- Dołączył: 2010-12-29
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 1613
2 sierpnia 2012, 09:45
Tz. jak jesteście w związki to tylko słodzenie jest ? Misiu pysiu, dzióbku , kochanie
;D Wyzywaliście się kiedyś jakoś ?;)
2 sierpnia 2012, 09:48
o nie, porzygałabym się od takiego słodzenia sobie cały czas
Czasem tylko sobie posłodzimy. :P
2 sierpnia 2012, 09:48
Kotek
Niuniu czasem
No a wyzywaliśmy się dla jaj kiedyś nieźle. Aż się tacy znajomi zbulwersowali jak to można się tak do siebie odzywać i w ogóle
Trochę mieliśmy ich szczerze mówiąc dość bo cały czas się uzewnętrzniali z tą swoją miłością mizdrząc się prze wszystkich
Edytowany przez brunette6 2 sierpnia 2012, 09:50
- Dołączył: 2006-03-22
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 200
2 sierpnia 2012, 09:49
Chłopak mojej przyjaciółki mówi na nią "master of disaster" :D Bo ciągle coś gubi, rozrzuca, zapomina...ale i tak ją kochamy! :)
2 sierpnia 2012, 09:50
Zwykle Skarbie, kotku, kochanie. :) I lubię to.
- Dołączył: 2012-04-21
- Miasto: Kyoto
- Liczba postów: 1812
2 sierpnia 2012, 09:50
"Książe mój" - ironicznie :-P
"Adams" - na co dzień
"Kochanie" - gdy mam dobry humor
po imieniu - przy ludziach :-)
- Dołączył: 2009-04-18
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1726
2 sierpnia 2012, 09:53
"danielku" "pysiu" "słońce" "przystojniaku" "dzióbku" "tygrysku"
- Dołączył: 2012-03-29
- Miasto: Opalewo
- Liczba postów: 988
2 sierpnia 2012, 09:53
Ja nie lubię takiego słodzenia. Jak jesteśmy sami w jakiejś romantycznej chwili to owszem, ale na co dzień po prostu zdrabniamy swoje imienia.
- Dołączył: 2009-01-19
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 641
2 sierpnia 2012, 09:57
Ja do mojego mówię "Słoniu" - na początku było "Słońce"..
Na porządku dziennym jest chyba "Kochanie" albo po imieniu. Z przyzwyczajenia. Jak bardzo dużo czasu spędzamy razem to potem nawet potrafię powiedzieć "kochanie" do mamy czy brata - robię to jakoś automatycznie
Czasem jeszcze "r2d2" (czyt.artuditu - od imienia)
A jak się wkurzam (on jest trochę "wygodny") to "Księżniczko" - ironia.
brunette6 napisał(a):
No a wyzywaliśmy się dla jaj kiedyś nieźle. Aż się tacy znajomi zbulwersowali jak to można się tak do siebie odzywać i w ogóle Trochę mieliśmy ich szwczerze mówiąc dość bo cały czas się uzewnętrzniali z tą swoją miłością mizdrząc się prze wszystkich
Edytowany przez notion 2 sierpnia 2012, 10:00