceIMoge napisał(a):

Wiece co wcale bym się nie zdziwiła gdyby jej matka była równą babką z którą da się dogadać. Ale jak się dogadać skoro córeczka ma tylko żądania, bo jest w ciązy i klękajcie narody. A kubek umyć po sobie możesz, matce obiad ugotować czy to za cięzkie zadanie, bo jesteś w ciąży? Masakra...
Dokładnie to samo myślę. Mam koleżankę która urodziła mając 19 lat, chcąc nie chcąc nie ma jak iść do pracy, jej matka mimo to ją utrzymuje, ale warunek jest taki że G. musi gotować obiady, sprzątać w domu i czasem zająć się młodszym bratem. Bo matka jej powiedziała że skoro ma ją utrzymywać to ona musi na to zarobić. A jak ktoś wyżej sra niż dupę ma, i się do wszystkich stawia to tak właśnie jest.

I prawidłowo.

Jak mieszkałam z rodzicami i nie pracowałam chwilowo to wracali z pracy do domu w którym byo czysto i dostawali obiad. Pies był wyprowadzony, przetwory zrobione a lekcje młodszego brata sprawdzone i odrobione. Ciąża to nie choroba. Żeby brać trzeba coś z siebie dawać. Nie mówię żeby skakała po oknach i je myła, bo to przesada. Ale mogłaby się postawić w sytuacji matki i jej partnera. Przychodzi do domu z brzuchem, ma wieczne pretensje i nie robi nic by zmienić chorą sytuacje.

withinka napisał(a):

ChceIMoge napisał(a):

Wiece co wcale bym się nie zdziwiła gdyby jej matka była równą babką z którą da się dogadać. Ale jak się dogadać skoro córeczka ma tylko żądania, bo jest w ciązy i klękajcie narody. A kubek umyć po sobie możesz, matce obiad ugotować czy to za cięzkie zadanie, bo jesteś w ciąży? Masakra...
Nie jestem taka kaleka by nie moc posprzatac , tak rowna , nie mamy kontakty ze soba bo...bo... temat rzeka. Nie mam tylko zadan , nie rozumiecie ,
To nie jest tak ze nie przyjmuje krytyki .
Moj nie potrafi byc konkretny co do chocby wspolnego mieszkania co by zamknelo ten temat , Wiec jak , isc do dOMU SAMOTNEJ MATKI CHOCBY? co oni moga mi zaoferowac?
a co z twoim ojcem sie dzieje - moze lepiej bedzie u niego?
a co z rodzicami i domem faceta. facet sie wprowadza, a ty do niego nie mozesz, czyli ze jak "tesciowie" sie problemu pozbyli?
Skoro był tak konkretny, żeby Cię zapłodnić to powinien stanąć na wysokości zadania. To on będzie teraz głową rodziny. Powinien myśleć nad tym, żeby Tobie i dziecku było dobrze, żeby załagodzić całą sytuację. Być może mama ma żal do Was o to, że wszystko jest robione na łapu capu. Kiedy myśleć o tym co dalej jak nie teraz? Okres ciąży jak z bicza strzeli i będzie kompletowanie wyprawki, szykowanie miejsca w pokoju dla dziecka. Pomyśl o tym, że nie to nie ono jest winne. To my dajemy życie...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.